Granna - gry nie tylko dla najmłodszych

Granna to marka znana z pewnością wielu "planszówkowiczom" - w tym znakomitej większości z nich już od przedszkola :)

"Super Farmer", "Kamelot Junior", "Tęcza", "Bim bom", "Spaghetti"*, to tylko kilka przykładów gier dla dzieci z tym logo
bardzo dobrych i lubianych gier

warto jednak pamiętać, że wydawnictwo ma w swojej ofercie także coś dla starszych i bardziej wymagających graczy - jak choćby świetny, niesłusznie według mnie niedoceniany "Capital"**

popatrzmy, czym jescze może zaskoczyć nawet 'ogranych' nastolatków i dorosłych

 

Jungle Boogie


to gra, która na pierwszy rzut oka może zmylić graczy!

w kolorowym pudełku przywodzącym na myśl gry dla dzieci znajdziemy to, co najbardziej lubimy w szachach, czy warcabach, pomnożone przez liczbę graczy (do 4!) i ubarwione o drewniane "pchełki" (kosteczki w intensywnych kolorach) oraz żetony z zabawnymi małpkami

w trakcie rozgrywki próbujemy sprawnie rozmnożyć swoje insekty i skutecznie rozprzestrzenić je na planszy, "zasiedlając" futerka kolejnych przedstawicieli naczelnych

nie brzmi poważnie? ale już po kilku posunięciach okazuje się właśnie takim być!

chodzi o to, by odpowiednio przesuwając i zderzając żetony z małpkami (tj. wykonując skoki, gilgotanie lub iskanie) rozmieścić po trzy pchełki na 5 różnych, 4 jednakowych, albo na 3 gorylach małpki reprezentują kilka odmiennych gatunków, poruszają się zatem w charakterystyczny sposób i swoimi dodatkowymi właściwościami warunkują los kolonii pcheł i naszej ostatecznej wygranej...

myślenie strategiczne, planowanie kilku posunięć naprzód, przewidywanie zamierzeń przeciwników - to wszystko znajdziemy pod płaszczykiem niewinnej zabawy w dżungli

jednym słowem: ładne grafiki i proste zasady, ale całkowicie uzasadniona sugestia 8+ i etykietka "Granna expert"!

bywa wesoło (jak to przy lotach na lianach i wzajemnym iskaniu), ale łatwo nie jest :)



 

Santa Maria


to wyzwanie dla fanów "euro" z prawdziwego zdarzenia

mimo że instrukcja nie należy do najkrótszych, jest bardzo dobrze skonstruowana i jasna 
zapowiada rozbudowaną, ale nie przesadnie długą (szczególnie dla 2 lub 3 graczy) rozgrywkę o dużym stopniu decyzyjności

pokaźnych rozmiarów plansza, dodatkowe planszetki grczy, liczne żetony, kafelki, znaczniki, pionki i kostki powodują jednak na, że sam setup pochłania większą część niemowlęcej drzemki i czyni ponad siły ogrywanie z przebudzonym egzemplarzem na kolanach (nie rusz! nieee do buzi!), zatem nie nadaje się kompletnie dla matek dzieciom do lat dwóch
uczciwie próbowałam, tym bardziej, że posiada wariant solo... ostatecznie, by wydać wiarygodną opinię, "puściłam w obieg"

krążąc wśród znajomych zebrała liczne pozytywne opinie, jako gra ciekawie pomyślana, dająca wiele możliwości rozwoju strategii i punktowania

każdy gracz rozwija tu własną kolonię, zapełniając swoją planszetkę kafelkami terenu i czerpiąc korzyści z ich aktywacji, wszyscy gromadzą i wymieniają surowce, rozwijają żeglugę / stawiają na konkwistę lub nawracanie tubylców

mechanika została wpisana w fabułę, która może zachęcać do choćby liźnięcia historii, nie ona jest tu jednak najistotniejsza

mimo że co turę rzucamy kośćmi, nie ma tu wiele losowości - sztuka polega na umiejętnym ich dobieraniu ze wspólnej puli tak, by aktywować najkorzystniejsze akcje na własnej planszetce  
gra wymaga przewidywania konsekwencji, kontroli zasobów oraz dostosowywania kolejnych posunięć do aktualnej dostępności kości (na którą zasadniczo, w miarę możliwości, też możemy wpływać...)

to zdecydowanie kolejny mało doceniany (czyżby także z powodu mało "nowoczesnej" grafiki?!) tytuł dla planszówkowych średniozaawansowanych "expertów"

 

Pentomino

last but not least, najskromniejsza w tym gronie, układanka w niewielkim opakowaniu: gra z cyklu "Gry podróżne"

według opisu - dla graczy od lat siedmiu, jak dla mnie - bez górnej granicy wieku

mała, lekka, nie wymagająca wiele przestrzeni
ciekawa dla dwóch graczy (ot, taki mini-Blokus), a wprost doskonała dla jednego
 
łączy w sobie wszystko co najlepsze w łamigłówkach typu tetris (jak Ubongo, czy Fits) i wszelkiego rodzaju tangramy, dając pole do popisu dla wyobraźni, orientacji przestrzennej (niby tylko na płaszczyźnie, ale to i tak niewiele ułatwia) 
uczy cierpliwości
 
to niby tylko kilka(naście) kawałeczków tektury, ale ile możliwości!
zwykły prostokąt 5x12 można na przykład ułożyć z nich (podobno) na 1010 sposobów...
zaskakujące, jak trudno w pierwszej chwili odnaleźć choćby jeden :D
a to nie największe wyzwanie jakie "Pentomino" przed nami stawia...

warto podjąć rękawicę!


polecam gry Granny - nie tylko najmłodszym!


* część do znalezienia także na blogu mamajanka i Oni - w zakłądce "Granna" >>KLIK<<

** polecany (choć nie przez wszystkich) również na blogu Grajmy! >>KLIK<<

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz