namawiam do pokazywania, że przy książce można dobrze się bawić, przekonuję, że nie można na siłę zmuszać do literowania, za to warto pokazywać maluchom, że czytanie to przede wszystkim przyjemność
i spędzać wspólnie czas z literaturą
służę też przykładem kilkuletniego zapalonego (i od dłuższego czasu samodzielnego) czytelnika - chodzącego dowodu na to, że metoda się sprawdza :)
mam wrażenie, że w tym temacie zaczęłam się już bardzo powtarzać, więc dzisiaj będzie krótko
przedstawiam nowości w serii Czytam sobie na poziomie 1
1. FAKTY "Wielki Karol i mały Lolek"
to pierwsza w naszym księgozbiorze biografia dla przedszkolaka
i od razu taka cenna! ważna, bo dotycząca życiorysu naprawdę wyjątkowego człowieka, znanego Polaka, wielkiego autorytetu
pokazanie poszczególnych wydarzeń z życia Karola Wojtyły (chyba nie było wątpliwości, kto jet tu głównym, tytułowym bohaterem?) w kolejności co prawda nie przypadkowej, ale i nie chronologicznej, zestawienie niektórych faktów, podkreślenie trwałości pewnych zasad, pasji, przekonań, powtarzalności zachowań i "cykliczności" życia, zmusza do refleksji i zastanowienia nad odpowiedzią, w którym momencie mały człowiek staje się wielki
książeczka jest opatrzona tekstem dobrym do samodzielnego czytania, ale nie nazbyt infantylnym
nie da się pisać o głowie kościoła nie używając określeń "konklawe", "błogosławieństwo", "filozofia", "teologia", więc one też się tu pojawiają - i dobrze! dziecko czyta samo, ale warto porozmawiać z nim o znaczeniu nowych słów; osobiście bardziej przeszkadza mi powtarzane często "wiele", "wielu", ale zapewne miało na celu podkreślenie ogromu wiedzy, odpowiedzialności i par oczu wpatrzonych w Jana Pawła II, nie można więc powiedzieć, że jest nie na miejscu
ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło jak zwykle wspaniale budują historię, oddają klimat, atmosferę
myślę, że warto przejrzeć tę pozycje w każdym wieku, bo dorosłym przypomina najważniejsze chrześcijańskie wartości, a najmłodszym doskonale pokazuje, że papież - też człowiek
2. KOMIKS Jonka, Jonek i Kleks
w formie niewielkiej książeczki trafiła nam się oto wieka gratka - pierwsze samodzielne spotkanie Janka z komiksem jako takim i jednocześnie poznanie bohaterów z maminego dzieciństwa :)
sam pomysł na rozciągnięcie komiksowych ilustracji na kolejne strony, który skutkuje nieuchronnie zmniejszeniem liczby obrazków i zauważalną koniecznością kondensacji treści, specjalnie do mnie nie przemawia
opisana historyjka wydaje mi się "poszatkowana", miejscami mało spójna i niezbyt klarowna
niemniej muszę przyznać, że Janek bez trudu za nią nadążył i bardzo spodobały mu się perypetie bohaterów prowadzące do pokonania wyjadającego zapasy atramentowych jagód smoka :)
ale co tam fabuła, najważniejsze, że to Kleks, Jonek i Jonka - ci sami, co przed laty (choć tym razem zabrakło wspomnienia o cioci z Koluszek ;P)!
patrząc na ich niesamowicie sugestywne miny, gesty wyrażające pełne spektrum emocji i 'gwiaździste' "chmurki" pełne wykrzykników, cieszę się, że Zbigniew Dimitroca i Eugeia Kroll przypominają (a tym najmłodszym przedstawiają) ekstrawertyczne trio Szarloty Pawel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz