ale tylko kilka takich, które przetrwają cztery lata, albo i dłużej
i z każdym dniem okazują się coraz bardziej niezbędne
chyba niewiele jest osób, które nie potrafią docenić przytulnego, ciepłego kawałka materiału w zimowe wieczory, a na tym zalety kocyka, bo to o nim mowa, się przecież nie kończą!
happiness is a warm blanket :) |
co prawda Janek jeszcze nie wie co znaczy "magiczne" zestawienie kawa-koc-książka, nie wybrał go też na swój "obiekt przejściowy", ale za to znajduje dla swoich niemowlęcych kocyków sporo innych ciekawych zastosowań
tak było:
na spacerek - styczeń 2010 |
miękko i ciepło nawet przy -15 stopniach (tak, tak! takie kiedyś były zimy! :P)
za to teraz:
piknik domowy |
odśnieżanie |
kocykowy namiot |
ćwiczenia NA i zawijanie W |
zdawałoby się, że 'kocyków Ci u nas dostatek', ale okazuje się, że dobrego nigdy za wiele :)
Janek z Justysią zareagowali entuzjastycznie na zawartość eleganckiego pudełka z nowym, przytulnym i baaardzo ciepłym dwuwarstwowym pluszowym kocykiem - na zmianę się nim otulali, głaskali, udawali, że układają się do snu i nosili jako płaszcz
uwielbiamy takie "nowoczesne" poliestrowe kocyki jak SATYNOWY PLUSZ - J. dlatego, że są bardzo lekkie, delikatne w dotyku i cieplutkie, ja, bo nigdy nie miałam problemu z praniem czy suszeniem i, w przeciwieństwie do tych polarowych, nie deformują się, nie mechacą i "ładnie starzeją"
na stronie producenta kusi cała masa kocyków z mikrofibry - cieńszych, grubszych, bardziej i mniej elegancko obszytych, gładkich, wytłaczanych w modne ostatnio "bąbelki" typu minky, a nawet (szumnie zwane) 3D!
a dla zwolenników bardziej naturalnych tworzyw są też kocyki flanelowe i bawełniane - nic, tylko wybierać :)
ciekawe, czy najmłodsze w rodzinie polubi...
jeśli nie jako noworodek, to może za kilka lat :P
Moja Iza nigdy nie miała potrzeby posiadania kocyka :) za to przytulanka owszem :)
OdpowiedzUsuńU nas kocyk jest niezbędny! Mamy ich kilkanaście, ale tylko trzy się liczą. Jeden zdezelowany, pod którym młoda spała od urodzenia, jeden większy, bo ma dziury w rogach, w które może wciskać paluszki i jeden od właśnie Baby Ono - dwustronny. No kocyk- no life!
OdpowiedzUsuńMoja Duśka ma jeden swój ulubiony kocyk. Towarzyszy Jej już 5 lat. Oj jaki to smutek jest jak kocyk powędruje do prania... Tragedia miesiąca ;-)
OdpowiedzUsuńMłody śpi z dwoma naraz ;)
OdpowiedzUsuńZwykła Matko - ale jak tu się zawinąć w przytulankę!?
OdpowiedzUsuńKasiu T. - J. paluszki wtyka w metki, ale wyobrażam sobie te dziurki :)
Ago i Dusiu - 5 lat to by było około 60 comiesięcznych prań.. ciekawe jaki to kocyk macie taki trwały?
Joanno - i jeszcze Krecik do tego! miękko, miło, ciasno - chyba Młody dobrze sypia?
wiedziałam, że w większości się zgodzicie - kocyk musi być!
Jeszcze ciepło ;) nad ranem zabiera poduszkę, Krecika i butelkę z wodą i wędruje :D
UsuńNie ma to, jak dobry koc!
OdpowiedzUsuń