taką sobie z S. (lat dopiero co 4) zrobiliśmy grę
słowo "pieczątkowa" w tytule wpisu autokorekta usiłowała zmienić na "początkowa"
też by pasowało, bo to najprostsza z możliwych planszówkowa turlanka, dobra (jedynie) dla zupełnie zielonych w temacie kilkulatków
też by pasowało, bo to najprostsza z możliwych planszówkowa turlanka, dobra (jedynie) dla zupełnie zielonych w temacie kilkulatków
przygotowanie:
na dużym arkuszu stemplujemy dowolnymi pieczątkami wężową trasę odpowiedniej (czyt. satysfakcjonującej) długości - od startu do mety :)
rozgrywka:
zawodnicy naprzemiennie rzucają kostką i przemieszczają swoje pionki wzdłuż pieczątkowej trasy
u nas, by prócz ćwiczeń z odliczania (i oczywiście bezcennego wspólnego spędzenia chwili czasu razem) zabawa miała głębszy sens, zawodnicy musieli pokolorować pole na którym się znaleźli i wydać dźwięk charakterystyczny dla odpowiedniego zwierzęcia
ot, takie radosne ćwiczenia ręki, głośni i kojarzenia przy okazji
bezpośrednią inspiracją dla powstania gry stały się elementy z nowej gry z serii "Ubongo"
wykorzystaliśmy z niej stabilne drewniane pionki i 20-ścienną kostkę
trzeba było stworzyć sobie planszę, bo jak zauważył S., na tej z oryginalnego pudełka pól jest dużo mniej niż wypada na kostce i pionki nie mają się gdzie rozpędzić :D
że miał rację, ale mimo to w "Ubongo Duo" da się grać co najmniej równie przyjemnie jak w nasze pieczątki, pokażę wkrótce
także w ramach Grajmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz