a tu na blogu wcale tego nie widać!
tylko książki i książki :P
nadrabiam więc natychmiast i wrzucam fotki (w większości słabe, ale cóż, taka pora, taki aparat)
z serii
nasze zabawy DIY z dzieckiem
z ostatniego miesiąca1. rysunkowo-wycinankowy plan miasta
powstał pewnej deszczowej soboty, całkowicie według pomysłu i w 100% samodzielnie wykonany przez J. (w przededniu 5-tych urodzin) - chłopcy zaczęli przed południem, ale Janek przez cały dzień nie stracił zapału i dorabiał drogi jeszcze nawet po moim powrocie z pracy
* na zdjęciu brak tramwajów, których nadal przybywa :)
2. Minionek recyklingowy
przyjechał z przedszkolnej wycieczki do Centrum Edukacji Ekologicznej w Zakurzewie przy Zakładzie Gospodarki Odpadami MWiO
"zrobiłem jak byliśmy w sortarni... sortowarni... tam gdzie widzieliśmy jak się segreguje śmieci"
3. gniotki DIY
zrobiliśmy je już dawno temu, ale zainteresowanie powraca falami
są w sumie cztery: z mąką, mąka ziemniaczaną, ziarnami lnu i grochem
mają różna fakturę i tworzą mniej lub bardzie stabilne kształty, każdy jest inny w dotyku, a ten ze skrobią w dodatku "skrzypi" przy ugniataniu
J. naciska, rzuca, depcze, a na tym tradycyjnym - z mąką - "ustawia" różne miny
i ma frajdę
4. łódeczki z łupinek
orzechy tej jesieni robią u nas furorę - tłuczemy oboje i zajadamy włoskie, laskowe i pistacje
a ze skorupek - wiadomo :)
5. klocki ❤
konstrukcyjny zestaw Baufix (taki - zbieram się, żeby więcej o nim napisać, bo doskonale się sprawdził - dzięki wujku M.!) od dłuższego czasu cieszy się powodzeniem - obecnie wchodzimy w etap "wolę bez instrukcji"
na zdjęciu - jedynym, które wyszło nieporuszone, bo potem latał ;) - helikopter
LEGO - to samo - bez instrukcji jest ciekawiej (szczególnie w przypadku starszych zestawów, które się juz opatrzyły)
codziennie powstaje coś innego według autorskiego pomysłu J. - najczęściej pojazdy
póki co 1 fotka, ale na dysku mam wieeelką galerię - może się kiedyś pochwalimy
6. "proste" układanki
wydrukowałam kilka układanek podsuniętych przez Bubę - w tym tę podobną do naszych Samochodów wyd. Alexander (btw świetna zabawka za 2 zł - polecam! podobna tu)
pokolorowaliśmy i...
cóż, faktycznie - nie wszystko zawsze się udaje... ale chwile skupienia w ciszy - bezcenne :)
* jeśli też chcecie podjąć wyzwanie - linki do plików do wydruku na blogu Bajdocja
7. rysowanie
czy ja kiedyś nie pisałam, że J. nie bardzo lubi rysować? albo, co gorsza, że nie umie? odwołuję!
niemal codziennie powstają nowe "dzieła" - przede wszystkim portrety... lokomotyw i tramwajów :)
na zdjęciu inne podejście - eksperyment z użyciem nowego zestawu geometrycznego (na razie pomagam w obsłudze cyrkla, ale "samoobsługowe" ekierki i kątomierz też budzą wielkie zainteresowanie - szczególnie, że ten ostatni doskonale nadaje się do stworzenia szkicu garbusa) oraz kredek akwarelowych (właściwie sobie kupiłam, ale się dzielę!)
wróciły do łask również szablony - najnowszym wielkoformatowym obrazkiem pod roboczym tytułem "Pojazdy w mieście - szkic ołówkiem" zamierzam się pochwalić gdy tylko uda się zrobić lepiej doświetlone zdjęcie
8. a na deser...
niby wiem, że to nie specjalnie pedagogiczne (panie w przedszkolu się trochę skarżą, więc może lepiej nie róbcie tego w domu...), ale od czasu do czasu nadal pozwalamy sobie na zabawy jedzeniem
za to na własne urodziny J. dzielnie pomagał przygotowywać kopiec kreta (na zamówienie jubilata) i jeden z tortów
taką zabawę, mimo ogromu późniejszego sprzątania - polecamy :)
a poza tym oczywiście
czytamy,
czytamy,
:)
jutro na blogu książeczki z serii Opowiem ci, mamo...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz