Strony

Pino Postino - gra wyścigowa z twistem

dziś przed nami szybka (do 15 min.) gra dla 2-4 osób w wieku od lat +/- siedmiu:

Pino Postino



oto jak wydawca wprowadza gracza w klimat tego - jak głosi podtytuł - szalonego wyścigu przez knieje:
Pino Postino, najszybszy i najbardziej zaufany sokół pocztowy, złamał skrzydło. Królowa i król stracili swojego najlepszego posłańca – a tajne wiadomości nie mogą przecież czekać. Trzeba pilnie znaleźć godnego następcę. Do konkursu stają Jeleń, Dzik, Królik, Lis i Niedźwiedź. Każdy z nich marzy o tym, by zająć miejsce Pino i służyć w królewskiej poczcie. Któremu z nich przypadnie ten zaszczyt?

jest to wyścigowa gra z elementem ukrytej tożsamości
celem gracza jest doprowadzenie swojego pionka do mety jako pierwszego, przy jednoczesnym utrzymaniu w tajemnicy, którym de facto w tym celu sterował

znając choćby inne wyścigowe hity Egmontu i portfolio R. Knizi, nie da się uniknąć pewnych skojarzeń...*
niespodziewanie, autorem tej gry jest Florian Raky (il. Marek Blaha), a drobne "smaczki" powodują, że rozgrywki okazują się inne, niż to, co już znamy

w pudełku znajdziemy 12 sześciokątnych kafelków miejsc i 3 elementy brzegowe służące skonstruowaniu planszy, , 65 kart i 5 drewnianych pionków zwierząt
te ostatnie zdecydowanie najbardziej przyciągają uwagę!



przygotowanie do gry obejmuje ułożenie planszy - za każdym razem nieco inne, co korzystnie wpływa na regrywalność - oraz wylosowania przez każdego gracza karty zwierzęcia
każdy otrzymuje też zestaw kolorowych kart, których użyje dopiero na koniec oraz trzy karty z tropami na rewersie, służące przemieszczaniu pionków



niezależnie od składu (2-4 graczy), na starcie ustawiamy zawsze komplet pięciu pionków
każdy z graczy może poruszać dowolnymi zwierzakami, zagrywając Karty Terytoriów - za każdym razem wskazując trzy postaci, które należy przemieścić (o ile to możliwe) - zawsze w kierunku mety

karty wskazują, które pionki i na jakie siedliska powinniśmy przesunąć



co, ważne, by wygrać nie wystarczy po prostu jak najszybciej doprowadzić swoje zwierzątko do mety!
musimy także sprytnie poruszać innymi pionkami, by nie zdradzić, który należy do nas, a także obserwować innych, próbując rozszyfrować, "kto jest kim"

gramy, dopóki do mety nie dotrze ostatni pionek - ustawiając kolejnych "posłańców" odpowiednio wzdłuż górnej części planszy, tj. przyznając im malejącą (od 5 do 1) liczbę punktów "za szybkość"



ale to jeszcze nie koniec!
losy rozgrywki może jeszcze przeważyć ostatni etap gry - odgadywanie tożsamości

przy pomocy kolorowych kart rozdanych na początku, każdy próbuje obstawić, które zwierzę należało do którego przeciwnika
dodatkowe punkty otrzymujemy zarówno za trafne wytypowanie, jak i wówczas, gdy tak dobrze blefowaliśmy, że nikt nie wskazał prawidłowo, którym pionkiem zarządzamy



instrukcja podpowiada, by najmłodszym graczom zaproponować prostszą wersję rozgrywki - "w odkryte karty"
z moich doświadczeń wynika jednak, że 6-7 latki potrafią już dochować tajemnicy i docenić element niespodzianki, a sam wyścig, z ograniczonymi możliwościami sterowania własnym pionkiem, może być dla nich wręcz mniej interesujący

jako wariant "bardziej strategiczny" poleca się dodanie do talii kart drogowskazów, umożliwiających wymianę kat na ręce
osobiście proponuję w ogóle nie grać bez nich - to jedyny element pozwalający choć trochę ograniczyć losowość rozgrywki!

na końcu instrukcji znajdziemy wskazówki co do siedlisk preferowanych przez poszczególnych bohaterów - być może wytrawni gracze będą dzięki nim w stanie cokolwiek w kwestii optymalnej trasy zaplanować (?)
dla większości pewnym wyzwaniem jest już samo rozszyfrowanie piktogramów, które zdają się wręcz zaciemniać obraz poszczególnych, ładnie zilustrowanych siedlisk...



jak krótko podsumować ten tytuł?
po serii rozgrywek mogę z pewnością stwierdzić, że w zasady bez trudu można wprowadzić mniej i bardziej obeznane z planszówkami osoby w każdym wieku
element odgadywania tożsamości graczy wprowadza tzw. nową jakość i nieoczekiwanie wiele emocji
sam wyścig jest ciekawie pomyślany - wydaje się krótki, ale jednocześnie być może dzięki temu pozwala nie zdradzić się zbyt szybko...

gra prawdopodobnie nie zdeklasuje znanych i lubianych tytułów o podobnej mechanice, ale myślę, że można powiedzieć, że im nie ustępuje
a graficznie niektóre z pewnością przewyższa


wpis w ramach akcji projekt Grajmy!

egzemplarz nadesłany przez wydawnictwo Egmont

Ubongo travel

dużo już było na tym blogu o małych grach podróżnych (np. tu >>KLIK<<)
i bardzo dużo o Ubongo (tu >>KLIK<<)
dziś dwa w jednym:

Ubongo travel


podstaw idei, na której opiera się seria Ubongo, nie sposób chyba nie kojarzyć...
powtórzmy je w skrócie:
przed wielu, wielu laty Grzegorz Rejchtman wymyśli układankę-wyzwanie, w której celem gracza jest wypełnić obszar gry odpowiednimi elementami
od tego czasu, przez niewielkie modyfikacje reguł, stworzył kilkanaście kolejnych wersji opartych o tę koncepcję, wprowadzając odmienne kształty komponentów, ich zmienną liczbę (np. więcej w opcji dla dwóch osób), utrudnienia (jak operacje w przestrzeni w wersji Lines czy 3D) lub ułatwienia (wersje Junior dla dzieci)

'rodzina Ubongo' urosła w siłę i zdobyła sobie rzesze fanów - od przedszkolaków po ich dziadków 
nic dziwnego - proste reguły i nietrywialne wyzwanie to najlepsze połączenie!

Ubongo travel też ma w sobie "to coś"


od wersji podstawowej różni się oczywiście rozmiarem pudełka, planszetek i "puzzli", ale to nie jedyne różnice 
tym razem nie ma podpowiedzi na start
gracz musi sam zdecydować, które z ośmiu elementów dopasować do ram wytyczonych na kartach

Ubongo to ewenement 
niby wymaga tylko wpasowania kanciastych figur w zadaną przestrzeń, a potrafi zaangażować na równi starszych i młodszych


wszystkich niezmiennie zaskakuje, że dla każdego zadania z całą pewnością istnieje rozwiązanie - a nawet dwa lub trzy

Ubongo w wersji travel, tak jak wcześniejsze, ma dwustronne planszetki o dwóch stopniach trudności (dla mniej i bardziej zaawansowanych)
dodatkowo oferuje utrudnienie w postaci ograniczenia puli dostępnych elementów o jeden


mimo tych zabiegów wciąż wydaje się być najłatwiejsze z serii (może z wyjątkiem tych z dopiskiem Junior)

to smutna wiadomość dla wiernych fanów serii, dla których rozwiązanie wszystkich zadań, nawet bez żółtego prostokąta, to wyzwanie na góra godzinę (sprawdziłam!),
ucieszy jednak być może tych, którzy Ubongo dotąd nie znali/nie mieli:
jakość jest wystarczająco dobra, a cena przystępniejsza niż większych poprzedników 

na pewno zmieści się na wielu półkach i niejednemu "graczowi rodzinnemu" (albo całej rodzinie graczy) przysporzy dobrej zabawy, ćwicząc przy tym wyobraźnię przestrzenną i umiejętność skupienia pod presją czasu 

dobry wybór dla początkujących 



wpis powstał w ramach projektu Grajmy!
za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Egmont


Minecraft Megazadania dla inżynierów i przyrodników

mówi się, że Minecraft to najważniejsza gra komputerowa początków XXI w.
w naszym domu na pewno!
nie tylko udało jej się przez lata utrzymać zainteresowanie coraz starszego starszego i wciągnąć małego młodszego, ale i naprawdę szybko rozprawić się z oporami opiekunów co do ich wspólnych rozgrywek

idea walki z mobami może się nie podobać, ale tryb kreatywny to naprawdę niegłupia rozrywka! bystre dzieciaki mają szansę realizować mnogość swoich niesamowitych pomysłów i uczyć się nawzajem

by zrównoważyć czas w sieci i offline warto podsunąć klasyczne, papierowe, źródła inspiracji

jak mądrze korzystać z potencjału świata kostek podpowiada na przykład cykl 

Megazadania

książki, czy bardziej "zeszyty aktywizujące" z tej serii przyciągają uwagę minecraftowymi grafikami, by pod przykrywką przemycić nieco wiedzy o świecie (również tym realnym)

zagadnienia techniczne lub przyrodnicze wpleciono w "tryb przygody" - młody czytelnik jednocześnie śledzi perypetie bohaterów, uczy się podstaw fizyki czy biologii i planuje, jak stworzyć własne projekty online*


"Inżynieria i mechanika. Megazadania" przemawiają bogactwem pomysłów na rozbudowę i rozwój techniczny minecraftowego świata 

cel: zwrócić uwagę na problem, zaplanować jego rozwiązanie, wdrożyć skuteczne rozwiązanie 

ciekawe źródło inspiracji i rozwiązań gotowych do zaimplementowania:
samouczek tworzenia kolei, budowy stylizowanego na średniowieczny zamku, system nawadniania i zbierania plonów...

omówienie prostych praw fizyki - gratis




"Nauki przyrodnicze. Megazadania" mają szansę trafić do młodych miłośników przyrody

zaskakujące, jak wiele naturalnych zależności, cech środowiska i organizmów żywych udało się przenieść do cyfrowej rzeczywistości Minecrafta

i jak łatwo użyć go dzięki temu do zwrócenia uwagi na biologię zwierząt lub działanie ekosystemów 

sposób przekazania niektórych informacji i drobne błędy merytoryczne** nieco studzą entuzjazm, ale zaangażowany gracz i mądry nauczyciel zyskują wspólną podstawę do budowania wiedzy i zrozumienia podstawowych zależności 

praktyczne wdrażanie projektów ochrony przyrody świata online może paradoksalnie pomóc zwrócić uwagę na potrzeby tej, która nas otacza...




* projekty w większości dość czaso- i pracochłonne - czy przygotowanie się offline skróci czas działania w sieci? warto sprawdzić!

** kategoria "drobne błędy" nie obejmuje m.in. ryciny z wulkanem, dot. powstawania skał - tu opis jest zdecydowanie nieprawidłowy!


więcej o serii na stronie wydawcy - HarperCollins, któremu dziękuję za opisane egzamplarze

kolejny rok Grajmy!

oj, nie udało się napisać wiele o grach w tym roku...

choć rodzinnie poznaliśmy wiele nowych tytułów, rozegraliśmy setki partii w "Kroniki zamku Avel", "Osadę" i "Karak", a "półeczkę przyrodniczą" wzbogaciłam choćby o wymarzone "Ark Nova" i "Ostoję", próżno ich szukać na blogu


de facto na bieżąco ukazywały się jedynie opinie nt. otrzymanych nowości:

HALLI GALLI RODZINA GIER DLA RODZINY

BANDA PAND I KAWAŁKI BAMBUSA - RODZINNE GRANIE W WYSZUKIWANIE 

UBONGO JUNIOR

TUKI - TWÓRCZE USTAWIANIE KAMIENI W INUKSHUK

ŁĄKA KSIĘGA WYPRAW

a na blogu Grajmy! wyłącznie obszerna informacja o serii gier wyd. Alexander przeznaczonej dla osób starszych 

Gry terapeutyczno-rehabilitacyjne TERAPIA


czy to zmierzch projektu Grajmy!?
w dotychczasowej formie na pewno...

choć nie porzucam myśli o bardziej regularnym pisaniu, nie powrócą już tu listy tytułów takie jak za dawnych lat:

2016 >>KLIK<<

2017 >>KLIK<<

2018 >>KLIK<<

 2019 >>KLIK<< 

 2020 >>KLIK<< 

2021 >>KLIK<<

2022 >>KLIK<<
* ba, 2023 nawet nie doczekał się podsumowania i zauważyłam to dopiero teraz! ech, dokleję...
2023 >>KLIK<<


nie ma już co nawet marzyć o powrocie do tak intensywnej wymiany opinii jak na początku akcji, gdy przyświecała jej planszówkowa integracja międzyblogowa
ale
hobby trzyma się mocno - tak globalnie, jak lokalnie!

w mediach społecznościowych kwitną dyskusje, nie brakuje klubów i imprez łączących graczy, dorasta nowe pokolenie, które mimo wszechobecnej cyfryzacji i AI nadal umie (i lubi!) grać w planszówki, na Fb Grajmy! na dobre rozgościły się Seniorki, przekierowując języczek u wagi w kierunku porozumienia międzypokoleniowego ponad planszą, a 'współwyznawcy' idei Grajmy! poznani w sieci i offline rozwijają się nie tylko na polu recenzenckim...

nie ma strachu, hasło Grajmy! pozostaje aktualne :)

c.d. nastąpi




Warto czekać (warto przeczytać!)

"Cierpliwość to forma mądrości" Jon Kabat-Zin

znajdziecie 5 minut na "opowieści, które uczą cierpliwości i wytrwałości, pomagają znieść trud oczekiwania"?

Warto czekać

może przemówić zarówno do tych, którym bliskie są idee mindfullness, codziennej uważności i wdzięczności za chwile oczekiwania, 
jak dla niecierpliwych, wiecznie skupionych na odległej przyszłości 

do najmłodszych, którzy dopiero się uczą, że na wszystko przychodzi odpowiednia pora, ale i tych całkiem dorosłych, którym trzeba przypomnieć, że każdy z dziesiątków tysięcy zachodów słońca w naszym życiu może być wyjątkowy...


tak, to książeczka dla dzieci pełna oczywistych faktów i pastelowych obrazków, 
ale może i punkt wyjścia do mądrej dyskusji?
pretekst do wspólnego spędzenia czasu na niespiesznym przeglądaniu,
do zadumania nad cyklami natury?

spokojne ilustracje i proste słowa trafnie opisują codzienność - łączącą niezmienną regularność przeróżnych aspektów funkcjonowania świata, niepowtarzalność każdej chwili i nieuchronność jej przemijania

przypominają, że nie ma po co się spieszyć:  choć "czasem wystarczy minuta, a czasem trzeba czekać na coś latami", czas płynie nieuchronnie!

"przykłady z życia roślin, zwierzą i ludzi pomagają zrozumieć i zaakceptować, że pewne sprawy rozwijają się we własnym tempie i potrzeba czasu, aby różne rzeczy mogły się wydarzyć"

lektura uczy, ale i w pewien sposób uspokaja


za egzemplarz dziękujemy HarperKids