kartonowe książeczki jednoobrazkowe (z pojedynczą ilustracją na każdej stronie) przeglądają się już za szybko
idealne co do tematyki, objętości i formatu ponownie okazały się zeszyty Mądrej myszy (KLIK), tu jednak teksty są jeszcze trochę za długie...
zaistniało zapotrzebowanie na coś średnich gabarytów, a w przekazie pośredniego między samym obrazem (z podpisem) a opowieścią fabularną*, stąd u nas w tym miesiącu "w czytaniu", a tutaj dziś, dwa komiksy:
W cieniu drzew
oraz
Bartłomiej i Karmelek
liczyłam, że sprawdzą się jako książeczki do ćwiczenia umiejętności skupienia na fabule i śledzenia historii
czy się nie zawiodłam?
do tego moja ulubiona paleta barw...
oczy w pełni usatysfakcjonowane, a to wszak w przypadku książek graficznych przynajmniej połowa sukcesu :)
a co do treści?
czytania tu po prawdzie niewiele, ale za to ile emocji! obie historie są "o czymś" - uczuciach, wzajemnych relacjach, akcjach i reakcjach
wędrujemy wraz z nimi przez góry i pustynie, nurkujemy w poszukiwaniu wielorybów, a nawet lecimy na Księżyc, bo tata zrobiłby wszystko, by zabrać małego gdzieś, gdzie inni jeszcze nie byli
miło popatrzeć, jak wspólnie przeżywają przygody w drodze do celu (najlepszego miejsca), ale najwspanialsze jest zakończenie - uwaga, spoiler! - znalezienie go na rodzicielskich kolanach :)
pełen wachlarz uczuć na borsuczym pyszczku i Karmelkowa pointa - bezcenne!
za egzemplarze dziękuję wyd. Egmont
__
* typowa fabuła "prawie bez obrazków" to póki co baśnie, audiobook o Zygzaku i od czasu do czasu Basia lub Edgar
i o nich też pewnie jeszcze napiszę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz