Bandido i Forrest - granie w układanie

prezentacji niedużych gier ciąg dalszy...
(inne, przypominam, >> TUTAJ << )

dziś dwie zgrabne karciane nowości:


"Bandido" oraz "Forrest"= zestawy kilkudziesięciu kart do gry, z których w trakcie rozgrywki tworzymy na stole za każdym razem inne "układanki"

obie gry przeznaczone są dla dzieci i dorosłych (5/6-99 lat), od jednego (Bandido) do 4 graczy i przy płynnym podejmowaniu decyzji zajmują nie więcej niż kwadrans
nie wymagają wielkiej sprawności manualnej (rozdajemy po 3 karty - nawet maluchy są w stanie utrzymać je w ręku) ani intelektualnej (zasady są proste, bazujemy na podstawowej zdolności układania puzzli i - w przypadku gry Forrest - umiejętności liczenia do 7) i są w stanie zaciekawić i "wciągnąć" do zabawy całą rodzinę

przyjrzyjmy się im bliżej

1.

Bandido


to 69 kart tuneli + jeden kartonik z (sympatycznym skądinąd) wizerunkiem złoczyńcy próbującego umknąć zza krat - w zależności od wybranego wariantu ma on początkowo 5 lub 6 potencjalnych dróg ucieczki
naszemu 'bandido' będzie zależało, żeby każda wykładana następnie na stół karta stanowiła przedłużenie lub rozwidlenie jego tuneli, naszym zadaniem jest tak je rozbudowywać, by ostatecznie zapętliły się lub zakończyły ślepym zaułkiem
 

ciekawe rozwiązanie stanowi fakt, że chociaż każdy niezależnie dysponuje swoim zestawem kart, gra wymaga kooperacji
wspólnie staramy się odciąć bandycie drogę i razem wygrywamy, jeśli się to uda, przegrywamy, gdy karty się skończą, a tunel pozostanie otwarty
można też próbować swoich sił w pojedynkę, próbując opracować optymalną strategię dokładania kolejnych elementów

ze względu na sporą ilość kartoników z rozwidleniami i dużą losowość doboru kart, zabawa nie jest idealna (czasem naprawdę mało od nas zależy), dość szybko daje się też zauważyć, które układy są najbardziej optymalne
nie da się jednak odmówić grze zalet - przede wszystkim ćwiczy w pewnym stopniu zdolność przewidywania i orientacji przestrzennej i uczy współpracy
dostarcza też trochę emocji: "masz latarkę? nie kładź tu zakrętu, bo następna karta się nie zmieści! ja zamknę lewą odnogę, Wy myślcie nad prawymi!"  

z maluchami gramy w otwarte karty i wspólnie decydujemy jak połączyć siły, albo próbujemy stworzyć jak najciekawszy system korytarzy, starsi kombinują, jak wygrać w możliwie najkrótszym czasie (wiadomo - im dłużej pozwoli się uciekinierowi kopać, tym potem trudniej go zablokować...)
niby niewiele, a cieszy ;)


2.

Forrest


jest "układanką" o nieco innym zamyśle
na 60 kartach przedstawiających pnie i/lub korony drzew umieszczono baśniowe postaci i niewielkie podobizny sówek, krasnali, wróżek i żab
każdy otrzymuje trzy karty, a następnie kolejno wykładamy je na stół (dobierając ponownie zawsze do 3) tworząc wspólny bajkowy zagajnik

zadaniem gracza jest takie dokładanie swoich kartoników, by w jego turze (tuż po ruchu) łączna liczba postaci jednego rodzaju w naszym lesie w wyniosła 7 (lub więcej)
ma wówczas prawo zebrać wszystkie karty z danym symbolem - na koniec będą stanowić jego dorobek punktowy
pozostałe zostawiamy na blacie i gra toczy się dalej - aż do wyczerpania puli kart

Wróżki! Zbieram 5 kart :)
dodatkowa zasada głosi, że warto zbierać różne zestawy (a nie na przykład za każdym razem sowy), co wymaga trochę lepszego planowania i może zachęcić nieco starszych graczy do podejmowania prób rozwinięcia własnej strategii
element losowości pozostaje jednak spory, co poniekąd sprawia, że młodsze dzieci też mają szanse na zwycięstwo, a tym samym - frajdę

na kartach prócz istotnych dla rozgrywki, małych rysunków pojawiają się większe - nie mają wpływu na przebieg gry, ale (poza tym, że stanowią pewien element rozpraszający uwagę), można się nimi oczywiście bawić w skojarzenia i wykorzystać jako pretekst do przypominania sobie z dziećmi znanych opowieści, albo tworzenia własnych baśni...


ogólnie - choć mnie graficznie nie zachwyca - uważam, że koncepcyjnie to całkiem niezła gra dla dzieci i/lub rodzin
wymaga spostrzegawczości, promuje skupienie, wymaga myślenia nad każdym ruchem, ułatwia powtórkę z liczenia - odliczania i dodawania - w zakresie od 1 do 7
a dodatkowo może inspirować do alternatywnych zabaw - zgadywanek, tworzenia opowiadań, czy wprowadzenia działań na zbiorach


w naszej rodzinie dużo większe zainteresowanie wzbudziła pierwsza z wyżej przedstawionych
J. gra z rówieśnikami i dorosłymi w "BANDIDO" zgodnie z zasadami, ale też lubi po prostu układać jak najbardziej skomplikowane układy korytarzy i labirynty bez wyjścia
"FORREST" wymaga dłuższego czasu nieprzerwanej koncentracji uwagi i ciągłego przeliczania w pamięci, stąd przedszkolaki i najmłodsi uczniowie wykazali póki co mniejszy entuzjazm, ale na pewno będziemy ćwiczyć, bawić się i wszechstronnie wykorzystywać te karty matematycznie :)


podsumowując - "Bandido" i "Forrest" to ciekawe "mobilne" gry, do zabrania ze sobą nawet w małej torebce
wielość możliwości zabaw, jaką dostrzegają w nich dzieci oraz poręczny format opakowań stanowi ogrooomny, odwrotnie proporcjonalny do ich wielkości, plus
co prawda wiąże się z tym mały minus, jakim jest niestandardowy rozmiar kart, których nie ma tym samym jak uchronić przed stopniowym niszczeniem [szczególnie szybko "zużywają się" karty "Bandido", z ciemnym i czarnym nadrukiem, na których już po kilkunastu partiach widać białe miejsca...], na szczęście fakt "znaczenia" tych kart nie ma w praktyce żadnego znaczenia :)


za możliwość wypróbowania dziękujemy wydawnictwu Helvetiq,
oba tytuły otrzymują miano: "niezła mała"


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz