I wyjazd w góry = prawie cały dzień w samochodzie
obawialiśmy się, że taka długa podróż będzie dla Janka nudna - przygotowałam cały magazyn podręcznych zabawiaczy - samochodziki, kierownicę do "pikania", kredki i zeszyt, książeczki... część się przydała, ale głównie na odcinkach między miastami - w miejscowościach najciekawsze było patrzenie przez okno i wyczekiwanie..."bedzie aub(u)s?"Jan sobie odpowiadał sam - bardzo wyraźnie, z przekonaniem - "aubs będzie!" a potem "aubs jedzie", "aubs stoi
Czytaj dalej