Strony

smocza potyczka - Draconium

lekka, szybka, nieskomplikowana (ale nie całkiem banalna!) gra
dla
młodych wielbicieli smoków,
pary, nie stroniącej od klimatów fantasy,
osób lubiących planszówkowe starcia "jeden na jednego"

w ramach projektu Grajmy! proponuję dziś

Draconium


smok z okładki, kolorowe karty z wizerunkami legendarnych jaszczurów i ich jaj oraz tematyczna "zajawka" zachęcają:

"Wciel się w jednego z rywalizujących ze sobą wojowników i zbuduj potężną smoczą armię! Walka będzie toczyć się między smokami wszystkich żywiołów. Przemierzaj krainę zwaną Draconium w poszukiwaniu smoczych jaj, trenuj młode smoki i stań do walki z przeciwnikiem by sprawdzić siłę swoich oddziałów"

jak to zrobić?
instrukcja w czytelny sposób prowadzi przez etap przygotowań i rozgrywkę
wątpliwości rozwiewają dobrze opracowane graficznie przykłady

używane w opisie słownictwo i sformułowania (jak "wyprawa", "werbunek", "koszary", "linia frontu", "żywioły", "smocza armia") miłośnikom fantastyki ułatwi wczucie się w klimat i przydaje kolorytu,
nie jest jednak na tyle nachalne, żeby przeszkadzać pozostałym w zrozumieniu idei kompletowania odpowiednich zestawów kart i optymalnego zarządzania ręką oraz pulą wykładaną na stół
osobiście bardzo doceniam dozę wyobraźni i humoru w poleceniu: "grę rozpoczyna ten z Was, kto ostatnio widział smoka", ale można po prostu wylosować, kto zaczyna...

gracze na przemian wykonują po jednej akcji:
wyszukują (dobierają ze stosu lub spośród odkrytych kart) smocze jajo, 
trenują smoczka (wykładając dwie karty z ręki) 
lub zdobywają i kierują na odpowiedni front smoka (wymieniając zestaw kart-jaj na odpowiednią kartę-smoka i od razu ją zagrywając przez umieszczenie w przypisanej mu kolumnie) 


w miarę postępu gry tworzy się na stole czterokolorowy układ sił
celem walczących jest uzyskać przewagę smoczych punktów po swojej stronie "frontu" w "bitwach" na polu maksymalnie wielu kolorowych "żywiołów"

rozgrywka toczy się dynamicznie, a szala zwycięstwa często przechyla to na jedną, to na drugą stronę
doświadczenie wskazuje, że stosunkowo łatwo jest sprawnie zakończyć grę remisem (to nie najgorsze rozwiązanie dla konformistów i rodziców młodszych dzieci - na przykład na początek zaznajamiania z grą)
zwyciężyć jest trudniej - trzeba myśleć perspektywicznie, obserwować zmiany sytuacji, by reagować na posunięcia przeciwnika oraz, cóż, czasem mieć trochę szczęścia
w każdej turze podejmujemy decyzje, które wpłyną na ostateczny wynik, mamy też wpływ na wybór momentu zakończenia rozgrywki
wyzwanie polega na tym, by ogłosić finał (dokładając ostatnią dozwoloną kartę do własnej kolumny tak, by mieć po trzy duże smoki w dwóch z nich) w najkorzystniejszej dla siebie chwili
oprawa graficzna może się podobać - nie tylko dzieciom
intensywne kolory, wyraźne oznaczenia i ładne wizerunki dostojnych smoków powodują, że chętniej formujemy swoje egzotyczne oddziały
odrobina losowości, konieczność wykonywania przemyślanych posunięć i spora interakcja sprawiają, że mimo stosunkowo prostej mechaniki, nie nudzą się także starsi gracze


wydawca poleca zabawę chętnym w wieku powyżej 8 lat, ale z kompletowaniem swoich armii spokojnie poradzą sobie też młodsze dzieci
być może ograniczenie dotyczy tematu, ale wbrew pozorom i "wojennej" otoczce, nie ma w zabawie brutalności - w zasadzie można uznać, że nasze kolorowe smoki tylko mierzą się wzrokiem przez granicę ;)
choć faktem jest, że starsi grają często lepiej taktycznie...

Draconium było u nas testowane drużynowo i 1 vs 1
spodobało się i dużym, i małym
około półgodzinną zabawę w smocze starcie oceniamy jako przyjemny, miły oku i pozytywnie stymulujący sposób na urozmaicenie rodzinnego popołudnia
myślę, że będziemy do niej wracać


za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
wpis powstał w ramach akcji



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz