pamiętna data - równo o godzinie 15 wydał swój pierwszy krzyk mój wyczekany, wymarzony SYN
nie będzie tu żadnego opisu porodu - ani mrożącego krew w żyłach, ani entuzjastycznego (choć bliżej mi by pewnie na szczęście było do tego drugiego), nie bedzie rozczulania się nad pierwszym przytuleniem (choć byl to moment wzruszający) - właściwie nic tu na razie nie będzie, bo najważniejsze, że jest! pojawił się na świecie mój Janek Staś, zdrowy i piękny, a ogromu szczęścia jakie przyniósł nie da się