mamajanka czyta sobie - "Błysk"


nie będzie niespodzianką, jeśli przyznam, że czytam nie tylko z Jankiem, ale także czasem gdy ten zaśnie?
ani trochę?
no cóż... przejrzeliście mnie :P
 
 
kolejna wątpliwa rewelacja, to fakt, że od kilku lat oprócz literatury podróżniczej, felietonów, reportaży, science fiction i fantastyki coraz częściej na półce przy moim łóżku (i wannie) goszczą biografie, poradniki i powieści o tematyce okołomacierzyńskiej
jako mama oczekuję od nich dobrego przykładu, umocnienia w nowej roli, rozwiania rodzicielskich trosk, obrócenia w żart dylematów, nienachalnych podpowiedzi
nie powinno chyba dziwić, że jak każdy (?) miłośnik książek, poszukuję w lekturze nie tylko oderwania od rzeczywistości, ale także jej odbicia, pozwalającego na wiele spraw spojrzeć z dystansu i przedefiniować priorytety

a czasem uronić łzę...

cieszę się niezmiernie, że coraz więcej znajduję książek doskonale zaspokajających moje mamojankowe potrzeby czytelnicze
a wprost nie umiem wyrazić zachwytu, gdy są tak bliskie memu sercu jak przeczytany niedawno "Błysk"


przepiękna w swej prostocie lektura o miłości macierzyńskiej, odwadze i niesamowitych możliwościach ludzkiego umysłu!

poświęcenie dla dziecka, niewyobrażalna wytrwałość w pokonywaniu przeciwności, pochwała kreatywności i altruizmu - wszystko co podziwiam i jest mi bliskie znalazło miejsce na kartach tej książki, skupione wokół niesamowitej postaci młodego matematyka, pasjonata astronomii i fizyki kwantowej, który miał według specjalistów nigdy nie nauczyć się czytać

nie znajdziemy tu ani fajerwerków stylistycznych, ani rozbudowanej fabuły - to raczej przeciętny pamiętnik matki nieprzeciętnego dziecka - ale trudno było mi się oderwać od lektury
trzymałam kciuki za Kristine Barnett, żeby wystarczyło jej samozaparcia i wiary w siebie i możliwości syna w walce przeciw systemowi i ułomnościom ciała, a jako matka płakałam razem z nią, gdy ten, choć rozwiązywał niewiarygodnie skomplikowane równania, testował rewolucyjne teorie i osiągał sukcesy akademickie, odwracał wzrok, nie odwzajemniał pocałunku, nie przytulał...
autyzm często wyklucza z życia społecznego, przekreśla wiele szans, ogranicza
w przypadku Jacoba Barnetta, dzięki zaangażowaniu i sile charakteru jego mamy, okazał się jednak także paradoksalnie inspiracją do bardziej wytężonej pracy, niestandardowego sposobu myślenia, sięgania wgłąb umysłu i integrowania z lokalną społecznością (najbliższej okolicy i/lub studenckiego kampusu) - co najciekawsze - dla nich obojga!

wychowawczy sukces Kristine Barnett (Jacob to nie jedyny jej ciekawy świata, twórczy i samodzielny synek) pozwala uwierzyć w siłę matczynej intuicji i inspiruje do mądrego wspierania edukacji dziecka

sama chciałabym przekazać Jankowi, że nie warto myśleć schematycznie, zdawać się tylko na pamięć i bezrefleksyjnie podporządkowywać konserwatywnym zasadom
nie będzie łatwo, bo nie przypominam charakterem pani Barnett i nie świecę przykładem,
ale na pewno kiedyś opowiem mu o pewnym chłopcu zamkniętym w swoim świecie, który dzięki  nieszablonowemu myśleniu i wywalczonej  przez matkę możliwości realizowania swojej pasji odniósł wielki sukces
może sam zdecyduje się 'przestać się uczyć, a zacząć myśleć i tworzyć' przekonany płomienną mową Jacoba - genialnego chłopca niegdyś "spisanego na straty", o którym jeszcze na pewno usłyszymy...

póki co J. nieźle przełamuje schematy i "genialnie" szybko potrafi połączyć wyjścia ze skomplikowanego labiryntu ;P


za zachętę do przeczytania i użyczenie egzemplarza książki dziękuję Yllli (TU jej recenzja)
tym, którzy wolą krótkie i treściwe podsumowania polecam trafiającą w punkt opinię na blogu Dzień dobry Pani (TU)
a wszystkim lekturę "Błysku"!
 


tym wpisem kończę nasz udział w szalenie inspirującym wyzwaniu
http://www.kreatywnymokiem.pl/2014/12/tydzien-z-ksiazka-wyzwanie-blogowe.html

i rozpoczynam roczny cykl 12 notek tematycznych na temat szeroko pojętej literatury dla rodziców *

* z inspiracji kolejnej kreatywnej blogującej mamy - logo i link na podstronie Projekty blogowe 
trochę się pospieszyłam, bo projekt rusza 30.01.2015, ale w takim razie macie czas, żeby dołączyć!
na za dwa tygodnie wymyślę coś innego:) 


powoli planuję kolejne lektury warte poznania i omówienia
macie jakieś podpowiedzi?

6 komentarzy :

  1. tytuł coś mi mówił, ale jak przeczytałam autyzm od razu skojarzyłam. muszę poszukać tej książki

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieci autystyczne i z zespołem Aspergera są dla mnie prawdziwym fenomenem
    ps skąd ja znam ten sposób na wyjście z labiryntu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna książka do przeczytania. Dobrze, że niedługo ferie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopisuję do listy książek które muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie mamy ochoty na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń