Jestem córką.
To proste - moja mama urodziła (już jakiś czas temu) dziecko płci żeńskiej. Co w tym wyjątkowego? Zdarza się.
Przez jakieś dwadzieścia lat z okładem żyłam sobie z tą świadomością całkiem spokojnie. No, może jeśli chodzi o płeć, to nie przeszkadzała specjalnie tylko przez pierwsze kilka lat, potem parę spraw jednak skomplikowała... Ale bycie czyimś dzieckiem w ogóle? W końcu tak to już jest - rodzice mają dzieci, dzieci mają rodziców.
Proste.
A rodzic o swoje dziecko dba. Wychow
Czytaj dalej