ostatnie tygodnie listopada minęły pod znakiem przygotowań
- najpierw do urodzin Janka, a potem przeprowadzki
czasu na siedzenie przed ekranem nie było, były za to gruntowne porządki, kuchenna krzątanina i werbowanie pomocników-kuchcików i ekipy tragarzy
o dziwo - nie wiadomo, czy to dzięki szeroko zakrojonej i akcji przygotowawczej, czy towarzyszącego nam z Jankiem niemal zawsze szczęścia - a z pewnością dzięki Rodzinie, na którą zawsze możemy liczyć! - zarówno impreza dla naszego trzylatka
Strony
deszcz... i marzenia o podróżach
jak powszechnie wiadomo...
Janek jest wielkim fanem wszelkich środków transportu. Szczególnym sentymentem darzy kolej oraz komunikację publiczną. W każdej podróży od małego (pierwsze moje obserwacj
pociąg ze wspomnieniami

Z
każdego naszego wspólnego wyjazdu staram się przywieźć widokówkę albo
sama zrobić "kolażówkę" na pamiątkę dla Janka. Ma ich już całkiem sporo!
Od kiedy J. interesuje się pociągami chodzi mi po
konkurs, wąsy i dziewczęce okulary

jako zgłoszenie w jesiennym konkursie u yllli (trzeba było narysować portret Pana Pierdziołki z popularnej [podobno] książeczki) wspólnymi siłami zrobiliśmy z Jankiem TO:
jak wspominałam J. ostatn
"Opowiastki dla małych uszu"
książeczkę "Opowiastki dla małych uszu" Joanny Wachowiak z ilustracjami Anity Głowińskiej kupiłam dla Janka po przeczytaniu wpisu Olgi na otymze.pl *
*ostrzegam! - blog bardzo niebezpieczny dla portfela rodziców czytających dzieciom! trafne i przekonujące recenzje i piękne zdjęcia, a do tego uśmiech Ewki sprawiają, że zakupowi niektórych pozycji naprawdę nie sposób się oprzeć :)
kto ciekawy może sobie o niej poczytać właśnie tam - u nas tylko kilka słów:
bardzo się cieszę, że opowiastki są u nas - Janek je bardzo polubił, słucha z zainteresowaniem, oglądamy ilustracje i dyskutujemy o treści opowiadań
wyraźny tekst zachęca do prób samodzielnego czytania - Janek chętnie wyszukuje na stornie poszczególne słowa ['ślimak' powtarza się na kilku po 4 razy! ;)]
ja staram się czytanki dawkować (dwie i koniec!), ale dziadek raz wpadł w pułapkę typu "proszę, jeszcze jedno!" i "musiał" przeczytać wszystkie po kolei :D
zachęcająca szata graficzna, wartościowa treść i przystępny język - dla o-mało-co-trzylatka świetnie się sprawdza jako wstęp do dłuższych czytanek
a myślę, że o "głębszym przesłaniu" opowiadań będziemy mogli nawet za kilka lat jeszcze porozmawiać...
albo po prostu pooglądać obrazki :)
Czytaj dalej
*ostrzegam! - blog bardzo niebezpieczny dla portfela rodziców czytających dzieciom! trafne i przekonujące recenzje i piękne zdjęcia, a do tego uśmiech Ewki sprawiają, że zakupowi niektórych pozycji naprawdę nie sposób się oprzeć :)
kto ciekawy może sobie o niej poczytać właśnie tam - u nas tylko kilka słów:
bardzo się cieszę, że opowiastki są u nas - Janek je bardzo polubił, słucha z zainteresowaniem, oglądamy ilustracje i dyskutujemy o treści opowiadań
wyraźny tekst zachęca do prób samodzielnego czytania - Janek chętnie wyszukuje na stornie poszczególne słowa ['ślimak' powtarza się na kilku po 4 razy! ;)]
ja staram się czytanki dawkować (dwie i koniec!), ale dziadek raz wpadł w pułapkę typu "proszę, jeszcze jedno!" i "musiał" przeczytać wszystkie po kolei :D
zachęcająca szata graficzna, wartościowa treść i przystępny język - dla o-mało-co-trzylatka świetnie się sprawdza jako wstęp do dłuższych czytanek
a myślę, że o "głębszym przesłaniu" opowiadań będziemy mogli nawet za kilka lat jeszcze porozmawiać...
albo po prostu pooglądać obrazki :)
"wkuwanie" słówek
dawno nie pokazywałam nowości, których używamy do nauki angielskiego
głównie dlatego, że nie było ich zbyt wiele...
co nieco jednak robimy :)
z nowości pojawiły się:
* dopasowywanka - w ulubionym temacie, więc się nie nudzi :) :
po kilku "sesjach" zapoznawczych wycięłam pojazdy i podpisy z wydrukowanych kart typu flashcards
i teraz Janek sam łączy obrazki z podpisami (czytam głównie ja - J. próbuje literować po polsku i nie bardzo mu się wymowa zgadza:/)
chętnie dodaje też własne naklejki, rysunki i zabawki do odpowiednich grup :)
* książeczki do rysowania i zmazywania
J. chętnie łączy mały obrazek z dużym, radośnie powtarzając rymowane zwroty oraz liczy morskie stworzenia
* karty ze zwierzątkami
można rozpoznawać, grupować, segregować według pierwszej litery nazwy itd.
mnie się bardzo podobają, Jankowi niestety mniej, ale na chwilę uwagę przyciągają, a za jakiś czas (dłuższy..) może rozdzielę obrazek i podpis - będzie mógł dopasowywać
dziadek wydrukował nam je już dawno ze strony http://youronlinenglishclass.com.pt/ na której było też sporo innych materiałów - niestety w tej chwili nie mogę jej otworzyć - mam nadzieję, że wróci, a póki co jak komuś się zwierzaki podobają mogę przesłać .pdf
do tego oczywiście
dużo rozmawiamy, ale czasem mam wrażenie, że tylko ciągle powtarzamy te same słówka...
jednak powoli Janek sam zaczyna dopytywać o nowe - nie tylko rzeczowniki dotyczące otaczających przedmiotów - myślę, że to wyraźny sygnał: mamo, ja chcę więcej!
szukam więc nowych inspiracji :)
Czytaj dalej
głównie dlatego, że nie było ich zbyt wiele...
co nieco jednak robimy :)
z nowości pojawiły się:
* dopasowywanka - w ulubionym temacie, więc się nie nudzi :) :
po kilku "sesjach" zapoznawczych wycięłam pojazdy i podpisy z wydrukowanych kart typu flashcards
i teraz Janek sam łączy obrazki z podpisami (czytam głównie ja - J. próbuje literować po polsku i nie bardzo mu się wymowa zgadza:/)
chętnie dodaje też własne naklejki, rysunki i zabawki do odpowiednich grup :)
* książeczki do rysowania i zmazywania
J. chętnie łączy mały obrazek z dużym, radośnie powtarzając rymowane zwroty oraz liczy morskie stworzenia
* karty ze zwierzątkami
można rozpoznawać, grupować, segregować według pierwszej litery nazwy itd.
mnie się bardzo podobają, Jankowi niestety mniej, ale na chwilę uwagę przyciągają, a za jakiś czas (dłuższy..) może rozdzielę obrazek i podpis - będzie mógł dopasowywać
dziadek wydrukował nam je już dawno ze strony http://youronlinenglishclass.com.pt/ na której było też sporo innych materiałów - niestety w tej chwili nie mogę jej otworzyć - mam nadzieję, że wróci, a póki co jak komuś się zwierzaki podobają mogę przesłać .pdf
do tego oczywiście
dużo rozmawiamy, ale czasem mam wrażenie, że tylko ciągle powtarzamy te same słówka...
jednak powoli Janek sam zaczyna dopytywać o nowe - nie tylko rzeczowniki dotyczące otaczających przedmiotów - myślę, że to wyraźny sygnał: mamo, ja chcę więcej!
szukam więc nowych inspiracji :)
Dzień Niepodległości na Cytadeli
chłodno, ale ciekawie - dla Janka najciekawsze okazały się: widok na
Wisłę z "z dachu na którym rośnie trawa", pokaz lotu sterowanych modeli
śmigłowców i prezentacja musztry uczniów klasy m
mój pierwszy... periodyk :)
jakiś czas temu przypadkiem trafiła na nie w kiosku ciocia Grażynka - kupiła pod wpływem impulsu i okazał się to strzał w dziesiątkę...
mowa o kolorowych, zachęcających do zabawy i nauki czasopismac
pisu pisak
jak to zwykle bywa, ledwie zdążyłam się pogodzić z tym, ze J. nie rysuje a tu nagła odmiana :D
co prawda kredki nadal nie budzą entuzjazmu, ale pisaki to już co innego...
codziennie kolorów nabiera
recyklingowa infrastruktura kolejowa
w jednej z książeczek o pociągach Janek zwrócił uwagę na rozrysowane ustawienia semaforów i sygnalizację kolejową - do
znaków "Uwaga pociąg", krzyża św. Andrzeja i dokładnie (!) zgłębianej
zasady
z dzieckiem na cmentarz
koniec października, początek listopada - mi ten czas zdecydowanie nie kojarzy się z zabawami przebierańców, wycinaniem zębów dyniom itp., tylko po prostu - z wspominaniem tych, których już wśród nas nie ma
chcę, żeby mój synek tez wiedział, że TRZEBA i WARTO o nich pamiętać
jednak z zabraniem malucha na cmentarz i tłumaczeniem po co to i na co nie jest tak łatwo
tatajanka stoi na stanowisku - nie tłumaczyć za dużo - "to tematy dla 5-6-latka" - a na cmentarzu cicho, grzecznie, powoli i