w zasadzie nie zmuszam go do siedzenia w miejscu, ani nie odciągam na siłę od drewnianego torowiska (chyba nawet nie miałabym tyle siły :P), ale uważam, że nie zaszkodzi jeśli od czasu do czasu potrenuje palce i nadgarstek, gdy na dworze deszcz / wichura
jak zachęcam do rysowania opornego "artystę"?
pomocne okazują się:
- pisaki suchościeralne (Mala) i zalaminowane kolorowankido nich w zasadzie nawet nie trzeba zachęcać - Janek po prostu wyciąga sobie co jakiś czas i rysuje :)
- duże, ołówkowe kredki Bambino- łatwo zostawiające wyraźny, nasycony ślad - Mikołaj wiedział co dobre :)nadal pisaki są ulubione, ale do większych powierzchni "niech będzie kredka"
- malowanki z zadaniami
ostatnio np. 1000 bazgrołków - z naklejkami i szablonami
jak dla mnie nie bardzo trafiony format - nigdzie nie pasuje! a strony trochę za cienkie, ale J. lubi
szczególnie pewien szablon...
"Samochodowy blok.." (było o nim TU) także powoli się zapełnia - oto kilka zdjęć PO:
widać, gdzie mama pomagała? |
1- 3 -2? J. zauważył, ale i tak rysuje po kolei :P |
Janek sam (albo z tatą) próbuje też tworzyć podobne zadania:
lokomotywa Hubert - portret "z natury" w trzech krokach |
- alternatywne techniki - zawsze wzbudzają ciekawość!
ostatnie nasze "odkrycia": - można pokolorować kartkę kredkami świecowymi, pomalować na czarno i potem wydrapać wzory,
- fajnie "rysuje się" rozsypanymi drobinkami rysika (rozcieranie),
- a także patyczkami do uszu przy pomocy wodnego roztworu fioletu gencjanowego :)
a do ćwiczenia kształtów innych niż lokomotywa i wagony...
- "Wierszyki do rysowania"
gdy kolejny raz (po ponad roku zapomnienia) wyjęłam książeczkę zachęcającą do wykonywania prostych rysunków w kilku krokach,
rymowanki znów wzbudziły chęć narysowania wszystkich po kolei :)
rymowanki znów wzbudziły chęć narysowania wszystkich po kolei :)
wartość artystyczna "wierszy" - znikoma, ledwie dałam radę... |
na razie większość obrazków wychodzi dość koślawo, ale najważniejsze, że rączka (a w przypadku "Wierszyków.." i główka - co najpierw, co potem, wyżej niżej) pracuje!
na koniec
kilka innych "dzieł" z ostatnich miesięcy
(temat - jak widać - dowolny)
wszystkie oczywiście wiszą "na wystawie" - fakt, że ktoś je podziwia i można się pochwalić to też niezła zachęta do tworzenia!
i zapowiedź kolejnego wpisu - tematycznie znacznie bliższego J. :
będzie o tańcach, harcach i hulankach :)
Świetnie mu idzie, nie rozumiem o co Ci chodzi: piękne pociągi, balon, a rower to już cudo! Młody tylko gryzdoli, z prac plastycznych toleruje jedynie malowanie farbami i klejenie.
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie: http://alicjawkrainiekorali.blogspot.com/2015/01/noworoczne-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie ma co robić czegokolwiek na siłę ;-) tym bardziej że jak już weźmie się za to rysowanie to wychodzi mu naprawdę nieźle :-)
OdpowiedzUsuńprzydają się też kreatywne podpowiedzi - jak sylwestrowy obrazek Dusi :)
Usuńdzięki dziewczyny - tak naprawdę to właśnie o pochwałę chodziło :D
OdpowiedzUsuńniby wiem, że nic na siłę, ale z drugiej strony jak teraz ręki nie wyćwiczy, to "na starość" będzie rysował jak mama :P
Wypróbuj jeszcze kolorowanek podłogowych XXL. Dziecko nie jest ograniczone kartką A4 i może się porządnie wyżyć.
OdpowiedzUsuńnie jestem pewna... do tej pory zazwyczaj większa powierzchnia kolorowanki stanowiła problem - znudzenie, zmęczenie ręki
Usuńale dla efektu końcowego chyba byłoby warto
może kupię - najwyżej ostatecznie pomalujemy farbami :)
Małymi kroczkami z pewnością osiągniecie pożądany efekt.
OdpowiedzUsuńTe wierszyki przypomniały mi, że mam gdzieś w domu coś podobnego. Bardzo mi się podobały. Ale kupiłam je na wyrost. Muszę wypróbować na nowo, może tym razem chwyci.
OdpowiedzUsuń