Strony

róbótki ręczne i przedświąteczna matematyka

w cyklu "matematyka na święta"
zdradzam, jakie niespodzianki hand made doręczył Mikołaj z okazji swoich imienin :)

przed Państwem

NOTKA II - robótkowa


robienie na drutach, jak wiadomo*, to czysta matematyka - ciągłe liczenie oczek...

w tym roku przed świętami do policzenia był stosunkowo łatwy (ale uroczy!) wzór - sowa
uwaga dyktuję:
2-- 8 --2
12
2\\2 4 2//2
12 x +/-12
2\\2 --4-- 2//2
12 x +/-6
2\\2 4 2//2
2 --8-- 2
 1 --10-- 1 

zapis uproszczony, od dołu do góry, gdzie liczby oznaczają liczbę oczek prawych (po lewej lewych, jak schodzą z drutu), \\ oraz // - przełożenie ala warkocz, a -- odgranicza oczka tła

(na schemacie byłoby pewnie przejrzyściej - namówię Janka żeby narysował i uzupełnimy!)
edit - tadam! (plus przypis ****)



oczywiście można wszystko wykonać także w innej skali (tak, domyśliliście się, dzielimy oczka na 2, mnożymy przez 1,5, gdzieniegdzie dodajemy lub odejmujemy!)


chcąc "wpisać" wzór w większą całość, liczymy "jeszcze bardziej"
otóż:
by dopasować posiadaną włóczkę i narzędzie (rozmiar szydełka, grubość drutu) do oczekiwanego wymiaru dzieła końcowego, najlepiej nabrać określoną liczbę oczek (powiedzmy 20), przerobić wybranym ściegiem kilkanaście rzędów i zmierzyć otrzymany prostokąt
wyniki w prosty sposób ekstrapolujemy do wymaganej wielkości robótki
(na przykład: jeśli 20 oczek to 11 cm, ile trzeba nabrać na przód sweterka szerokości 50 cm? - żadna filozofia, proste dzielenie...)
cóż,
"szaleni" matematycy, którzy w poważaniu mają wykonywanie podobnych próbek, są skazani na błędy ;)
czasem nie ma jednak tego złego... nie trzymając się ściśle określonych ram, mamy pewność, że wyjdzie coś absolutnie niepowtarzalnego
powiedzmy:

1) mitenki z sową niecentralną
start od 40 oczek, ściągacz 2/2 +/- 12 rzędów, + 2 oczka z każdej strony, ryż 1/1 +/-6 rzędów, sowa start +/- 10 oczek od brzegu, sowa stop + /- 6 rzędów ryż**

zastępując +/- rzetelnym obliczeniem, otrzymujemy eleganckie rękawiczki bez palców z sową wypadającą na środku śródręcza, ale kto by tak skrupulatnie liczył...
takie lekko niesymetryczne też są fajne ;)

2) sztukowana opaska na głowę
start od hmmm... pewnej liczby oczek...***
ryż - 3 sowy - ryż
robimy, kończymy - oops - za wąska! (czyli prostokąt stanowiący boczną powierzchnię walca opasuje przekrój kuli o zbyt małej średnicy ;P)
dorabiamy oddzielnie "prostokąt" wzorem ściągaczowym, łączymy (tak! uda się opasać kulę odpowiedniej wielkości!)  
licząc na to, że sumaryczna liczba oczek będzie podzielna przez 5 (ew. odpowiednio wcześnie wszystko planując, ha, ha, ha ;) ) obrabiamy całość szydełkowymi muszelkami (tj. 5 słupków z oczka 1 w 3, zakończyć w piątym - powtórzyć x razy, gdzie x=całkowita liczba oczek / 5)

podziwiamy efekt - w zależności od usposobienia - optymista: super! piękna opaska!, pesymista: dobrze, że się jakoś udało skończyć...

3) prosty komin "z błędęm"
- opcja 1: start od 90-100 oczek (błąd! za dużo!) - ściągacz przewlekany 1/1 10 rzędów
odkrywamy błąd (za szeroki wychodzi!) - zakończyć 10-20 oczek (będziemy się tym fragmentem martwić na koniec) - zostaje 80 oczek 
- opcja 2 - bez błędu - obejmuje start od 80 oczek, ale...

dzięki pomyłce wyszła trochę dziwnie wyglądająca, ale dość praktyczna zakładka, którą dało się wszyć jako rozszerzenie u dołu
całkiem dobrze układa się na ramionach ;)   

3) komin Möbiusa (też "z błędem", ale na szydełku)
"schemat" poglądowy:
łańcuszek oczek "na oko" - tak aby omotać szyję 3 razy // podwójny słupek - 2 oczka łańcuszka - podwójny słupek (rząd pustych kwadratów) // podwójne słupki w każdy słupek i oczko łańcuszka (rząd pełnego prostokąta) 
powtarzamy dowolną liczbę razy, w wybranej kolejności

jeśli nie chcemy szydełkować prostokąta, co chwilę obracając robótkę, drugi rząd przerabiamy nad pierwszym słupkiem ciągle w tym samym kierunku
uwaga!
jeśli po pierwszym okrążeniu (na przykład przez gapiostwo...) obrócimy robótkę o 180 stopni i przerobimy drugi rząd "na spodzie" pierwszego, szybko przekonamy się, że całość to nie tylko jeden ciąg, ale i jedna płaszczyzna :)
co teraz? pruć taki skręcony szalik? ależ skąd!


hmmm, i tak chwalić (i dzielić) się "obliczeniami" z błędem?
tym razem liczy się unikalny wynik: suma czasu i serca!
niech się dobrze noszą :*


liczenie oczek proponujemy w ramach akcji:



* ojej, nic o tym nie wiadomo? nie pisałam tu dotąd, że "sztrykuję"? a zatem najwyższy czas na coming out :P
co do Janka - oczywiście nie "dzieje", ale dzielnie liczy oczka, motywuje w chwilach zwątpienia ("pięknie szyjesz, mamausiu!") i ochoczo służy za manekin/modela
jako pomocnik jest nieoceniony!
tworzy też własne projekty i stawia wymagania - stąd prócz w/w niedawno powstała także np. poduszeczko-kieszonka dla Mimiego, tj. "torebka" ze złożonego wpół prostokąta zszytego po bokach, z paskiem z łańcuszka długości odpowiedniej do zawieszenia właścicielowi na szyję - można w niej nosić małego misia, ułożyć do snu jak w śpiworku, albo - po schowaniu paska do kieszonki - podłożyć pod główkę jako podusię

** mówiłam, że matematyka - łatwiej narysować niż napisać słowami!

*** "oczka na oko" - niby nie polecam, ale regularnie praktykuję ;)

edit
**** hmm, może jednak nie do końca przejrzyściej, ale za to jak odkrywczo! Jane od razu wyczuł potencjał tej zabawy "w kodowanie"
nie tylko doskonale odwzorował symultanicznie podglądając co robię (i dyktuję), ale tak się zapalił, że zrobił mi zadanie-odkodowywanie, czyli narysował "wyzwanie" typu "a jak TO będzie wyglądać"
zapytawszy wcześniej, czy istnieją tylko prawe i lewe "0" i "1" i postanowiwszy dać szansę narzutom ;)
poniżej efekt: ręczniczek-kołderka dla misiaczka na specjalne zamówienie :)
("ładne, ale myślałem, że większe narysowałem...")


a dużo więcej matematycznych inspiracji oczywiście TU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz