czytamy, a jakże!
a że zarówno samą ideę baśniowego przekazywania historii i tłumaczenia lokalnych tradycji, jak wiele konkretnych utworów tego typu bardzo lubimy, co nieco już się w tym temacie na blogu pojawiło
w tym:
- książkowo-audiobookowe to i owo, z uzasadnieniem, dlaczego warto 'podróżować z legendą' - >>KLIK<<
- "Legendy polskie dla dzieci w obrazkach" - >>KLIK<<, czyli kilka słów (i zdjęć) na temat znanych opowieści w oryginalnej formie książki obrazkowej
- wpis recenzencki na temat ciekawych gier planszowych z serii "Legendy polskie" (co prawda na stronie Grajmy!, ale też mój ;) ) - >>KLIK<<
- moja opinia na temat książki "Baśnie i legendy polskie", wpleciona w przydługi wpis pod znamiennym tytułem "Toruńskie impresje..." - >>KLIK<<
w związku z czym, dzisiaj będzie krótko ;)
tj.
A)
bardzo krótko o "naszych" legendach miejskich, które miały być tematem przewodnim 'dzisiejszego odcinka':
bardzo krótko o "naszych" legendach miejskich, które miały być tematem przewodnim 'dzisiejszego odcinka':
jesienią J. wziął udział w szkolnym spotkaniu z cyklu "Dzień Głośnego Czytania"
z relacji świadków wynika, że:
przeczytano trzy opowieści związane z historią Grudziądza (prawdopodobnie zbliżone w treści do tych >>KLIK<< ), Panie przygotowały dla uczniów łamigłówki, puzzle i zadania + "było wesoło i ciekawie"
i to niedysponowanej wówczas matce musi wystarczyć ;)
B)
trochę dłużej i bardziej kolorowo - raz jeszcze - o legendach toruńskich
trochę dłużej i bardziej kolorowo - raz jeszcze - o legendach toruńskich
ponownie bez mamy, za to w towarzystwie "półkolonijnej" grupy dzieci (z Justynką i Piotrem na czele oraz babcią i ciocią w roli opiekunek <3) J. raz jeszcze odwiedził Toruń, w ramach tegorocznych ferii zimowych
jedną z atrakcji typu 'must see' była (jak zwykle) fontanna - pomnik flisaka
żabki zostały znowu (jak zawsze) pogłaskane, a opowieść na temat kulturalnego pozbycia się plagi płazów z miasta - przypomniana
kto nie zna, albo chciałby sobie przypomnieć treść podania, wersję audio znajdzie tutaj: >>KLIK<<
(podobnie jak historię dzwonu Tuba Dei i jeszcze dwie inne, linki do legend 2,3 i 4 niestety nie działają)
są jednak tacy, co twierdzą, że
"Legendy nie wystarczy usłyszeć, legendą trzeba przesiąknąć!"
"Dom Legend Toruńskich to miejsce niezwykłe, połączenie muzeum i teatru"
animatorzy przybliżają tu historie związane z Toruniem i angażują w ich odgrywanie publiczność
Jan, miło wspominający wcielenie się w postać Władysława Jagiełły, budowę krzywej wieży i wspólne rozszyfrowywanie genezy nazwy miasta, poleca!
być może na fali tego entuzjazmu uda się kiedyś zabawę w odgrywanie legend powtórzyć także w domu?
póki co, słucham tych toruńskich w wersji J., przy wspólnym kolorowaniu pełnej koślawych obrazków i częstochowskich rymów książeczki (patrz zdjęcia wyżej)
będzie piękna pamiątka kolejnej wyjątkowej wycieczki
i jeszcze jednego "magicznego" spojrzenia na słowo pisane w ramach projektu:
i to koniec na dziś...
ale z pewnością nie podróży i zabaw z legendami, bo poznajemy wciąż nowe (odwiedzam wciąż czasem np. Bajkowy zakątek >>KLIK<<, gdzie stale przybywa inspiracji) i często dajemy się im oczarowywać i/lub prowadzić
spróbujcie i Wy! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz