żelazna fascynacja

niewątpliwie ma co nieco wspólnego z żelaznym uporem...
ale jest też przykładem pięknego, mocnego uczucia, które nie wiadomo właściwie jak i kiedy, doszczętnie zawładnęło małym serduszkiem
ta "żelazna fascynacja" to oczywiście
Jankowa miłość do kolei
(oraz kolejek, lokomotyw, torów nawet :),
wieczna troska o każdy pojazd w jego taborze,
ustawiczne udawanie parowozu,
i codzienna zabawa stale ulepszaną drewnianą infrastrukturą,
czasem tylko na moment zastąpiona (przyjacielskim jednak co najwyżej) tete a tete z autobusem przegubowym lubo tramwajem M.B. :P

Cześć! Jestem Janek. Ja KOCHAM pociągi!

aż chce się takiego młodego pasjonata kolejnictwa zabrać gdzieś, gdzie będzie miał w bród pociągów
no to - skoro się pod koniec maja urlop krótki przydarzył - pojechaliśmy...






 



kto zgadnie, gdzie byliśmy?


*na koniec chłopcy kupili sobie (no dobrze, nam wszystkim) prezent na Dzień Dziecka :
 

a ja właśnie skończyłam czytać najnowszego Pratchetta - "Para w ruch!"
czyżby Jankowa pasja była zaraźliwa? :)

4 komentarze :

  1. Świetna wyprawa :) Janek widać bardzo zadowolony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwycony
      Zasmucił go jedynie widok zardzewiałej lokomotywki w Myślęcinku - na szczęście dał się udobruchać porcją lodów :P

      Usuń
  2. To gdzie byliście? W Wenecji? :)
    Wiki też uwielbia pociągi :) Myślę, że tego lata (ale to dopiero w sierpniu) wybierzemy się do Wenecji, niech się trochę nacieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, w Wenecji i w Biskupinie - o Biskupinie jeszcze wspomnę, ale entuzjazmu nie było :P
      jedźcie, pewnie, pociągi się na pewno spodobają, a jeszcze bardziej jazda wąskotorówką
      a mama może sobie zrobić piękne zdjęcie ala księżniczka w ruinach zamku :)

      Usuń