wakacje 2018 cz II - lato z tatą



na początek lipca tego roku przypadło doroczne wspólne "pięć minut" panów N.

Jankowy tata gwarantuje wypoczynek wyjątkowy - nie dysponując zwykle nadmiarem wolnego czasu nadrabia z nawiązką jego jakością
zawsze skorzy do psot i otwarci na przygody, ojciec i syn potrafią świetnie się razem bawić i cieszyć każdą chwilą spontanicznych wyjazdów, z uśmiechem wykorzystując szanse i pokonując przeciwności*
urok osobisty, naturalna beztroska i niewyjaśnialne racjonalnie powinowactwo do szczęśliwych zbiegów okoliczności sprawia, że ich wakacje zawsze okazują się warte zapamiętania

fajnie, że jeszcze raz mnie ze sobą zabrali :) 

wakacyjne wspomnienia z tatą i bez, stan na koniec lipca 4:2 :P
"bądźcie w niedzielę w Poznaniu, to razem ruszymy dalej" - nie ma sprawy, J. do Maltanki ma zawsze po drodze... **
zapowiedź przygody ;) (Lato na Targach, przy okazji obowiązkowej wizyty w Starym ZOO )
odkrywamy kolejne urocze zakątki miasta - Park Sołacki

w Ogrodzie Dendrologicznym UP

w poszukiwaniu wiaduktu w Wirach i Trzcielińskiego Bagna
Zielona Góra (aquapark vs. Palmiarnia - 1:0)
piękne a tajemnicze okolice nadbobrzańsiego Nowogrodu
Żary (miasto - godzina, lasy - do zmroku ;) )

szlakiem trzech wież w Zielonym Lesie
Łęknica, Park Mużakowski <3
włości Pana na Bad Muskau***
Afryka w zasięgu wzroku...
i ręki
jeziorkowe impresje...

i wyjaśnienie ich tajemnicy (Trasa Geoturystyczna "Dawna kopalnia Balbina" w Łęknicy)

Rhododendronpark Kromlau

Drezno 1 - Zwinger
Drezno 2 - zamki, kościoły, parostatki, błonia...

Drezno3 - największa (obok Muzeum Transportu i Komunikacji) atrakcja :) ****
Drezno 4 - ma to coś, nie tylko w centrum

Drezno 5 -jeszcze jeden mały-wielki powód do radości :)
zapowiedź widoków Szwajcarii Saksońskiej

na kolejne brakuje słów.... ****

tak, mają tam w górach tramwaj! (Bad Schandau)
von Mittelndorf zum Kuhstall
die kleine Wanderung auf dem Malerweg
die Bastei
<3
nie pierwszy, ale bodaj ostatni z malowniczych "Dorfów" na trasie (nawet jeśli to Kleinstadt) ujmujących tatę


ot, kilkudniowa wakacyjna wycieczka...
pasmo nieplanowanych atrakcji i nieoczekiwanych zachwytów******
dzięki, tato! ;)

(a to nadal nie koniec lata 2018! - c.d.n.)


* byleby tylko było co jeść 3-5 razy dziennie ;)

** tak się składa, że Poznań, który pierwszy raz w życiu odwiedziłam dopiero z 3-letnim Janem wizytujemy od tego czasu rokrocznie - póki co jakoś się nie znudził...

*** park graniczny wokół pałacu księcia von Puckler-Muskau, zarówno w części polskiej (łęknickiej), jak niemieckiej, to doskonałe miejsce na spacery! w folderach bodaj jeszcze piękniejszy jesienią... bardzo polecamy, do kompletu ze ścieżką geoturystyczną, wąskimi uliczkami i "widokowo-nietoperzowymi" pagórkami wokół Bad Muskau

**** Schwebebahn - spacer -Standseilbahn wydaje się oczywistym 'must see' dla każdego pasjonata transportu szynowego (a okazuje - nie tylko dlań!)

***** Góry Połabskie mnie totalnie oczarowały - "pienińską" urodą, bajecznymi widokami, doskonale rozplanowaną infrastrukturą turystyczną... oczywiście już planuję powrót na dłużej - może wtedy napiszę więcej? :) (komu za zachętę nie wystarczają proste słowa zachwytu, niech "odkrywa" region wraz z Podróże z mamą i tatą, której to stronce zawdzięczamy kilka ciekawych podpowiedzi oraz wieczorny widok z Kleine Bergoase)

****** a nie wspomniałam wszak nawet o naszym odkryciu (i użyciu) Wielkich Jezior Pojezierza Łużyckiego (Lausitzer Seenland), wieży "widokowo-uzdrowiskowej" pośrodku niczego (Rathmannsdorf), ani Jankowych planach co do Mużakowskiej kolejki leśnej (Waldeisenbahn)...
spontaniczne odkrywanie tego, co za kolejnym zakrętem dodało jeszcze uroku samym w sobie czarującym okolicom - wypad w tym kierunku koniecznie trzeba powtórzyć, ale TAK już nigdy nie będzie
ech...
ach.. ;)  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz