od kilku tygodni stałe miejsce przy łóżku J. zajmuje
niemal nie ma wieczora bez fragmentu "na dobranoc"
i błagalnych próśb o ich wydłużanie
jestem bezwzględna w negocjacjach: czytamy porcjami - od listka do listka - i koniec!
ale i tak już się martwię co będzie, gdy dotrzemy do 345 strony...
bohaterami książki są zwierzęta, a miejscem akcji przeciętny (choć przynajmniej miejscami dziewiczy, nietknięty ludzką stopą) las
można by pomyśleć - nuda...
nic podobnego!
tytułowy niedźwiedź Pafnucy i jego przyjaciele - wydra, sarny, borsuk, lis, kuna, wiewiórka, dziki, bobry, wilki, leśne ptaki oraz psy i konie z pobliskiej łąki - od razu dają się polubić, a lektura okazuje się przyjemna (aż się chce czytać na głosy) i wciągająca (naprawdę nie szkodzi, że niewiele tu pojazdów :D)
zwierzaki mają cechy charakterystyczne dla poszczególnych gatunków, ale są też do pewnego stopnia "uczłowieczone" - przyjaźnią się, bez trudu porozumiewają między sobą, pomagają sobie wzajemnie i współpracują dla osiągnięcia wspólnego celu
dzięki temu młody czytelnik może łatwo postawić się w ich sytuacji, zrozumieć naturę problemów i z tym większą ciekawością śledzić perypetie bohaterów
a dzieje się w pafnucowym lesie niemało!
a to ktoś podrzuca okropne śmieci, a to zakopuje prawdziwy skarb, konar przygniata leśniczego, rzeką spływają śmierdzące ścieki, w ostępach niespodziewanie gubią się dzieci i słonie, a znajdują zbłąkane niedźwiedzice...
nie ma rady - Pafnucy musi co rusz przerywać zajadanie ryb wyławianych przez Mariannę i ruszać do akcji
jak na książkę dla czterolatka dość sporo w niej tekstu
w tym - trudnych dla unikającej wszelkich skrótów matki-lektorki, powodujących zasychanie w gardle - zawikłanych, wielosłownych opisów (o tak, są zdecydowanie peryfrastyczne) oraz długich rozpraw i dysput (w miejsce dialogów)
ale J. się spodobała
niewątpliwie będzie to gratka dla fanów Chmielewskiej w każdym wieku, miłośników zdań wielokrotnie złożonych i rozwiązywania problemów i zagadek (omc kryminalnych)
jak na 'książkę bez obrazków', ma też piękne ilustracje!
co ważne - książka ukazuje las jako dom naszych "braci mniejszych", którzy nie do końca rozumieją i (najczęściej słusznie) obawiają się ludzi
tych ostatnich zaś (z kilkoma chlubnymi wyjątkami) jako bezmyślnych, aroganckich niszczycieli przyrody...
bez zbędnego moralizowania pokazuje dzieciom jak i dlaczego należy zachowywać się w lesie, by nie stać się tam nieproszonym gościem
i zdecydowanie zachęca do spacerów!
mi przypomniała Puszczę Białowieską
- "prawdziwy", gęsty las, w którym łatwiej przychodzi zrozumieć określenie "nieprzebrane ostępy"
warto się tam wybrać (nie tylko z dziećmi - my odwiedziliśmy 5 lat temu, niby już z Jankiem, ale jeszcze wtedy nic nie widział :P) -
pospacerować po "leśnym muzeum" (Obszar Ochrony Ścisłej BPN), Żebrach Żubra (o ile ścieżka zostanie ponownie otwarta), Szlakiem Dębów Królewskich, czy do Miejsca Mocy
oraz okolicznych bardziej "dzikich" ścieżkach
i spróbować wyobrazić sobie europejską prapuszczę poznając jej reliktowy fragment
niestety także okaleczony niszczącą działalnością człowieka...
ale może jeszcze kiedyś powrócą tu niedźwiedzie (?)
tymczasem dużo spacerujemy (i rowerujemy) po naszym miejskim Lesie Komunalnym
czytamy, rozmawiamy,
by J. nauczył się korzystać z jego dobrodziejstw
raczej tak: , niż tak:
już pamięta, że nie wolno rzucać w lesie kapselków ("bo Kikuś może je zjeść!"), ani myć samochodów w rzece (" bo Marianna nie będzie miała ryb, bo one umierają od świństwa")
wpis łączy tematykę dwóch ciekawych projektów blogowych
więcej Przygód z książkami - TU, a Młodych Przyrodników - TU
Miejsce Mocy, Żebra Żubra - przypomniałaś mi daaawne czasy, no i moje strony :)))
OdpowiedzUsuńjak widać w tych okolicach wyrastają nie tylko potężne dęby, ale i niezwykłe talenty :)
UsuńPiękne ilustracje! Ja właśnie zaczynam czytać Olusiowi na dobranoc. :)
OdpowiedzUsuńnajwyższa pora!
Usuńtylko nie licz na to, że dzięki temu będzie szybciej zasypiał - u nas czytanie działa praktycznie odwrotnie :)
ale wieczorne chwile nad książką - bezcenne
Pierwsze słyszymy o książeczce, ale czujemy się zainteresowane.
OdpowiedzUsuń