tatajanka boi się, że synuś nie będzie umiał grać i śpiewać, bo za długo przebywa ze mną i słucha moich kołysanek :)
żeby nie zaniedbać jeszcze bardziej edukacji muzycznej i w ramach
integracji sensorycznej stymuluję więc Jankowy słuch i poczucie rytmu na
różne sposoby
jednak wszystko wskazuje na to, ze chociaż słuch ma świetny, melodię i słowa powtarza, to z rytmem trochę gorzej... a w bębenku z folii spożywczej najlepiej robi się dziurki!
w dodatku, co dziwne - Janek boi się dmuchać w flet, mało go zajmują cymbałki i prawdziwy bębenek (zdecydowanie bardziej keyboard i gitara) i ogólnie robi mało hałasu (oprócz gadania)
ja tam nie narzekam, ale perkusistą raczej nie zostanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz