Strony

kwiatki, kotki i motylki

 
bywa, że grafika i tematyka gry planszowej to kwestia drugoplanowa, rozważana długo po opracowaniu mechaniki i kluczowych reguł
ba, "ta sama" gra w różnych wydaniach może być zupełnie o czym innym… (jak na przykład "Głębia", znana wcześniej jako "Baloon Cup"*)
nie znaczy to jednak bynajmniej, że oprawa jest nieistotna! przeciwnie - w wielu przypadkach ma kluczowe znaczenie w kwestii odbioru (a pewnie i zakupu) planszówki

dwie gry, które pokażę dziś, kuszą lekką, letnią tematyką i kolorowymi grafikami
choć są całkowicie różne, trafiły do jednego wpisu za względu na... motyle na okładkach i w pudełkach :)
zobaczmy, w co i jak wkomponowano ten wdzięczny motyw

1. 

Kotek i motylki


to nieduża, śliczna gra... edukacyjna
przymiotnik ten, zdaję sobie sprawę, często nie jest odbierany jako najlepsza rekomendacja i rzadko występuje w pierwszych zdaniach recenzji
gra ma bawić, cieszyć oko, zainteresować dziecko, ewentualnie mimochodem czegoś uczyć...
na szczęście o tej, choć tak niefortunnie zaczęłam, można także to wszystko powiedzieć :)
 
zasady są proste:
gracze odsłaniają karty z motylami w różnej liczbie i rodzaju
 następnie każdy stara się jak najszybciej zsumować przedstawicieli nie powtarzających się gatunków i zaklepać odpowiedni żeton 

w przyjemnej, kojarzącej się z latem atmosferze, dzieci ćwiczą więc spostrzegawczość, refleks i dodawanie

mnie dodatkowo "kupił" taki drobiazg jak imienne wyszczególnienie 'bohaterów' na wewnętrznej stronie okładki i ciekawostki przyrodnicze w instrukcji
rusałki, pazia, czy cytrynka kojarzą wszyscy, ale zorzynka, czy 'tykanie' zieleńczyka już może nie każdy - super pretekst, żeby nauczyć dzieci (ups, znowu...) czegoś nowego

minus stanowi fakt, że to gra na czas i kto liczy szybciej, ten zawsze wygra
dlatego dla młodszych dzieci, albo w mieszanej grupie (u nas od lat 7 do -nastu) warto wprowadzić wspólny limit czasu i zasadę notowania wyniku - mamy wówczas zwykle kilku zwycięzców, ale porównywalną satysfakcję
dobra opcja to też dywersyfikacja zasad - młodsi grają jak zawsze, a starszych obowiązuje wariant trudniejszy ("stokrotkowy" z instrukcji lub własny, np. z mnożeniem zamiast dodawania)

tak, czy inaczej polecam na wolny kwadrans
to prosta matematyka (6+? nie jestem pewna, dodajemy w zakresie do 30...) i lekcja przyrody (tu absolutnie dla każdego!) w naprawdę przyjemnym wydaniu




2.

Z kwiatka na kwiatek


to nieco bardziej zaawansowana gra rodzinna
 
'słodkie' grafiki, heksy z kwiatami i kolorowe figurki motyli działają jak magnes na przedszkolaki 
niestety - to nie dla nich! niech sobie poukładają ogródek, poćwiczą motorykę, dopasują kolory... lecz pełne zasady pojmą dopiero nieco starsze dzieci (ale czy koniecznie 10+? tu z kolei chyba obniżyłabym próg o jakieś dwa lata - wystarczy umieć mnożyć w zakresie do 30)

w trakcie gry kolejno wybieramy z dostępnej puli podwójne żetony-kafelki z kwiatami i dokładamy do swojego poletka
wyzwanie polega na umiejętnym powiększaniu ogrodu tak, by barwne rabatki przynosiły jak najwięcej punktów (za iloczyn kwiatów i motyli)
kwiatki sadzimy, z drobnymi wyjątkami na starcie, gdzie chcemy, ale motyle są już bardziej wybredne - wybierają tylko wolne rabatki w swoim kolorze
w trakcie gry warto tworzyć oddzielne stanowiska z motylkami, a następnie łączyć je w większe rabaty
dodatkowy wariant wprowadza karty (ładne i zabawne, btw, ale dziwnie "nierówne" pod względem wartości, mocno różnicujące wyniki, a pojawiające się wszak losowo...), pozwalające na drobne przetasowania lub na różne sposoby modyfikujące końcową punktację

to bardzo sympatyczna gierka, łącząca znane mechaniki i 'cukierkowe' grafiki w świeżą, "wiosenną" całość
gra się przyjemnie, trochę kombinuje i z niecierpliwością czeka na losowanie płytek i motylków,
ale...
osobiście po każdej rozgrywce odczuwałam pewien niedosyt (jak to, już? tylko tyle?),
z kolei dzieci (graliśmy latem w klubie z uczniami klas 1-3) gra specjalnie nie wciągnęła - zagrały, ale nie chciały powtórek być może dlatego, że miały do wyboru bardziej emocjonujące "To jest napad" 
 i "7 złotych miast"?
recenzja pozostaje zatem otwarta, bez podsumowującej opinii
może jeszcze kiedyś uda mi się tym 'motylkom' ponownie przyjrzeć?
 
 

"Z kwiatka na kwiatek" przyjechało gościnnie do Klubu Grajmy! w Grudziądzu z Naszej Księgarni, zaś "Kotek..." będzie tam stałym bywalcem dzięki wydawnictwu Zielona Sowa - dziękujemy :)


 
__ 
* nic nie mam do balonów, ale "klimacik" nurkowania po skarby to dla mnie jedna z ważnych zalet tej gry - aż miło wspomnieć... >>KLIK<<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz