Niedokończony eliksir nieśmiertelności - powieść fantasy z morałem dla dzieci?

czy to z powodu wzniosłej przedświątecznej atmosfery, czy - przeciwnie - bombardujących zewsząd świadomość reklam, zachęt i poleceń pod hasłem "musisz to mieć!" (ewentualnie kupić jako prezent), najwyraźniej zebrało mi się na podkreślanie roli książek jako drogowskazów wartości...
w poprzednim wpisie nie szczędziłam komplementów "Gorzkiej czekoladzie", czyli zbiorowi opowiadań dla młodzieży (zachęcam do zerknięcia tutaj - jeden egzemplarz czeka na nowego właściciela), dziś książka dla nieco młodszych odbiorców, ale z całkiem podobnym "drugim dnem"
czyli

Niedokończony eliksir nieśmiertelności

na pierwszy rzut oka (i zgodnie z okładkowym opisem) to po prostu "powieść akcji", pełna zagadek, tajemniczych postaci i zagadek sprzed lat
jej charakter doskonale zapowiadają już pierwsze grafiki i tytuły


zdziwi się zapewne rodzic, który zasugerowany nagrodą (pierwszą!), jaką powieść otrzymała w kategorii 6-10 lat, spodziewał się prostej opowiastki z pogranicza baśni, idealnej dla przedszkolaka... prawdopodobnie nie zawiedzie jednak ten, kto wie, że w konkursie Literackim im. Astrid Lindgren wyróżniane są teksty nie zawsze "lekkie, łatwe i przyjemne", ale artystycznie oryginalne i z wielu względów wartościowe
magiczny eliksir i związane z nim perypetie bohaterów, stanowią kanwę opowieści, zdecydowanie bliżej jej jednak do wielowarstwowej powieści nurtu fantasy niż bajki "na dobranoc"
  
lektura kilku początkowych rozdziałów daje pojęcie o charakterystycznym sposobie przedstawiania świata przez autorkę - Katarzynę Majgier
w prostych, krótkich zdaniach odkrywa ona przed czytelnikiem sieć skomplikowanych charakterów i relacji międzyludzkich
pytanie, czy dziecko, nawet to nieco starsze, prócz emocjonującej historii "zaklętej" rodziny, która od 200 lat nie znalazła antidotum na nieopatrznie wypitą miksturę, dostrzeże i zrozumie ironiczne obserwacje autorki, która szafuje przejaskrawionymi obrazami otaczającej nas rzeczywistości?


wahałabym się (w zasadzie nadal waham), czy bezkrytycznie podsunąć ten tekst dziecku, które wiele rzeczy odbiera wprost i (być może) nie jest do końca gotowe do konfrontacji z faktem, że świat dorosłych wcale nie jest tak idealnie poukładany, a oni sami - niestety - zawsze mądrzy i dojrzali



sama z przyjemnością zagłębiłam się w opowieść, w której autorka z łatwością operuje ironią, barwnie przedstawia różne punkty widzenia, nie żałuje też czytelnikom uniwersalnych prawd


proste rozwiązania i oczywiste przesłanie przypomniały mi jednak, że to zdecydowanie literatura dla odbiorcy w wieku szkolnym...

ostatecznie poczekam jeszcze trochę zanim przeczytam ją (albo dam do przeczytania) swojemu sześciolatkowi, a w międzyczasie sama poważnie przeanalizuję temat najważniejszych w dzisiejszym świecie wartości, biorąc sobie do serca stwierdzenie, że
człowiek zawsze może się zmienić i odczarować swoje życie


za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz