Wrocław spodobał się Jankowi od razu po przyjeździe
w zasadzie jeszcze nie zobaczył miasta, a już mu się podobało
- bo ma fajny dworzec! :D
faktycznie - dworzec Wrocław Główny jest przestronny, zadbany, czysty
(o porównaniu z dworcem PKS, na który zajrzeliśmy od razu, żeby zorientować się co do możliwości przejazdu do Karpacza nie ma co mówić...)
świeżo wyremontowany z zewnątrz prezentuje się naprawdę imponująco...
ale dla J. i tak najważniejsze, że to STACJA KOLEJOWA :P
żeby go stamtąd jakoś wyciągnąć musiałam wymyślić ciekawszą atrakcję
zaproponowałam przejazd tramwajem na Rynek, gdzie może spotkamy jakieś KRASNALE (bo wiesz, Wrocław to miasto krasnali i dużo ich tu można spotkać)
dał się przekonać - chociaż, jak mi się wydawało, bardziej chyba ze względu na tramwaj, niż krasnale...
w czasie jazdy jednak opowiadałam mu o nich tyle, że w końcu zaczął sam się dopytywać, kiedy te krasnale zobaczymy? - dobra nasza! będzie motywacja do spacerów po mieście - pomyślałam
do czasu spotkania pierwszego...
przy
Syzyfkach, które dumnie przedstawiłam jako nasze pierwsze znalezione Wrocławskie Krasnale Jane zrobił smutną minę, rozczarowanie ogromne, łezki w oczach...
?
"
Myślałem, że spotkamy
DZIECI z mojej grupy!"