albo prawie taki - popsułam aparat, więc musi wystarczyć pożyczone zdjęcie - najważniejsze, że dziecko przybiegło i wręczyło mamusi wiecheć z szerokim uśmiechem na buzi :)
Justysia zebrała podobny dla swojej mamy,
a przy okazji dziadek dał zafascynowanym maluchom krótką lekcję
otóż buszowały nasze trzylatki w łanie tzw. mieszanki - złożonego z owsa, jęczmienia i pszenicy, a przeznaczonego na paszę dla zwierząt
(okazuje się, ze w Polsce uprawia się sporo pól o takiej specyfice i ma to swoje uzasadnienie : "(...)duże zainteresowanie uprawą mieszanek związane jest z ich wierniejszym plonowaniem w stosunku do zasiewów czystych zbóż (...). Wierności plonowania sprzyja także niższa podatność mieszanek na choroby i wyleganie oraz lepsza konkurencyjność w stosunku do chwastów" - dokształciłam się w temacie TU)
dziadek nauczył dzieci rozróżniać te zboża i opowiedział do czego (oprócz skarmiania bydła) mogłyby służyć
otóż
jęczmień (poniżej No1) ma kłos z kłującymi "wąsami", pszenica (2) - bez, z grubymi ziarnami, owies (4) - podobnie jak proso - ziarna zebrane w wiechę
źródło i więcej informacji :) |
- z pszenicy mamy mąkę na chleb i ciasto oraz kaszkę mannę
- z ziaren jęczmienia - kaszę jęczmienną (rozdrobnioną) albo pęczak (w całości)
- z owsa - paszę dla koni albo płatki owsiane - pycha! :)
po powrocie do domu aż chce się kontynuować temat!
uświadomić młodzieży, że
szczególnie w innych częściach świata (ale nie tylko) popularne są także inne zboża, jak ryż i (zupełnie do pozostałych nie podobna, z ziarnami tworzącymi kolby) kukurydza;
z prosa robi się kaszę jaglaną, a kaszę gryczaną z gryki, która wcale nie należy, jak pozostałe do traw...
i jeszcze jak młóci się zboże, a potem miele na mąkę
i jak ważny to składnik naszej diety (że można z mąki zrobić nie tylko bułki i babeczki, ale też na przykład pierogi, kluski i makaron, a nawet spód do pizzy!),
a także kultury (z pomocą przychodzi książka pt. "Wszystko o zbożu i mące. Kulinaria i kulturalia" - bardzo ciekawa publikacja z przepisami, ale także rozdziałem "Zboże i młyn w kulturze" - z cytatami z Don Kichota i reprodukcjami Breugela i Mileta (!)
albo chociaż przeczytać baśń litewską "Kosiarz i wilk" z "Bajarki"...
a tu dziecię zainteresowane tylko wydłubywaniem ziarenek z łupinek - tez dziadek nauczył :) - i zajadaniem!
jak mama przed laty :P
no cóż...
na zdrowie :)
wpis zgłaszam jako nasz (skromny) udział w projekcie
może do końca lata uda nam się przeprowadzić pełną lekcję trójstopniową
z rozpoznawaniem i podpisywaniem poszczególnych rodzajów,
upleść zbożowe korony i warkocze kłosy,
albo chociaż własnoręcznie upiec chleb
w sumie wątpię...
ale może chociaż
ale może chociaż
zainspirujemy kogoś do radosnego buszowania w zbożu :D
Ktoż w dzieciństwie nie wydłubywał ziarenak? :)
OdpowiedzUsuńchyba tylko "miastowi" :P
Usuńchociaż to w sumie wcale nie śmieszne, bo szukając zdjęć do wpisu trafiłam na taki artykuł, z którego wynika, że dzieci w mieście czasem faktycznie nie mają jak tych powszechnych niby w Polsce zbóż poznać - smutne, ale prawdziwe...
uwielbiam do teraz wydłubywać :D z racji gospodarstwa tez siejemy zboże, ale na paszę tylko
OdpowiedzUsuń