inna głosi, że zabija kreatywność i swobodne podejście do rysowania
możliwe jednak również, że kolorowanie według kodu doskonali (li tylko) po prostu umiejętność kolorowania według kodu :P
w każdym razie J. koloruje
w przedszkolu:
i w domu
zachowuje jednak zdrowy dystans:
tu były jedynki, ale ja zrobiłem na czarno, bo taki długi autobus MUSI mieć przegub!
:)
O proszę, i to jest dowód na to, że takie kolorowanie nie zabija kreatywności dziecka. ;)
OdpowiedzUsuńMoja Duśka kolorowanie według kodu polubiła stosunkowo niedawno... Ale tylko takie gdzie zmieszane jest to z matematką...tzn, że najpierw musi rozwiązać działania by wiedzieć co na jaki kolor ;-)
OdpowiedzUsuńPs. Janek bardzo ładnie koloruje :-)
widziałam u Was przed Świętami wielkanocne jajka i kurczaki "matematyczne" - super pomysł! myślę, że skorzystamy za rok :)
UsuńPS. trochę się już do kredek przekonał - nadal rozmach przeważa nad dokładnością, ale przyznam, że mi tez się podoba :D
Czyli jednak nie jest tak do końca z tym zabijaniem kreatywności :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kreska!
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiałam się jak to jest z tym kolorowaniem wg kodu i stwierdziłam, że generalnie wszystkiego po trochu trzeba, także czasem kolorowanie wg kodu, czasem wg własnego widzimisię ;)
OdpowiedzUsuńale zauważyłam ostatnio, że coraz częściej Wiki już pyta jakiego koloru coś powinno być, wczoraj przykładowo, chciała, żeby jej tata na internecie pokazał jak wygląda miód :)
Kolorowanie wg kodu dla większych dzieci chyba jest ciekawe, a poza tym uczy je, jakie kolory mają przedmioty (może nie wszystkie do końca znane).
OdpowiedzUsuń