nie skłamię, jeśli powiem, że nie raz słyszałam takie zdumione okrzyki już jakieś dwa lata temu, a i w tym roku, choć pod koniec "zerówki" nie było to już taką sensacją, kilka razy się zdarzyło...
nie raz taki wstęp prowadził do dłuższej dyskusji i wielu pytań (zaczynających się zwykle od "jak?" i "po co?"*), z których wprost wynika, że dla wielu ta, wydawałoby się, prosta i całkiem oczywista dla mnie kolej rzeczy, wcale nie musi być taka naturalna...
nie wszystkim czytanie przychodzi bez wysiłku!
są jednak osoby i wydawnictwa, które w takich przypadkach spieszą z pomocą...
na przejściowe kłopoty z rozróżnianiem "d" i "b" szybko zaradziła u nas ciocia Iwonka podrzucając "Trudne litery"** i kilka innych pomocnych książek
rodzicom, którzy nie mają akurat znajomego świetnego pedagoga z wieloletnim doświadczeniem, w sukurs przychodzi Nasza Księgarnia z nowością pt. "Elementarz dla dzieci z dysleksją"
książeczka już od pierwszej strony okładki zwraca uwagę na nieoczywiste dla większości populacji trudności towarzyszące dyslektykom - podobnie jak tekst tłoczony bezbarwnym atramentem - możliwe do dostrzeżenia tylko przy odpowiednio uważnym przyjrzeniu się problemowi
autorka zwraca uwagę na specyficzne potrzeby dzieci z zaburzeniami koncentracji i proponuje stopniowe opanowywanie coraz trudniejszych treści (nauka liter - nauka sylab - czytanie całych słów) zgodnie z ich aktualnymi możliwościami
jest to jednak także, jeśli nie przede wszystkim, po prostu ładnie wydana książka dla najmłodszych!
"Elementarz..." trafił do nas, by urozmaicić Jankowe przygotowania do edukacji szkolnej i dostarczyć mu materiału do ćwiczeń samodzielnego czytania
dzięki krótkim, urozmaiconym tekstom na tematy przyrodnicze, młody czytelnik ma szansę dowiedzieć się ciekawych rzeczy i podsycić ciekawość świata,
obrazki powiązane (lub nie) z poszczególnymi literami i głoskami pomogą mu ćwiczyć słuch fonemowy,
a wskazówki z marginesu naprowadzą opiekuna na optymalny sposób wspierania go w ćwiczeniach
sama dowiedziałam się z tej książki nieco co nieco o metodach wyciszania i ćwiczenia koncentracji u dzieci mających kłopoty z czytaniem - jak pozycja Dennisona, "leniwe ósemki", czy "pisanie na plecach,
a także, jakie zwierzę potrafi wyczyścić sobie językiem uszy i żeby zawsze patrzeć tygrysowi w oczy :)
nie mam żadnego doświadczenia w pracy z dziećmi z trudnościami w nauce, nie będę więc w tym miejscu oceniać przydatności "Elementarza..." w praktyce edukacyjnej
chciałabym jednak podkreślić jego, znaczącą według mnie, rolę w angażowaniu rodzica/pedagoga w indywidualną pracę z dzieckiem i zachęcanie jego samego do podejmowania coraz bardziej skomplikowanych wyzwań
nie zmienimy faktu, że niektórym trudniej przychodzi nauczyć się tego, co dla innych jest zupełnie naturalne, ale możemy pomóc im przezwyciężyć przeciwności i znaleźć w sobie cierpliwość do nauki
między innymi dzięki różnorodności ćwiczeń unikamy zniechęcenia i zachęcamy do kolejnych prób
a jak wiadomo - ćwiczenie czyni mistrza!
nie ma co pytać, czy warto "opornych" do czytania zmuszać (nie warto), lecz po prostu zachęcajmy, pokazujmy ciekawe, wartościowe i dostosowane do ich aktualnych możliwości pozycje, z myślą, że oto otwieramy dzieciom drogę do lepszego poznania świata i siebie, niewyczerpanego źródła przyjemności i inspiracji
czytajmy!
i (cierpliwie) uczmy czytać, nie zapominając, że każdy z nas zaczynał kiedyś od elementarza...
* jak [nauczyłam]? sam "złapał", ale chyba jasne, że nie z powietrza, tylko z książek... a po co [go tak od dzieciństwa męczę]? żeby mu nigdy do głowy nie przyszło, że czytanie jest męczące ;)
** problem został rozwiązany częściowo - "S" i "Z" nadal sprawiają nieco trudności,
niemniej książeczka zdecydowanie warta polecenia jako bogaty zbiór różnorodnych ćwiczeń
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz