książki w dzisiejszym świecie często przegrywają z mediami elektronicznymi i mnogością nowoczesnych, kolorowych zabawek konkurencję o czas i uwagę dzieci
tak, również moich...
jednak nie ma u nas dnia bez czytania!
moje priorytety rodzicielsko-wychowawcze w tej kwestii nie zmieniły się mimo upływu lat (patrz >>TUTAJ<<),
dlatego wielką dumą i radością napawa mnie fakt, że wchodzący już w wiek nastoletni starszy potomek mimo rozmaitych pokus i zainteresowań pozaliterackich znajduje przyjemność także w samodzielnej lekturze <3
wiem, że "pracowaliśmy" na to od jego najmłodszych lat
dziś bardzo cieszę się obserwując, jak również S., lat 2 i 1/3, choć początkowo oporny, "czyta" stopniowo coraz więcej i chętniej
nie skłamię pisząc, że dzieje się tak między innymi dzięki "interaktywnym" książeczkom z logo "Akademia Mądrego Dziecka"*
ostatnio takim:
Pierwsze bajeczki
Dzień dobry, kotku! Dzień dobry, szczeniaczku!
dołączyły u nas do Dzień dobry, samochodziku!
i podobnie jak ta pierwsza niesamowicie skutecznie przyciągają uwagę S.
temat ciekawi, barwne, lecz stonowane i nie przytłaczające mnogością szczegółów ilustracje cieszą oczy, ruchome elementy trenują małe paluszki w precyzyjnym działaniu
to tylko kilka stron, ale na każdej dzieje się coś innego!
zwierzątko-dziecko pod okiem rodzica zdobywa nowe umiejętności, bawi się, myje wysuwając języczek, skacze, macha ogonkiem, spaceruje... a zaangażowany dwulatek słucha kilkuzdaniowych opisów, przesuwa w tę i wewtę co się da i opowiada po swojemu przygody "Miał-dzidzi-i-mama" i "Hał-dzidzi-i-mama"
książeczki mają przy tym tę ogromną zaletę, że dziecko może je "czytać" również samodzielnie
bardzo grube, zaokrąglone strony i ich mobilne elementy naprawdę trudno popsuć!
Niesamowite zwierzęta
Budynki / Maszyny
to już wyższy stopień wtajemniczenia
same książeczki są większe, a choć oprawy sztywne, stronice wewnątrz cieńsze
treść nawiązuje do świata zwierząt, ale także wytworów rąk i wyobraźni ludzkiej - istniejących budowli o ciekawych pomysłach architektonicznych, czy urządzeń opartych na konstrukcjach podpatrzonych w naturze
dwulatek zauważy tu pszczółkę, jajo, koparkę itp., starszak być może zechce więcej dowiedzieć się o skuterach śnieżnych, albo wyszuka w internecie stadion i teatr w Pekinie...
największa atrakcja tej serii to zmieniające się obrazki-lupki
dziecko jednym ruchem przemienia orkę w łódź podwodną, żuka w auto, rybią łuskę w dachówki itd.
bawiąc się ma szansę mimochodem wychwycić sedno inspiracji i genialnych rozwiązań, których uczy otaczająca nas przyroda
same świetne książeczki!
a to jeszcze nie koniec przygód...
c.d. >>TUTAJ<<
*o pierwszych doświadczeniach z książkami HarperKids dla maluchów pisałam >>TUTAJ<< - nadal do nich wracamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz