na zakończenie serii wpisów o grach "bez prądu" w małych, poręcznych opakowaniach* przedstawiamy karcianą nowość rodem ze Skandynawii
poznajcie
Colorfox
wszyscy wiemy, jak ważne jest pierwsze wrażenie
w tym przypadku mamy zdaje się do czynienia z mistrzem pierwszych 11 sekund - mimo niepozornych rozmiarów, bardzo umiejętnie przyciąga (zachwycone) spojrzenia
wśród naszych "testerów" nie było nikogo, kto by nie docenił pomysłu na pudełko, które to na zapałki przypomina kształtem (proporcjonalnie większe), sposobem otwierania (wysuwana "szufladka"), a nawet odwzorowaniem bocznej ścianki ("pocierka" o wyczuwalnej strukturze) - brawa dla projektanta!
całość jest też naprawdę dobrej jakości - patyczki gładko wykończone, o wyraźnych kolorach, opakowanie trwałe = już na starcie dajemy duży plus
ale oprawa to przecież nie wszystko, zobaczmy, czy da się w to grać ;)
Game. Set. Match!
zasady da się wytłumaczyć w kilka sekund:
z posiadanych na ręce kart (rozdajemy i za każdym razem dobieramy do 3 lub, w grze dwuosobowej, do 4), gracze kolejno wybierają jedną i dokładają do powstającego na stole układu tak, by dopasować ją możliwie najkorzystniej do wcześniej wyłożonych
kierujemy się oczywiście kolorami narysowanych zapałek, zachowując ustalone położenie kart względem siebie (dokładamy zawsze długą krawędź do długiej, krótszą do krótszej)
nagrodą za prawidłowe dopasowanie jest możliwość pobrania z puli patyczka w danym kolorze/kolorach, a w przypadku szczególnie udanej akcji dodatkowo możliwość wymiany jednej lub kilku ze zdobytych dotąd "zapałek" na inną/inne z wybranym przeciwnikiem
po co?
otóż celem gry jest oczywiście zdobycie maksymalnej liczby barwnych patyczków, ale nie dowolnych! na koniec najkorzystniej punktowane będą ich zestawy złożone z różnych kolorów
jak można się domyślić, generalnie najlepiej jeśli uda się przyłożyć swój kartonik do największej liczby już leżących na stole, ale możliwe są pewne alternatywne "strategie", łącznie z blokowaniem potencjalnie pożądanych miejsc konkurentom
w tym miejscu można by pewnie na grę trochę ponarzekać - że jednak zbyt wiele zależy od dociągniętych kart i tak naprawdę wszystko kwestia szczęścia...
jasne, trudno zaprzeczyć, że jest losowa, wydaje się jednak, że w gronie bardzo zróżnicowanym wiekowo (a warto wspomnieć, że proponowany przedział to 5+) urasta to nawet do rangi zalety - każdy, niezależnie od wieku i umiejętności, ma szansę na "perfect match"!
samo pogodzenie się z "podbieraniem" zdobytych zapałek też przychodzi tym samym łatwiej: raz ja miałem szczęście, tym razem kto inny...
poza tym, nie wystarczy przecież tylko dobrać doskonałej karty, trzeba jej jeszcze odpowiednio użyć!
gra wymaga koncentracji, spostrzegawczości i pozwala doskonalić orientację przestrzenną
mamy więc i trochę emocji, i odrobinę intelektualnej stymulacji
ostatecznie wszyscy zaklinają los, by był łaskawy i "podrzucił" kartę z, dajmy na to różowym, białym i niebieskim, a potem w myślach lub fizycznie obracając w koło swoje karty przed oczyma, jednakowo narzekają na to, że kartoniki nie są kwadratowe :)
polecamy "Colorfox" jako prostą, przyjemną zabawę dla towarzystwa w wieku wczesnoszkolnym i jako niezobowiązującą rodzinną rozrywkę,
a pięknie wykonane patyczki dodatkowo jako punkt wyjścia do zabaw kreatywnych (dzieci od razu wiedziały co z nimi zrobić i ułożyły bardzo ładne kompozycje złożone z domków, ludzików, kwiatków i potworów) oraz, oczywiście, liczmany
ćwiczenia matematyczne zaczynamy od zrozumienia reguł punktacji: 1 pkt za 1, 3 za parę, 6 za 3 różnokolorowe "zapałki"...
kto już wie, ile za komplet złożony z 6?
prawda, że warto o taki powalczyć? :)
* inne niewielkie a ciekawe gry proponujemy w cyklu:
za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Helvetiq