udało się wszystko - łącznie z nieco oklapniętym chlebkiem orzechowym bez mąki i całkiem rześkim wstaniem o poranku po niemal całonocnym plotkarskim posiedzeniu z siostrami i szwagrami oraz ogarnięc
Strony
szpatułkowo i świątecznie
sprzątanie, pieczenie, pakowanie, długie kolejki na ostatnich zakupach i w pracy...
w tym całym zamieszaniu uspokajająco zadziałało na mnie klejenie :)
zużyliśmy całkiem sporo lekarskich patyczków
Mikołaj w przedszkolu
zagapiłam się...
Janek po kolejnym tygodniu przerwy w chodzeniu do przedszkola (wyjazd do Bydgoszczy - sanki - antybiotyk) wczoraj z radością wrócił do Krasnali, które.. co do jednego ubrane g
przedświąteczne prace plastyczne
więcej robimy niż fotografujemy,
a w internecie czas mija głównie na wyszukiwaniu ostatnich prezentów :P
ale muszę docenić choć te niewielkie przejawy Jankowej twórczości:
origami płaskie z koła
spacerki mało zimowe
katar i kaszel odpuściły - podobnie jak mrozy
szkoda, że śniegu brak, ale jak się nie ma co się lubi...
korzystamy choć trochę z krótkich grudniowych słonecznych dni
gadułek dwulatka ostatnia garść
z notatek jesiennych 2013
przy stole
siedzimy obytroje...
jesteśmy trzema człowiekami!
na lodówce można ułożyć z liter słowa (tak, słowa też:P) albo długaśną rzekę z meandrami,
ale okazuje się, że nie tylko...
najnowsze dzieło:
to mechanizm do produkcji margaryny!
a czasem
trzeba wznowić literki! w odnawiarce - przez dłuższy czas!
??tylko jak??
"myję zęby..."
a wiesz tato, że moja mama kiedyś miała kłopoty? tam, w głębi.. czarny ząbek się zrobił i musiała iść do dentysty!
a z
Calineczka i ciocine święto
dziś ciocia Gosia zaprosiła nasze starsze maluchy do Teatru!
kolejne podejście Janka do teatru w ogóle i teatrzyku Miszmasz w szczególności okazało się bardziej udane niż poprzednie
dzisiejszy spek
pieczemy pierniczki :)
udało mi się rozpracować piekarnik w nowej kuchni,
więc upiekliśmy z Jankiem świąteczne ciasteczka
* rozpracowałam jak się okazało nie do końca - nie przewidziałam, że z brzegu grzeje mocniej, w
blogowe Mikołajki

od kiedy zaczęłam publikować mamajankowe notki w sieci (to już rok temu!), trafiło do nas całkiem sporo prezentów - nagród za udział w konkursach, upominków w blogowych rozdaniach...
tym razem, żeb
dlugotrwałych przygotowań niesamowite efekty
ostatnie tygodnie listopada minęły pod znakiem przygotowań
- najpierw do urodzin Janka, a potem przeprowadzki
czasu na siedzenie przed ekranem nie było, były za to gruntowne porządki, kuchenna krzątanina i werbowanie pomocników-kuchcików i ekipy tragarzy
o dziwo - nie wiadomo, czy to dzięki szeroko zakrojonej i akcji przygotowawczej, czy towarzyszącego nam z Jankiem niemal zawsze szczęścia - a z pewnością dzięki Rodzinie, na którą zawsze możemy liczyć! - zarówno impreza dla naszego trzylatka
deszcz... i marzenia o podróżach
jak powszechnie wiadomo...
Janek jest wielkim fanem wszelkich środków transportu. Szczególnym sentymentem darzy kolej oraz komunikację publiczną. W każdej podróży od małego (pierwsze moje obserwacj
pociąg ze wspomnieniami

Z
każdego naszego wspólnego wyjazdu staram się przywieźć widokówkę albo
sama zrobić "kolażówkę" na pamiątkę dla Janka. Ma ich już całkiem sporo!
Od kiedy J. interesuje się pociągami chodzi mi po
konkurs, wąsy i dziewczęce okulary

jako zgłoszenie w jesiennym konkursie u yllli (trzeba było narysować portret Pana Pierdziołki z popularnej [podobno] książeczki) wspólnymi siłami zrobiliśmy z Jankiem TO:
jak wspominałam J. ostatn
"Opowiastki dla małych uszu"
książeczkę "Opowiastki dla małych uszu" Joanny Wachowiak z ilustracjami Anity Głowińskiej kupiłam dla Janka po przeczytaniu wpisu Olgi na otymze.pl *
*ostrzegam! - blog bardzo niebezpieczny dla portfela rodziców czytających dzieciom! trafne i przekonujące recenzje i piękne zdjęcia, a do tego uśmiech Ewki sprawiają, że zakupowi niektórych pozycji naprawdę nie sposób się oprzeć :)
kto ciekawy może sobie o niej poczytać właśnie tam - u nas tylko kilka słów:
bardzo się cieszę, że opowiastki są u nas - Janek je bardzo polubił, słucha z zainteresowaniem, oglądamy ilustracje i dyskutujemy o treści opowiadań
wyraźny tekst zachęca do prób samodzielnego czytania - Janek chętnie wyszukuje na stornie poszczególne słowa ['ślimak' powtarza się na kilku po 4 razy! ;)]
ja staram się czytanki dawkować (dwie i koniec!), ale dziadek raz wpadł w pułapkę typu "proszę, jeszcze jedno!" i "musiał" przeczytać wszystkie po kolei :D
zachęcająca szata graficzna, wartościowa treść i przystępny język - dla o-mało-co-trzylatka świetnie się sprawdza jako wstęp do dłuższych czytanek
a myślę, że o "głębszym przesłaniu" opowiadań będziemy mogli nawet za kilka lat jeszcze porozmawiać...
albo po prostu pooglądać obrazki :)
Czytaj dalej
*ostrzegam! - blog bardzo niebezpieczny dla portfela rodziców czytających dzieciom! trafne i przekonujące recenzje i piękne zdjęcia, a do tego uśmiech Ewki sprawiają, że zakupowi niektórych pozycji naprawdę nie sposób się oprzeć :)
kto ciekawy może sobie o niej poczytać właśnie tam - u nas tylko kilka słów:
bardzo się cieszę, że opowiastki są u nas - Janek je bardzo polubił, słucha z zainteresowaniem, oglądamy ilustracje i dyskutujemy o treści opowiadań
wyraźny tekst zachęca do prób samodzielnego czytania - Janek chętnie wyszukuje na stornie poszczególne słowa ['ślimak' powtarza się na kilku po 4 razy! ;)]
ja staram się czytanki dawkować (dwie i koniec!), ale dziadek raz wpadł w pułapkę typu "proszę, jeszcze jedno!" i "musiał" przeczytać wszystkie po kolei :D
zachęcająca szata graficzna, wartościowa treść i przystępny język - dla o-mało-co-trzylatka świetnie się sprawdza jako wstęp do dłuższych czytanek
a myślę, że o "głębszym przesłaniu" opowiadań będziemy mogli nawet za kilka lat jeszcze porozmawiać...
albo po prostu pooglądać obrazki :)
"wkuwanie" słówek
dawno nie pokazywałam nowości, których używamy do nauki angielskiego
głównie dlatego, że nie było ich zbyt wiele...
co nieco jednak robimy :)
z nowości pojawiły się:
* dopasowywanka - w ulubionym temacie, więc się nie nudzi :) :
po kilku "sesjach" zapoznawczych wycięłam pojazdy i podpisy z wydrukowanych kart typu flashcards
i teraz Janek sam łączy obrazki z podpisami (czytam głównie ja - J. próbuje literować po polsku i nie bardzo mu się wymowa zgadza:/)
chętnie dodaje też własne naklejki, rysunki i zabawki do odpowiednich grup :)
* książeczki do rysowania i zmazywania
J. chętnie łączy mały obrazek z dużym, radośnie powtarzając rymowane zwroty oraz liczy morskie stworzenia
* karty ze zwierzątkami
można rozpoznawać, grupować, segregować według pierwszej litery nazwy itd.
mnie się bardzo podobają, Jankowi niestety mniej, ale na chwilę uwagę przyciągają, a za jakiś czas (dłuższy..) może rozdzielę obrazek i podpis - będzie mógł dopasowywać
dziadek wydrukował nam je już dawno ze strony http://youronlinenglishclass.com.pt/ na której było też sporo innych materiałów - niestety w tej chwili nie mogę jej otworzyć - mam nadzieję, że wróci, a póki co jak komuś się zwierzaki podobają mogę przesłać .pdf
do tego oczywiście
dużo rozmawiamy, ale czasem mam wrażenie, że tylko ciągle powtarzamy te same słówka...
jednak powoli Janek sam zaczyna dopytywać o nowe - nie tylko rzeczowniki dotyczące otaczających przedmiotów - myślę, że to wyraźny sygnał: mamo, ja chcę więcej!
szukam więc nowych inspiracji :)
Czytaj dalej
głównie dlatego, że nie było ich zbyt wiele...
co nieco jednak robimy :)
z nowości pojawiły się:
* dopasowywanka - w ulubionym temacie, więc się nie nudzi :) :
po kilku "sesjach" zapoznawczych wycięłam pojazdy i podpisy z wydrukowanych kart typu flashcards
i teraz Janek sam łączy obrazki z podpisami (czytam głównie ja - J. próbuje literować po polsku i nie bardzo mu się wymowa zgadza:/)
chętnie dodaje też własne naklejki, rysunki i zabawki do odpowiednich grup :)
* książeczki do rysowania i zmazywania
J. chętnie łączy mały obrazek z dużym, radośnie powtarzając rymowane zwroty oraz liczy morskie stworzenia
* karty ze zwierzątkami
można rozpoznawać, grupować, segregować według pierwszej litery nazwy itd.
mnie się bardzo podobają, Jankowi niestety mniej, ale na chwilę uwagę przyciągają, a za jakiś czas (dłuższy..) może rozdzielę obrazek i podpis - będzie mógł dopasowywać
dziadek wydrukował nam je już dawno ze strony http://youronlinenglishclass.com.pt/ na której było też sporo innych materiałów - niestety w tej chwili nie mogę jej otworzyć - mam nadzieję, że wróci, a póki co jak komuś się zwierzaki podobają mogę przesłać .pdf
do tego oczywiście
dużo rozmawiamy, ale czasem mam wrażenie, że tylko ciągle powtarzamy te same słówka...
jednak powoli Janek sam zaczyna dopytywać o nowe - nie tylko rzeczowniki dotyczące otaczających przedmiotów - myślę, że to wyraźny sygnał: mamo, ja chcę więcej!
szukam więc nowych inspiracji :)
Dzień Niepodległości na Cytadeli
chłodno, ale ciekawie - dla Janka najciekawsze okazały się: widok na
Wisłę z "z dachu na którym rośnie trawa", pokaz lotu sterowanych modeli
śmigłowców i prezentacja musztry uczniów klasy m
mój pierwszy... periodyk :)
jakiś czas temu przypadkiem trafiła na nie w kiosku ciocia Grażynka - kupiła pod wpływem impulsu i okazał się to strzał w dziesiątkę...
mowa o kolorowych, zachęcających do zabawy i nauki czasopismac