kto się boi Buki?

trafiłam znów na artykuł, który dał mi do myślenia
- tym razem o lęku (trochę) i sposobie oceniania rzeczywistości (bardziej) - zależnym jak wiadomo od punktu widzenia...
felieton jest mądry, ciepły, ale zmusza do refleksji nad tym jak łatwo popaść w dwukolorowe ocenianie świata i taki czarno-biały obraz przekazać dziecku
a przecież tyle lepiej, ciekawiej i sprawiedliwiej jest umieć dostrzegać odcienie szarości, nie wierzyć w stereotypy i.. nie bać się, tylko poznawać! bo najczęściej straszne jest to, co nieznane

wiem, że muszę się starać, żeby ten lęk przed obcym nie paraliżował "duszy odkrywcy" w moim smyku trudno to pewnie będzie połączyć z (skądinąd słusznymi) ostrzeżeniami przed zbytnim ufaniem nieznanym i ciągłym nawoływanie do ostrożności, ale warto - po to, żeby w życiu nie myślał stereotypowo, nie oceniał "po okładce"..

kto się boi Buki? - a kto się nie boi? pytam...
przecież każdy wie, że jest zła [a często kojarzy to w dodatku z faktem, że jest brzydka - co jeszcze bardziej krzywdzące]
- to wspaniały pomysł, żeby pomyśleć o niej inaczej!

ja już się boję (odrobinę) mniej

jednak swoje lęki łatwiej zracjonalizować i opanować niż cudze
Jan też się boi - niektórych głośnych dźwięków, statku kosmicznego z Pana Kleksa w kosmosie, czegoś <?> w jednym z odcinków Świata Elmo, a jakieś trzy miesiące temu nagle zaczął krzyczeć i zapierać się przed włożeniem do wanny - myślałam, że już zawsze będę go myć przy umywalce...
czasem woła "nie" i popłakuje przez sen, albo budzi się z płaczem - aż przykro patrzeć
nie mam pojęcia, czy mogłabym jakoś wpłynąć na zmniejszenie jego poczucia lęku - gdy widzę, że w danej chwili coś go przestraszyło mogę zareagować, utulić, wytłumaczyć, ale co z "nieuzasadnionymi" (czyt. o nierozpoznanej etiologii) wybuchami histerii? na razie jedyna metoda to odizolować od źródła i próbować za jakiś czas ponownie przekonać do danego przedmiotu/osoby/czynności
na szczęście z kąpaniem się udało i znów mógłby się pluskać godzinami - przez tydzień chodził niedomyty, aż w końcu pomogło spokojne przekonywanie i towarzystwo Kubusia Puchatka w wannie :)

Muminków mu na razie nie pokażę

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz