(można zaryzykować stwierdzenie, że każdy dorosły także, ale zdeklarowanego humanistę w średnim wieku pewnie trudniej byłoby do tego przekonać, niż przedszkolaka :P)
najmłodsi mają otwarte, chłonne umysły - od niemowlęctwa gotowe na poznawanie, klasyfikowanie, wnioskowanie, mierzenie i liczenie*
cała sztuka polega na tym, żeby nie zmarnować potencjału tych urodzonych matematyków
"Bo matematyka jest wokół nas!Bo matematyka to pasja odkrywania!Bo matematyka to szukanie śmiałych rozwiązań!"**
w naszym domu (i na blogu - na przykład tu) na co dzień zapraszamy królową nauk do zabawy figurami, liczmanami, cyferkami...
niedawno, wraz z nową serią książeczek "Liczę sobie", dołączyli do nas także pewien król, robot z kosmosu i wesołe szczurki
oto jak pomagają kilkulatkowi (a czasem i jego mamie!) "otworzyć oczy, odważyć się myśleć i zmierzyć się ze światem"