jakie gry są najlepsze na wiosnę i lato?
małe! czyli takie, które można wszędzie ze sobą zabrać
Criss cross
zmieści się nawet do bardzo skromnej torebki...
a jeśli weźmiemy tylko to co niezbędne, czyli kartkę, kostki i ołówek, wystarczy i kieszeń
wielką zaletą tego maleństwa jest fakt, że wytłumaczenie reguł trwa krotką chwilę,
drugą, iż pojmą je bez trudu nawet dzieci i początkujący gracze,
trzecią, że grać może jednocześnie dowolna liczba osób: od jednej, przez kilka, do 6 - zgodnie z opisem i liczbą załączonych ołówków - a de facto nawet całe rodziny, zastępy, klasy, kluby, czy grupy, jeśli tylko posiadają własne
ba, bawić można się tak nawet "zdalnie"!
w pudełku, prócz wspomnianych ołówków i krótkiej instrukcji, znajdują się dwa notesy z kartami graczy oraz oryginalne kostki sześcienne z sześcioma symbolami umieszczonymi w miejsce standardowych kropek
każdy z graczy otrzymuje swój arkusik z bloczku
jest ich tylko(!) 100, ale szablon do wydruku dodatkowych znajdziemy na stronie wydawcy, a ostatecznie bez trudu zaadaptujemy do gry także zwykłą kartkę w kratkę
w górnej lewej kratce każdy wrysowuje O, X, III, /, # lub trójkąt - do wyboru
następnie, rzucając kostkami, określamy jaką parę symboli należy umieścić na dwóch kolejnych polach
wszyscy rysują to samo, koniecznie oba symbole jako sąsiadujące w pionie lub poziomie, ale w indywidualnie wybranej kolumnie lub rzędzie
i tak 12 razy
'kostkę i krzyżyk' polecam
jako przerywnik między innymi grami czy zajęciami, wypełniacz czasu
oczekiwania, szybką rozrywkę delikatnie pobudzającą zwoje mózgowe, gdy
nie ma czasu na poważniejsze "rozkminy"
cel? zdobyć jak najwięcej punktów, tworząc szeregi powtarzających się znaków
cały czas niby tylko malujemy co się wyturla, ale faktycznie chodzi o ciągłe szacowanie korzyści, przeliczanie sum w pionie, poziomie i po skosie
dr Knizia kolejny raz najprostszą matematykę zamienia w złoto - trzeba liczyć na szczęście, ale przy okazji nie zaszkodzi też myśleć ;)
bez odrobiny skupienia na wyszukiwaniu/przewidywaniu najkorzystniej punktowanych grup i układów, pozostaje tylko dość losowe kolorowanie karteczek (stąd pewnie ograniczenie wiekowe 7+), jeśli jednak skupimy się na optymalizacji punktacji, bój staje się zacięty i emocjonujący
w "Criss cross" chętnie grywam sama i w różnym towarzystwie, najchętniej w wariant z "karną" punktacją - równie nieskomplikowany jak podstawowy, a jeszcze ciekawszy
w bardziej wiosennej scenerii zdarzyło nam się pograć także innymi, kolorowymi kostkami, przy użyciu kredek
bardzo przyjemnie tworzy się w ten sposób barwne pisanki i kwietne łąki :)
z punktu widzenia wydawcy najpoważniejszą wadą gry może być zatem fakt, że wcale nie trzeba jej kupować...
wystarczy kartka, dwie kostki i coś do pisania!
niejednokrotnie
zdarzyło mi się jednak, że trudniej było przekonać kogoś do gry w
zwykłe karty, czy kości, albo na kartce w kratkę, niż w ładnie wydaną
planszówkę lub "wykreślankę"
w takiej sytuacji "wszystkomające" pudełeczko ze specjalnym bloczkiem i zaostrzonymi ołówkami sprawdza się idealnie
ponieważ grać można także wyłącznie we własnym towarzystwie, wpis kwalifikuję do cyklu "samograjki mamajanki" - patrz tutaj >>KLIK<<
za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Egmont
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz