Kłopoty Kacperka, góreckiego skrzata

ktoś z Państwa kojarzy powyższy tytuł?
z jednej strony to dosyć prawdopodobne, bo książka, która go nosi została napisana już 90 lat temu,
z drugiej - nic pewnego, bo to pozycja niszowa, której pewnie nie zaszkodzi odrobina 'promocji medialnej'

oto jedna z cenniejszych pozycji w księgozbiorze Janka

"Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata"


ze względu na osobiste powiązania z regionem i Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w osobie cioci Bogusi
oraz wielki szacunek dla pracy pani Anny Fenby-Taylor - wnuczki pani Zofii, która bardzo dba o rzetelne przedstawianie wizerunku i informacji na temat babci w mediach, ograniczę się do polecenia Państwa uwadze tej pozycji
oraz cytatu:
"Najmłodszym czytelnikom, którzy pierwszy raz wezmą do ręki tę książeczkę, podpowiemy, że jest to jedna z najpiękniejszych baśni polskich zaczerpnięta z tradycji śląskiej. Poznajemy z niej Kacperka z twarzą dobrotliwą i rozumną, otoczoną rzadką, szpakowatą bródką, z lewym uchem znacznie większym i grubszym niż prawe, bo skrzat nosił w nim wielki czarodziejski kolczyk, tak zwane "maru", dzięki któremu mógł dokonywać przeróżnych rzeczy i czuwać (już 314 lat!) nad starym domostwem.
Kacperek wiele widział, przeżył wiele trudów i niespodzianek, ale czas płynął mu miło i spokojnie. Aż tu nagle! Dom zagrożony niebezpieczeństwem. "Maru" zginęło! Jak je odzyskać? W walce o czarodziejski kolczyk dobre duszki ścierają się ze złymi. Kto zwycięży?
Pełna humoru, poetycka baśń nie tylko bawi, ona także uczy: przyjaźni, wierności i obowiązkowości. Baśń napisana przez Zofię Kossak dla własnych dzieci, a potem przekazana licznym następnym pokoleniom ku ich wielkiej radości."
źródło opisu: Instytut Wydawniczy "Pax", 1996

od siebie dodam, że choć nie jest to prosta, wesoła bajka dla dzieci, lecz raczej wielowątkowa fabularna opowieść z przeplatającymi się elementami historii i fantastyki, naprawdę może podobać się dzieciom
szczególnie, że ślady wielu z "domowych duszków" z góreckiego dworu - jak na przykład ukrywające różne skarby między siedzeniem a oparciem kanapony, czy toczące wieczne, błyskawiczne boje w ogniu "iskierki" igi-igi na pewno będą w stanie odnaleźć w najbliższym otoczeniu!
zwrócą też zapewne uwagę na licznych zwierzęcych bohaterów zamieszkujących okolicę, którzy rzadko bywają niemymi towarzyszami i obserwatorami swoich ludzkich sąsiadów, a częściej współdziałają z dbającymi o ład w obejściu stworkami, 
a przy okazji będą miały okazje poznać kilka lokalnych legend i opowieści o okolicy - m.in. górze Klimczok, Rzebrzyczce (Zebrzydce), Brennicy...  

akcja momentami trzyma w napięciu, ale Janek (lat 5) bohatersko twierdzi, że "wcale się nie boi, tylko jest zaciekawiony"
w sekrecie powiem, że ma rację, bo ostatecznie zło musi zostać pokonane, a nad bezpiecznym snem najmłodszych zawsze czuwają dobre anioły

pierwszą książeczkę z osobistym wpisem J. dostał już kilka lat temu, ale do wieczornego czytania ze zrozumieniem musiał odrobinę dorosnąć... miło pomyśleć, że w międzyczasie pojawiło się nowe wydanie, a egzemplarz z równie zachęcającą do lektury dedykacją trafi niedługo na półeczkę kolejnych małych czytelników :)


tekst opowieści znalazłam również w wersji .pdf (klik), ale osobiście radzę wybrać jedno z nowych wydań "Kacperka..", w których nieco staroświecki język i "straszne" sceny łagodzą oryginalne, kolorowe ilustracje

- Bartłomieja Grudnia, z najnowszego wydania w grubej oprawie:

 lub, chyba nawet bardziej do mnie przemawiające, starsze - wg Joanny Ciombor:

a już najbardziej radzę wybrać się osobiście w odwiedziny do Kacperka!


zapraszamy do podążenia naszymi śladami w Beskid Śląski,
czyli tu:

- w okolice Dworu Kossaków:

gdzie obecnie mieści się

Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków (2007 - 2012 - 2016)



oraz Schronisko KOSS - w budynkach dworskiej stajni i lodowni (2007- 2012 - 2016)
 



a gości wita szeroko uśmiechnięty podciepek Kacperek

zdecydowanie warto złożyć wizytę w Górkach Wielkich, gdzie czeka na Was wiele atrakcji (klik) oraz doskonała baza wypadowa w postaci bardzo przyjaznego Schroniska KOSS - to wprost idealne miejsce dla zapalnych turystów, czytelników (wielbicieli prozy Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej, ale nie tylko!) oraz artystów

gwarantujemy, że może się tam przydarzyć niejedna wspaniała przygoda :)




wpis powstał w ramach cyklu:



* tekst nie jest sponsorowany - wynika z potrzeby serca, sentymentu, samych pozytywnych doświadczeń i regularnie odświeżanych pięknych wspomnień z pobytów w Górkach; również Janek, po zeszłotygodniowych wakacjach z babcią w Beskidzie Śląskim (o których jeszcze napiszę) poleca KOSS :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz