za każdym razem, gdy pojawia się tu hasło Disney (patrz odpowiednia etykieta >>KLIK<<), wpis staje się mocno sentymentalny
właśnie na tego rodzaju słabości do kinowego repertuaru i książkowej "klasyki" zapamiętanych z dzieciństwa, bazuje pomysł na odświeżanie znanych historyjek, pokazanych światu po raz pierwszy przez studio Disneya w ubiegłym wieku...
niemal trzy dekady temu zawitały w naszym domu małe, kwadratowe książeczki, których kolorowe okładki i "słodkie" grafiki stanowiły poważną konkurencję dla rodzimych bajeczek z serii "Poczytaj mi mamo"
najmłodsi do dziś przeglądają je przy okazji wizyt u babci!
dziś do kolekcji dołączyła poszerzona wersja jednej z opowieści - "Bambi" w większym rozmiarze, sztywnej oprawie z eleganckim wykończeniem i ilustracjami w stylu retro
nieco więcej tekstu, inne tłumaczenie, łagodniejsza kreska, jak z najdawniejszej wersji kinowej, ale historia młodego księcia, zając Tuptuś, skunks Kwiatek, czy sarenka Felinka - zupełnie ci sami!
to świetny pretekst, żeby poczytać z dziećmi, powspominać, poopowiadać o starych czasach, dla odmiany od dyskusji o nowych bohaterach popkultury i coraz nowocześniejszych grach i aplikacjach, za którymi tak ciężko czasem nadążyć
stare opowieści, z ilustracjami zaczerpniętymi z oryginalnych filmowych wersji sprzed lat wydawnictwo HarperKids przypomina w ramach serii "NOSTALGIA"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz