*dobrze znanego również nam, także w tej nowej, odświeżonej odsłonie, którą szczerze polecamy >>TUTAJ<<)
wydawca już zapowiada kolejne tomy, my na razie cieszymy się pierwszym - pt. "Serce"
przede wszystkim - czyż to nie wspaniale, że "kultowy" serial animowany doczekał się wersji papierowej? a niech zabrzmię jak zdziwaczała tradycjonalistka, ale książka to zawsze książka :)
scenariusz komiksu odpowiada budową temu znanemu z ekranu
w treści zgrabnie przeplatają się wątki historyczne, sceny z wnętrza organizmu, przedstawiające perypetie spersonifikowanych komórek oraz wydarzenia z życia ludzkich bohaterów, w różny sposób związane z ich zdrowiem
Piotruś i jego koledzy spotykają się, grają, bawią, męczą, ranią etc. pozwalając się małym czytelnikom z sobą utożsamić, a niezastąpiony Mistrz (Maestro) niepostrzeżenie bombarduje informacjami, sącząc do ich umysłów podstawy wiedzy z zakresu anatomii i fizjologii ludzkiego ciała
na kilkudziesięciu stronach przedstawiono całkiem sporo zagadnień związanych z sercem i krążeniem: budowę układu krwionośnego, jego rolę w zaopatrywaniu organizmu w substancje odżywcze, podstawy wymiany gazowej, przyczyny i przebieg zawału, zagadnienie regulacji tętna, zadania białych ciałek i płytek krwi, a nawet skomplikowaną rolę serca w procesie zakochania ;)
nie mogę powiedzieć, żebym cały czas nadążała za biegiem akcji (odniosłam wręcz wrażenie, że w pewnym miejscu coś niedobrego wydarzyło się ze składem), nie jestem też przekonana do sformułowań typu: "dopiero od trzech stuleci wierzymy w krążenie", a część kwestii "w dymkach" krwinek w niczym nie przypomina według mnie naturalnego dialogu...
zainteresowanie J. opisanym powyżej tomikiem, który okazał się tak niezmiernie ciekawy, że uważna lektura całości poprzedziła żądanie obejrzenia załączonej płyty (!), dowodzi jednak, że forma i treść mogą bardzo odpowiadać starszym przedszkolakom i młodym uczniom
starsi natomiast z całą pewnością z sentymentem powspominają przy lekturze "znajome twarze" :)
komiksy najwyraźniej doczekały się u nas swoich pięciu minut, a planowana kontynuacja serii "Było sobie życie" może znacznie ten etap przedłużyć
do spółki z kilkoma innymi równie wciągającymi (i kształcącymi!) tytułami...
ale, jak mawiał Mistrz w jednej z serii "Było sobie życie", to już zupełnie inna historia :)
tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Hippocampus
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz