klocki Geo - zabawa, nauka, wyzwanie

gry i zabawki, które lubimy najbardziej, to takie, które szybko się nie niszczą, niepostrzeżenie czegoś uczą, sprzyjają kreatywności, dając się wykorzystać na różne sposoby (mama) i można z nich zrobić wiadukt (Jan)
oto doskonały przykład takiego produktu:

klocki Geo


wierni czytelnicy być może pamiętają naszą pierwszą, entuzjastyczną reakcję na tę zabawkę, wyrażoną we wpisie z cyklu Matematyka jest piękna (polecam zajrzeć tam - czyli kliknąć TUTAJ - jeśli chcecie przypomnieć sobie co nieco o rzutach prostokątnych i przekonać się, że to też może być fajna zabawa!)
dziś przedstawimy ją bliżej

7 kolorowych klocków -  figur geometrycznych o różnych kształtach, sklejonych z drewnianych sześcianików 3x3x3cm + niewielka instrukcja - kołonotatnik z 70 rysunkami brył złożonych z różnej liczby "kostek" 
ot i cała tajemnica, którą kryje nieduże, prostopadłościenne pudełko [ok. 14x14x10cm, także z drewna]


podstawowe zadanie jest (teoretycznie) proste - wybrać kilka spośród dostępnych klocków i złożyć figurę odpowiadającą rysunkowi z dołączonej książeczki
brzmi banalnie? otóż wcale takie nie jest!
pierwsze zadania nie sprawią trudności nawet przedszkolakowi, ale wraz ze wzrastającym stopniem trudności znalezienie rozwiązania zaczyna być prawdziwym wyzwaniem
  
po kilkunastu tygodniach zabaw (i zmagań) z przedstawionym zestawem, zgadzam się z każdym słowem opisu producenta, który twierdzi, że klocki Geo "są wartościowym materiałem służącym rozwojowi działań twórczych oraz spostrzegawczości, obserwacji, koncentracji, umiejętności tworzenia logicznych struktur i analizowania"

i na tym mogłabym właściwie wpis skończyć, szczerze polecając samodzielne wypróbowanie,
ale może ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości?
sama bym pewnie miała...
w końcu to klocki do układania według instrukcji!  
to ma być rozwijające? a cóż w tym wyjątkowego!? 

cała tajemnica tkwi w tym, że nie chodzi tu tylko o mechaniczne odwzorowywanie
układanie złożonych wzorów to poważne wyzwanie, wymagające niezłej orientacji w przestrzeni, wyobraźni i "elastyczności umysłu" - trzeba myśleć, kombinować, obracać i łączyć kształty, które z każdej strony wyglądają inaczej, próbując dopasować je do siebie tak, by stworzyły rozwiązanie
i absolutnie nie wolno przy tym zafiksować się na jednym, nawet zapowiadającym się obiecująco układzie!
nie zliczę ile razy próbowałam ułożyć poniższą wieżę uparcie wybierając czerwień i biel jako kolory szczytowe, zanim wreszcie spróbowałam dać je na dół...


poza tym, już ten najprostszy przykład:
doskonale pokazuje, że często nie ma jednego, najlepszego rozwiązania, a do tego samego celu prowadzą różne drogi
bywa, że wiele dróg!

przy czym warto też spróbować przełamać schemat i znaleźć rozwiązanie wymykające się sztywnej regule ... albo tylko rozprawiające się ze złudzeniem optycznym, które podpowiada umysł, gdy patrzymy na rysunek bryły z jednej perspektywy - w końcu kto powiedział, że pozostałe ścianki i wnętrze zadanej figury muszą być pełne!?


a później, dla odmiany, wymyślić zadanie niestandardowe!
proponuję na przykład:
złożyć wszystkie klocki w bryłę o możliwie najmniejszym lub (nawet lepiej!) największym polu powierzchni


i już jest ciekawie :)

ale najlepsze, że wcale nie trzeba - a nawet nie powinno się! - bawić się nimi samemu, bo oprócz edukacyjnego, Geo maja też pewien potencjał towarzyski
co prawda układanie tego samego wzoru na czas okazało się nie najlepszym pomysłem - taka ocena "sprawności myślenia" sama w sobie zniechęcała niektórych potencjalnych uczestników, a wyniki pozostałych okazywały się w dużej mierze losowe i bardzo rozbieżne dla poszczególnych zadanych brył, tak, że nie dało się ich nijak ostatecznie sklasyfikować,
ale polecam kilka innych, ciekawych i angażujących większą grupę "wyzwań"

oto nasze wypróbowane propozycje Geo-konkurencji:
  • znajdź alternatywną możliwość uzyskania danej bryły, inną od poprzedników
  • ułóż zadaną figurę z jak najmniejszej łącznej liczby kostek-sześcianów (tak, po niewidocznej stronie mogą być dziury!) - każdy ma jedną próbę
  • wymyśl najciekawszy układ z wybranych klocków - oceniają wszyscy lub niezależne jury
i oczywiście:
  • ułóżcie jak najwyższą, stabilną wieżę! (każdy swoją, albo dokładając kolejne klocki aż komuś konstrukcja runie...)


albo, po prostu, wykonajcie zadanie z książeczki RAZEM
przekonacie się, o ile łatwiej dostrzec wtedy inne możliwości i jaka to frajda wspólnie wynajdywać rozwiązanie :)


dzieci zwykle nie trzeba do "budowania" z Geo długo namawiać
ku mojej radości, klocki bardzo spodobały się jednak także wielu znajomym dorosłym, którzy z zapałem (i różnym skutkiem) podejmowali wyzwanie i w 100% zaangażowani w realizację kolejnych zadań przepadali w cichym kąciku na kilkanaście minut...

---

klocki Geo towarzyszyły nam niemal całe lato
nie jest to może idealna gra podróżna (choć w sumie zgrabne pudełko i waga około kilograma całkowicie ich z tej kategorii nie dyskwalifikuje!), ale kilka razy "wyszła" z nami na plac zabaw i do ogrodu
i tu też zrobiła furorę jako odmiana od harców i biegania, urozmaicając przymusową (eh, ta mama!) przerwę na łyk wody i głębszy oddech
a przy okazji maluchy, działające często ramię w ramię z nie mniej zaangażowanymi wujkami, dziadkami i rodzicami, w praktyce przekonały się o słuszności starych prawd - że zgoda buduje, razem łatwiej, a wytrwałość popłaca




bardzo doceniam korzystny wpływ na rozwój kompetencji matematycznych dzieci, wielki potencjał kształtowania wyobraźni przestrzennej, ułatwienie nauki geometrii i tym podobne, liczne zalety klocków Geo,
ale ostatecznie skradły moje serce w chwili, gdy zobaczyłam J. pochylonego nad nimi z niecierpliwym kolegą, mówiącego: "Nie poddawaj się!" i podsuwającego bryłę w innym kolorze do dopasowania do wzoru

cierpliwość, otwartość na zmiany, umiejętność współdziałania - oby nas oboje skutecznie tego nauczyły ;)


za egzemplarz recenzencki przyznany w ramach projektu Grajmy! dziękuję wydawcy

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz