"złota polska jesień" sprzyja rodzinnym spacerom po lesie,
a przykłady narodowej gospodarki tymi zasobami motywują do korzystania z owej możliwości póki czas...
na deszczowe i zimne popołudnia, ci, którym kontaktu z przyrodą ciągle mało, powinni mieć jednak coś w zanadrzu -
co powiecie na grę? ;)
Żubr Pompik. Gra planszowa. |
tym, którzy nie znają sympatycznych zwierzaków zdobiących front pudełka - przedstawiamy:
oto rodzina białowieskich żubrów: mały Pompik, jego siostra Polinka, mama Porada i tata Pomruk, powołani do (jakże pełnego przygód i przyrodniczych odkryć) życia przez Tomasza Samojlika w serii książeczek na każdą porę roku
bohaterowie - w wersji o nieco "wygładzonych kantach", ale, miejmy nadzieję, równie wartościowej edukacyjnie - trafili na szklane ekrany (od listopada mają pojawiać się regularnie w TVP!), a ostatnio również na nasza półkę z planszówkami
opowieści o małym, ciekawskim żuberku, który każdego dnia dowiaduje się czegoś nowego to świetny wybór dla rodziców, którzy chcą opowiedzieć dzieciom o mieszkańcach lasu (a może i samemu poznać kilka ciekawostek) oraz - dla wszystkich słusznie zatroskanych losami Puszczy Białowieskiej - niezły pretekst do podjęcia dyskusji uświadamiającej (nie tylko) najmłodsze pokolenie
a sama gra - dla kogo?
zarówno dla wszystkich, którzy zdążyli Pompika poznać i polubić, jak tych, dla których będzie to pierwsze spotkanie,
dla młodych i starszych miłośników przyrody oraz zwolenników zabawek ćwiczących pamięć i koncentrację,
dla dzieci (w wieku 4+) i całych rodzin (wg opisu wydawcy - do lat 104)
otwieramy!
do gry zachęca kolorowa plansza, oryginalne kosteczki z wizerunkami żubrzej głowy na niektórych ściankach i kolorowe podobizny leśnych zwierzątek na 12 kafelkach
ciekawostką jest sposób zaznaczania upływu czasu gry (żółtym żetonem słońca na kole w górnym rogu planszy) - bardzo obrazowy i jasny nawet dla najmłodszych
instrukcja jasno precyzuje zasady - będziemy starali się zapamiętywać położenie par wiewiórek, rysi, nietoperzy, sów, jeży i warchlaków, a za ich prawidłowe wskazanie zdobywali punkty, czyli kwiatuszki do urodzinowego bukietu dla Polinki
brzmi trochę nudno? nie ma strachu - czasy tradycyjnych memory games, które mało kto lubi, minęły bezpowrotnie!*
dodatkowe reguły, które nakazują poruszanie drewnianym pionkiem-Pompikiem zgodnie z osobiście interpretowanymi wskazaniami kostek i strzałkami, pozostawiającymi pewną swobodę wyboru, ciągłe przekładanie kafelków z miejsca na miejsce i "czyhający" na nieuważnych symbol burzy dodają grze emocji
proponowany wariant dodatkowy czyni zabawę wciągającą również dla nieco bardziej zaawansowanych graczy
gwoli wyjaśnienia i "na zachętę" - wyciąg z instrukcji w skrócie:
wesoły sposób na zachęcenia maluchów do większego skupienia się na grze również w czasie cudzej kolejki, trzeba przyznać
jeśli nie gramy jednak z przedszkolakami, a w nieco starszym gronie, w przypadku wyrzucenia dwóch żubrów dokonuje się wymiany jednego ze zdobytych żetonów-kwiatków z wybranym z przeciwników, próbując skompletować punktowany na koniec wielokolorowy zestaw
osobiście uważam ten wariant za jeszcze ciekawszy
"Pompik porusza się w kierunku wskazanym przez strzałki. Gdy od jednego pola odchodzą dwie strzałki, gracz sam decyduje, którą trasą pójdzie - dłuższą, czy krótszą.
Gracz bierze kafelek, na którym Pompik się zatrzymał i kładzie go obrazkiem do góry na pustym polu planszy (czyli polu, z którego właśnie się ruszył). Następnie odwraca dowolny inny kafelek, starając się znaleźć obrazek pasujący do tego pierwszego. Gdy odkryje dwa takie same obrazki - zdobywa punkt"
uwaga!
"Gdy wśród odkrytych obrazków będzie burza, gracz traci punkt. Odkłada swój jeden dowolny żeton kwiatka"
podsumowując - chociaż gra nie jest bardzo skomplikowana (a może również własnie dlatego) jest w stanie przyciągnąć uwagę graczy w bardzo różnym wieku i umilić całej rodzinie wspólny czas
nie da się zapomnieć (sic!), że to "pamięciówka" - dlatego też wymaga od graczy zogniskowania uwagi i w przypadku niektórych typów osobowości oraz najmłodszych graczy, mimo oryginalnych zasad dodatkowych, może się wydawać nużąca, ale według mnie zachowuje doskonały balans między zabawą a nauką (tu - ćwiczeniem pamięci i orientacji)
fakt, że mamy do odkrycia tylko 6 par zwierzaków, ale po zaledwie kilku ruchach przemieszczających je po planszy, każdy zaczyna mieć w głowie mętlik wydaje mi się równie zabawny, co rozwijający
pamiętajmy (!) też o ładnej oprawie graficznej i doskonałej podbudowie tematycznej (książki!)
pozostaje jedynie polecić ;)
dziękujemy wydawnictwu Egmont i dodajemy "Żubra Pompika" do listy:
P.S. krążąc wokół tematu jesiennego DIY, żetony z gry polecamy jako doskonałe elementy do tematycznych zabaw o tematyce przyrodniczej, układania własnych historyjek i/lub wykorzystania przy tworzeniu kolażu z jesiennych liści imitujących kolorowy las, w którym na pewno z przyjemnością zamieszkają przyjaciele Pompika :)
*hmmm, ja tam lubię zwykłe memo, ale nie bardzo mam w takie z kim grać, więc dobrze, że jest alternatywa ;)
"Żubr Pmpik" to nie jedyna nasza przyrodnicza gra pamięciowa z "ciekawym mykiem" - równie chętnie sięgamy także po "Wiewióry" oraz, od niedawna, "Gigamony" - też "niezłe małe" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz