książki dla dwulatka (i jego mamy)

zająć czymś żywiołowego dwulatka na dłużej niż kilka minut to u nas wiecznie aktualne i wymagające niewyczerpanej pomysłowości zadanie

książki czasem dają chwilę oddechu - przerwę w rajdach samochodowych, budowaniu i burzeniu, maskotkowych teatrzykach, malowaniu (wszystkiego) pogoniach/ucieczkach i robieniu wokół coraz to nowego bałaganu...
najdłuższą takie, które prócz słuchu i wzroku angażują też stale gotowe do działania paluszki 
książeczki, w których coś się rusza, zmienia, pokazuje -
jak te:

to kolejne "kartonówki" z logo Akademia Mądrego Dziecka, serii, która od urodzenia otacza najmłodszego w rodzinie*

tęczowe okładki, grube kartki, zaokrąglone rogi, kolorowe grafiki i przyciągające najmłodszych dziurki, klapki, czy pokrętełka to ich znaki rozpoznawcze
bogactwo różnorodnych tematów zadziwia i gwarantuje, że każdy maluch znajdzie coś dla siebie  
 
nie mam żadnych oporów, by polecać je jako pierwsze "lektury" roczniakom czy dwulatkom i ich rodzicom
na Dzień Matki, na Dzień Dziecka i na każdy inny dzień
 


 1.

Ja i moja mama


to urocza, ciepła rymowana opowiastka o codzienności 
na obrazkach malutka koala (i jej mama), ale w treści bliskie każdemu przedszkolakowi wydarzenia i całkiem ludzkie emocje
wspólne zakupy, zabawy na placu, odbieranie z przedszkola, kąpiel,, czytanie... a w tle matczyna troska, czułość i wycinane w każdej stronicy serduszko

przytulasy podczas lektury obowiązkowe!




 2.

Pory roku

okładka zapowiada rzecz o zmienności przyrody 
wewnątrz, na czterech kartach obrazki - odmienne "atrybuty" czterech pór roku
a na pozostałych odpowiednio powiązane tematycznie elementy manipulacyjne:
wiosenne kwiaty wychylające się ponad ziemię, spadające z jesiennej chmurki krople deszczu, letnie kąpiele i zimowe zjazdy na sankach
jak jest z tymi ostatnimi, wiadomo, najpierw jeden (ostrożny), zaraz drugi, trzeci, kolejny... i jeszcze co najmniej kilka 
tu malucha ogranicza jedynie wytrzymałość materiału, przesuwanej wte i wewte tekturki - nie martwcie się, mocnej :)  

ładnie zrealizowany pomysł na wprowadzenie kilkunastu słówek i skojarzeń z porami roku przy okazji manualnej zabawy

 

3. 

Na budowie

 
kręci się bęben betoniarki, wysuwa w górę dźwig, wywrotka przechyla, by wysypać piach, łopata koparki podnosi i opada, ciężka od ziemi
budowniczowie uważnie obsługują sprzęty o trudnych  nazwach - spycharkę, wiertnicę, młot pneumatyczny (na szczęście precyzyjnie i starannie wykaligrafowanymi literami podpisane)
uwagi od sedna nie odwracają niepotrzebnie opisy, czy rymowanki, od czasu do czasu trzeba tylko rodzicowi podpowiedzieć "jaki pojazd..?" lub "jaka maszyna...?"
no i - co u nas kluczowe - jest też traktor!

ta książeczka to super pozycja dla małych fanów wielkich maszyn i wszelkich prac budowlanych


"Na budowie" trafi do rączek Stasia z okazji Dnia Dziecka
choć czytamy już razem coraz dłuższe opowieści, wszelkie okienka, pokrętła i ruchome elementy nadal są w cenie, a ciężki sprzęt (i błoto) stanowi sedno zainteresowań
wieszczę jej wielki sukces czytelniczy, a tym samym, niestety, szybkie pożegnanie ze stanem "mint"
cóż, szczęście dziecka - bezcenne ;)
 
Akademia Mądrego Dziecka - jeszcze raz polecam uwadze!

 
za egzemplarze dziękuję wydawnictwu HarperKids

--
* więcej wpisów o książkach z serii Akademia Mądrego Dziecka tutaj: >>KLIK<<

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz