okazuje się jednak, że najważniejsze to wyjść z domu, zamiast narzekać na pochmurną pogodę, a wszędzie da się znaleźć coś ciekawego!
w jeden z deszczowych jesiennych weekendów wybraliśmy się do Gdyni z zamiarem odwiedzenia znajomych (pozdrawiamy!) oraz dwóch miejsc dających schronienie przed opadami i kuszących wieloma atrakcjami
cel pierwszy - Molo Południowe
oprócz podziwiania (na razie z zewnątrz) ORP Błyskawica i reprezentacyjnego polskiego żaglowca - Daru Młodzieży, które można (i warto!) zobaczyć niezależnie od aury, zwiedziliśmy tu
w jeden z deszczowych jesiennych weekendów wybraliśmy się do Gdyni z zamiarem odwiedzenia znajomych (pozdrawiamy!) oraz dwóch miejsc dających schronienie przed opadami i kuszących wieloma atrakcjami
cel pierwszy - Molo Południowe
oprócz podziwiania (na razie z zewnątrz) ORP Błyskawica i reprezentacyjnego polskiego żaglowca - Daru Młodzieży, które można (i warto!) zobaczyć niezależnie od aury, zwiedziliśmy tu
Gdyńskie Akwarium
z pełnym przekonaniem polecam je wszystkim, którzy nigdy w takim miejscu nie byli *
zdecydowanie warto skorzystać z możliwości przyjrzenia się z bliska przeróżnym stworzeniom morskim i słodkowodnym, żywym rybom, bezkręgowcom, płazom i gadom z niemal całego świata jaką dają liczne ekspozycje akwaryjne -
różnorodność zebranych tu okazów potrafi zadziwić nie tylko kilkulatka, ale i jego rodziców!
dla ciekawych świata przedszkolaków, takich jak Janek, wypatrywanie płaszczek przy dnie zbiornika i błazenków wśród koralowców (Nemo!) czy możliwość pogłaskania żywego jesiotra będą doskonałą - emocjonującą, a przy okazji edukacyjną - zabawą
dodatkowe ekspozycje muzealne, choć niestety nie zachwycają nowoczesnością, a miejscami wręcz straszą liniejącymi wypchanymi okazami, również przyciągają uwagę przedszkolaków - zależnie od zainteresowań: imponującymi okazami wielkich ryb, modelami łodzi podwodnych, "obrotowymi" puzzlami, czy dioramami przedstawiającymi pingwiny na Antarktydzie i wielkie meduzy Morzu Sargassowym
Janek - miłośnik makiet wszelkiego rodzaju - pół godziny spędził nad plastyczną mapą dna Bałtyku :)
co krok zatrzymywało nas coś nowego - ścienny "model ewolucji" (uproszczone drzewo filogenetyczne), śmieci wyciągnięte z Bałtyku, kryjące się wśród skałek egzotyczne mureny, zabawne koniki morskie, pospolite chełbie modre...
bogate opisy wszystkich ekspozycji, które udostępniane są zwiedzającym również w wersji audio, niosą ładunek wiedzy który nie sposób przyswoić w ciągu jednej wizyty (osobiście nie przeczytałam nawet połowy, ale zamierzam zrzucić całą winę na kłopotliwe towarzystwo żywiołowego, gnającego co chwilę w inna stronę kilkulatka), a naprawdę liczne zbiorniki wodne fascynują rozmaitością podwodnych form życia
jestem pewna, że gdyby nie kusząca wizja przejażdżki trolejbusem, spędzilibyśmy tam o wiele więcej niż 4 godziny :)
w tej chwili Akwarium Gdyńskie zaprasza do udziału w obchodach Tygodnia Rekina, ale do odwiedzin - o każdej porze roku!
wstęp dla dzieci do lat 4 jest bezpłatny - podobnie jak wirtualna podróż przez jego korytarze :)
więcej informacji i (lepszych) zdjęć na stronie internetowej Akwarium >>> KLIK
a kolejny wpis o gdyńskich atrakcjach na niepogodę - niedługo!
* ci, którzy widzieli wcześniej inne, naprawdę wielkie i nowoczesne akwaria (jak w moim przypadku Akvariehallen w goeteborskim Universeum, czy Birch Aquarium at Sripps w San Diego) mogą odczuć pewien niedosyt, ale "jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma" :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz