cyfry, liczby i kasztany

z cyklu matematyka jest piękna 2 >> patrz poprzedni wpis,
części I c.d.

w październiku najbardziej liczą się kasztany!


dzięki dzielnym zbieraczom, których nie brak w rodzinie, mamy tych jesiennych skarbów co nie miara!

J. z kuzynostwem używali kasztanków oczywiście do celów tradycyjnie im przypisanych, czyli przekładania i mieszania,, rozsypywania po całym mieszkaniu, tworzenia ludzików i zwierzaków,
ale okazały się też

świetnymi liczmanami!

posłużyły obrazowemu przedstawieniu cyfr liczb jednocyforwych ("solo" to dość trudne, ładnie wyszło tylko w przypadku 9) i  liczb wielocyfrowych (póki co naturalnych), jako wskaźnika liczebności

w odniesieniu do mniejszych,

ale i całkiem sporych (jak dla przedszkolaka) liczb

zatrzymywały uwagę na dłużej swoją różnorodnością oraz, wiadomo, unikalną brązowogładkością
i dawały się świetnie grupować,
dzięki czemu
po pierwsze - J. szybko powtórzył sobie tabliczkę mnożenia w zakresie od 1 do 12 (w tym, że 6 to 1x6 i 6x1 oraz 2x3 i 3x2, a 9 - ha, o 3 więcej, to łatwe 3x3!),
a następnie sprawnie (choć początkowo przy pomocy wszystkich własnych i części moich palców u rąk i stóp) ogarnął podstawową zasadę systemu dziesiętnego, dochodząc do mistrzostwa w dodawaniu i mnożeniu dziesiątek :)


dzięki czemu przekonaliśmy się, ile tak naprawdę tych kasztanów mamy
[i ustaliliśmy dlaczego tak, a nie inaczej się to zapisuje, używając odpowiednich cyfr w rzędach setek, dziesiątek i jedności]
a liczba ta to:


o czym postanowiliśmy publicznie donieść w ramach projektu:
P.S.
dopełnieniem tematu była wieczorna lektura odpowiedniego rozdziału "Księgi językowych porad Lamelii Szczęśliwej", z którego dowiadujemy się, dlaczego mówimy cały czas o liczbie, a nie ilości naszych kasztanów

choć od biedy ilość też możemy oszacować - było ich tak ze trzy kilo ;)

c.d. przygód z matematyką na pewno, a zmagań z poprawnością językową - prawdopodobnie -
nastąpi

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz