z dzieckiem w drodze

wybraliśmy się dziś z Jankiem do Torunia :) nieopatrznie na drogę zabrałam ze sobą książkę "Pępek świata. Z dzieckiem w drodze." - zbiór wywiadów z rodzicami podróżującymi ze swoimi małymi, bardzo małymi i/lub starszymi dziećmi praktycznie po całym świecie i prawie odebrała mi cała radość z naszej wycieczki - no bo z czego tu się cieszyć - że wyrwałam się z małym tę godzinę drogi od domu zobaczyć pomnik Kopernika, gdy tymczasem inni podziwiają słonie na wolności, rafy koralowe, najwyższe góry
Czytaj dalej

przedszkolak in spe

jesteśmy już po kilku pierwszych dniach Janka w przedszkolu na razie były to takie zapoznawcze "dni" jednogodzinne - we wtorek był z mamą, w środę z tatą, a w czwartek już bez problemu został sam do
Czytaj dalej

biwak i parowozownia

na astronomiczne lato przygotowały nas w tym roku prawie całe dwa tygodnie pięknej słonecznej pogody staraliśmy się korzystać z niej jak się da - Janek z dziadkami jeździł do ogrodu, z babcią na spa
Czytaj dalej

ich dzień

dziś Dzień Taty - tatyjanka, który od kilku lat uczy się tej roli dbając, by na buzi Janka zawsze gościł uśmiech i mojego TATY, który przez 30 lat ćwiczeń osiągnął już poziom mistrzowski dając m
Czytaj dalej

english online

na stronie http://radosnaedukacjalaury.blogspot.com podpatrzyłam taki link do książeczek dla dzieci czytanych po angielsku on-line przejrzałam kilka i myślę, że pomogą Jankowi w nauce języka na początek wybrałam tę i mały już przy drugim czytaniu potrafił wskazać Where is... teddy/tiger etc.- stopniowo przejdziemy do trudniejszych zadań... niestety sama widzę, że coraz mniej czasu poświęcam na ćwiczenia z Jankiem i coraz mniej jestem pewna czy taka nauka daje jakikolwiek efekt - nawet po pols
Czytaj dalej

zabawy "śmieciami"

wychodzę z założenia, że bardzo często najprostsze zabawki są najlepsze - pomagają rozwijać kreatywność, dają najwięcej możliwości, a dziecku dużo radości
często "zabawką" staje się coś, co w zasadzie powinno znaleźć się w koszu na śmieci
wykorzystywaliśmy tak puste pudełeczka po jogurtach, które służyły jako foremki do babek z piasku, doniczki dla mini-hodowli, korpusy dla zwierzaków (Danonkowe ZOO), kubeczki-sortery (do rozmieszczania przedmiotów według koloru), a nawet oznaczenia przystanków dla autobusu..
stare kartony - auto, wagon, domek, sklep..
plastikowe nakrętki - sortowanie, układanie obrazków i "węży"
itp.

"hitem" ubiegłego miesiąca było "mlekowe miasto" - czyli poustawiane wzdłuż szpatułkowych ulic kartoniki po mleku imitujące domy

(bardzo się Jankowi podobały, tylko jeden musiał być zlikwidowany, bo najwidoczniej zostały w nim resztki wody po myciu i mały stwierdził, że "tam nikt nie wejdzie mieszkać, bo chlupie")

ostatnio zaś spontanicznie do zabawy wykorzystaliśmy tekturowe elementy pozostałe po rozpakowaniu przez tatęjanka gry planszowej


ich kształty skojarzyły mi się z kwiatami i plastrem miodu, a ponieważ Janek w Universeum był wyraźnie pszczołami zafascynowany szybko "stworzyliśmy" pszczółki, użyłam drewnianych żetonów imitujących nektar i pszczele mleczko i  przenosząc je z kwiatków do ula - do plastrów "zapasowych" i z jajeczkami (J: "maleńkie pszczółeczki się wylęgną") "podstępnie" utrwaliłam maluchowi niedawno zdobytą wiedzę
przy okazji pokazałam zdjęcia prawdziwej pszczoły (TU - tatajanka był zaskoczony, że przenosi pyłek na nogach, a ja, że tego nie wiedział :P), nauczyłam J. nowego słowa (truteń - bo koniecznie chciał dla "maleńkich" tatusia) i wyrażenia "pracowity jak pszczoła" (lenistwo trutni na razie dyplomatycznie przemilczałam..)

mieliśmy niezłą zabawę, w której zadziwiająco aktywnie uczestniczył tata zazwyczaj torpedujący wszelkie "recyklingowe" pomysły, a Janek znów poznał trochę świata
czasem warto chwilę pomyśleć zanim po prostu wyrzuci się coś do śmieci :)
Czytaj dalej

NOS w NOS gra w zapachy

to nasza ostatnia gra z serii podarunków od Granny tym razem z recenzją nie było łatwo, bo niestety gra mimo ciekawego pomysłu i wykonania nie trafiła u nas na podatny grunt.. ale po kolei Podobn
Czytaj dalej

gdzie mi uciekają te dni?

kolejny tydzień minął, a ja nadal w rozsypce - nie potrafię się za nic konkretnego zabrać (zdjęcia z wyjazdu nadal nieuporządkowane, dobrze, że walizki rozpakowane :P) - nie wiem, czy przez te upały
Czytaj dalej

ząbki zdrowe i białe :D

Janek siedział dziś pierwszy raz w życiu na fotelu dentystycznym! grzecznie odpowiadał, że szoruje zęby wieczorem i rano i pokazał ząbki w szerokim Aaa... pani stomatolog obejrzała dolne, potem górn
Czytaj dalej

jeśli dziś niedziela to jesteśmy w...

jeszcze tylko do jutra... ale i tak było warto - weekend wspaniały, pełen wrażeń, miasto piękne gdzie nas poniosło? dla ciekawych (świata) będzie relacja z podróży (za kilka dni) cierpliwości
Czytaj dalej

Caretero Sport Turbo - moja opinia

Minął już 3-tygodniowy okres testowania przez nas fotelika samochodowego. Jako podsumowanie zamieszczam poniżej kilka zdjęć i swoje wrażenia dotyczące komfortu jego użytkowania, sposobu montażu, jakości wykonania, bezpieczeństwa itp., będące podsumowaniem poczynionych obserwacji i uzupełnieniem uwag, które opublikowałam dotychczas w następujących wpisach na tym blogu: Caretero Sport Turbo – pierwsze wrażenie Caretero Sport Turbo – do wozu! Caretero Sport Turbo – wygoda i bezpieczeństwo(?)
Czytaj dalej

"Psotny Franek" - Janek czyta sobie...

niedawno trafiła do nas nowa książeczka polecana dla dzieci uczących się czytać - "Psotny Franek" z serii "Czytam sobie" (poziom 1)

według opisu (np. TU) seria jest przeznaczona dla dzieci w wieku 3-7 lat, ale uważam, że akurat u nas pojawiła się w dobrym momencie, bo Janek nieco wcześniej zaczął interesować się literowaniem

nie jestem specjalistą - nie będę więc rozwijać tematu wyboru między metodami nauki czytania, ale przy okazji w kwestii profesjonalnych porad związanych z czytaniem globalnym, które u wielu maluchów w Janka wieku sprawdza się lepiej niż głoskowanie, mogę polecić blog czytanieglobalne.edu.pl prowadzony przez autorkę serii "To ja ci mamo poczytam", o której już wspominałam TU *
* myślę, że warto też wrócić do tego wpisu, bo co nieco się tam ostatnio wydarzyło w komentarzach :)
 
wracając do "Czytam sobie" pozwolę sobie skopiować własną opinię o tej pozycji zamieszczoną na mnz.pl - może będzie przydatna dla rodziców szukających pomocy dla czytających maluchów

„Psotny Franek” trafił do nas gdy Janek zaczął się interesować literami i czytaniem. I trzeba przyznać że bardzo się polubili :)
Jest to zabawna opowieść napisana krótkimi zdaniami, z kolorowymi ilustracjami i pojedynczymi słówkami wypisanymi oddzielnie na każdej stronie. Te „chmurki” od razu wpadły w oko synkowi i nie trzeba było go specjalnie zachęcać do ich odczytywania.
Większość tekstu została pomysłowo umieszczona pod ilustracją, tak że nie utrudnia koncentracji na, dobrze oddającym treść, rysunku. 
Janek aktywnie wypatruje na obrazkach kawek, beretu, Leona itp.
Zauważyłam jednak kilka wad.
1 Sposób zszycia (sklejenia?) - trzeba książkę przytrzymywać otwartą obiema rękami podczas czytania, żeby się nie zamykała (Janek sam ma problemy – czytamy we dwoje)
2. Co do treści – rozczarowało mnie trochę zakończenie – brakowało mi jednego zdania np. „Jestem krukiem, nie papugą!”, bo właściwie z tekstu jasno nie wynika kim jest Franek, który nas nabrał – może jednak kraczącą papugą w swetrze i berecie? czy to mniej prawdopodobne niż przebrany kruk? (wrona? a najpewniej gawron)
Ale to właściwie drobnostki – Jankowi nie przeszkadzają w radosnym śledzeniu treści i literowaniu słówek w dymkach, a przecież o to głównie chodzi :)


i jeszcze filmik z pierwszego czytania dla ciekawych...

Czytaj dalej

Dzień Dziecka - foto

1. nad Wisłą - wspólne tworzenie wielkiego smoka, przymiarka do wozu strażackiego, bańki... było też przedstawienie dla dzieci, ale znów się Jankowi nie spodobało, że krzyczą 2. festyn przy szp
Czytaj dalej

Dzień Dziecka

Janek spędza z tatą ja niestety święta nie mam - właśnie wróciłam z pracy i pora zabrać się za porządki... ale pewnie mi wieczorem piękne zdjęcia pokażą :) wszystkim maluchom życzę radosn
Czytaj dalej