Strony

Babciu, dziadku... jak to wtedy było?

pamiętacie opowieści snute przez Waszych dziadków, rodziców, innych członków rodziny?
wspomnienia z dzieciństwa ukochanych? wyznania przyjaciół z ich szkolnych lat? historie z życia wzięte przywoływane przy wyjazdowym ognisku?

jeśli mieliście szansę takich posłuchać, można chyba pokusić się o stwierdzenie, że dostąpiliście wyjątkowego wyróżnienia włączenia w cudze przeżycia i spojrzenia wstecz innymi oczyma, a Wasze relacje z bliskimi stały się bogatsze

a jeżeli nie? być może właśnie nadszedł dobry moment, by zachęcić najbliższych do porozmawiania o przeszłości!

mam przed sobą grę, która może w tym pomóc

Babciu, dziadku... jak to wtedy było?

jest to "planszówka" zupełnie inna niż te, o których dotąd pisałam i zasadnicza większość w naszej kolekcji

podtytuł sugeruje, żeby grać w nią z dziadkiem, babcią i rodziną - i jest to bardzo dobry pomysł*
jak postaram się uzasadnić niżej, przybliżając reguły, taka grupa docelowa z pewnością nie będzie miała problemów ze zrozumieniem zasad, jest w stanie w pełni zaangażować się w rozgrywkę i czerpać z niej przyjemność
do zabawy możemy jednak zaprosić także dowolną inną grupę od 2 do 12 osób w wieku od 6 do 120 lat
uczestnicy obozów harcerskich, szkolnych półkolonii, wspólnych wakacji i znajomi z pracy tylko czekają, by ktoś odważył się wykorzystać wielki potencjał integracyjny tej gry!

rozgrywka polega na naprzemiennym snuciu i uważnym słuchaniu opowieści oraz odpowiadaniu na pytania z nimi związane
"rozwiązaniu języków" służą karty z ilustracjami


do dyspozycji jest bardzo gruby plik kart z fotografiami miejsc, zjawisk, przedmiotów, mogących przywoływać wspomnienia
w większości bezpośrednio kojarzą się z przeszłością każdemu, kto doświadczył życia w czasach PRL-u, na czym, trzeba przyznać, także polega ich urok
w wolnej chwili warto przejrzeć wszystkie i spróbować wyszukać najbardziej sentymentalny gadźet :)

rozdajemy graczom po 5 kart
następnie każdy kolejno opowiada jedną lub kilka historyjek kojarzących mu się z wybranym obrazkiem
instrukcja proponuje ograniczenie czasowe opowieści, podpowiada, by zadawać dodatkowe pytania, przeprowadzić daną liczbę rund, zależnie od liczby graczy itp., ale zasadniczo pozostawia sporo dowolności
najważniejsze to odkrywać i przekazywać innym swoje wspomnienia
i słuchać innych,
bo pamięć i uważność graczy weryfikuje drugi etap zabawy

po wysłuchaniu wszystkich historii, po kolei losujemy karty z pytaniami
mogą się na nich pojawić pytania osobiste, czyli takie na które odpowiada tylko jeden gracz, lub przechodnie - pozwalające zdobyć punkty kilku osobom
wyzwanie polega na tym, by przypomnieć sobie, kto i o czym opowiadał!

 
mamy tu planszę i pionki, a każda prawidłowa odpowiedź to jeden punkt 
ten, kto pierwszy doprowadzi swój do mety zostaje zwycięzcą
ale tak naprawdę nie jest to najistotniejsze...
 
najważniejsze, że wszyscy dzielą się częścią swojej przeszłości - zyskujemy szansę lepszego poznania minionych czasów, ludzi, którzy nas otaczają, ich perspektywy
dzieci przy okazji uczą niełatwej sztuki opowiadania, a wszyscy ćwiczą uważne słuchanie i zapamiętywanie 


gra robi bardzo dobre wrażenie pod względem wykonania, ale szczególnie przekonuje mnie jej koncept
może być pretekstem do bliższego poznania się przypadkowej grupki ludzi lub, zgodnie z tytułem, zachętą dla babci czy dziadka do podzielenia się doświadczeniem  
w sympatyczny, nienachalny sposób zachęca do sentymentalnych podróży i zacieśniania relacji
 
mam nadzieję, że w wielu domach stanie się skutecznym impulsem do wymieniania się opowieściami


 * niniejszy egzemplarz zostanie podarowany dziadkom przy najbliższej okazji :)

 za udostępnienie gry do recenzji dziękuję wydawcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz