"Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem."
zgodnie z powyższym hasłem 'od zawsze' starałam się bawić z J. tak, żeby sam spróbował, dotknął, poczuł, zmieszał, zbudował, opowiedział, zaplanował i wykonał - by pojął
do tego samego zachęcały zeszłoroczne zajęcia pozalekcyjne i stale inspirują książeczki "z eksperymentami"*
na przykład takie:
wiele podpowiedzi czerpię również z sieci (**patrz np. koniec wpisu)
i tak raz na jakiś czas przyrodnicze pogadanki ubarwiamy sobie robiąc bałagan w kuchni i/lub łazience
przyszedł w końcu czas, żeby powtórzyć i utrwalić - również w tym naszym internetowym kąciku - część pomysłów
na pierwszy ogień - woda ;)
tematy brzmiące tak poważnie jak gęstość, ciężar, ciśnienie powietrza i napięcie powierzchniowe wystąpiły zakamuflowane pod postacią następujących zabaw:
1. "skaczące" kropelki i musowanie w oleju
- soda, woda z octem i barwnikiem, olej -
ocet reaguje z sodą z wydzieleniem dwutlenku węgla, który unosi się w warstwie oleju
wkraplając barwny roztwór porcjami obserwujemy pojedyncze krople, które "podskakują" ku powierzchni, a po "oddaniu" gazu do atmosfery ponownie (jako bardziej gęste niż olej) opadają
przy nagromadzeniu większej ilości płynu reakcja zachodzi na styku substancji (kwas-zasada) i gaz wydziela się do wyczerpania substratu (ale "poduszka" z CO2 nie jest w stanie unieść większej ilości płynu)
etap "kropelkowy" można zobaczyć na zaprzyjaźnionym blogu - >>KLIK<<, nasza fotka obrazuje ostatni etap
przy okazji wyraźnie widać warstwy - olej oczywiście "na górze" jako ciecz mniej gęsta
- surowe jajko, woda, sól -
surowe jajko, wewnątrz jak wiadomo płynne, jest wszelako cięższe od wody, dlatego opada na dno szklanki z "kranówką"
w solance jednak "pływa", unosząc się tym wyżej, im bardziej zwiększymy gęstość roztworu (przy stałej temperaturze uzyskujemy ów efekt po prostu dosypując soli)
ciekawy efekt daje powolne wlanie zabarwionej, niesolonej wody do szklanki z solanką - jajo lewituje na granicy "warstw"[ tym razem za wcześnie jeszcze dla J. na obliczenia średniej gęstości jaja i wody z solą, ale temat jeszcze kiedyś z pewnością wypłynie :) ]
3. co w czym "pływa"
- olej, woda, solanka, orzechy, żołędzie, drobne przedmioty z plastiku, metalu itp -
ostrożnie wypełniając szklankę cieczami o różnej gęstości (tu - woda z solą bez barwnika, woda niesolona zabarwiona, olej) otrzymujemy układ 3 warstw o różnej gęstości
ostrożnie wkładając drobne przedmioty obserwujemy ich zachowanie - co unosi się w którejś z warstw, co tonie? dlaczego?
(obserwacje typu cięższe/lżejsze, ale też rozważenie związku kształtu/powierzchni/zawartości powietrza i "nasiąkania" z zachowaniem np. kawałka kartki, gąbki, orzecha laskowego itp)
4. jak nartniki chodzą po wodzie
- woda, drobne przedmioty: brokat, spinacze, agrafki, płyn do mycia naczyń -
na powierzchni wypełnionej wodą szklanki staramy się położyć płaski przedmiot tak, by nie zatonął
gdy tylko się uda, entuzjastycznie (bo łatwo nie było!) uzasadniamy teoretycznie ;)
(można też zerknąć tutaj >>KLIK<<)
na koniec napięcie powierzchniowe zmniejszamy np. wkraplając płyn do mycia naczyń - szkło i metal lądują, jak należy, na dnie
5. szczelna dziurawa butelka
- butelka plastikowa z nakrętką, woda, szpikulec (tu: pinezka) do robienia dziurek, pojemnik/miska, słomka -
doświadczenie wyczytał gdzieś J. i samodzielnie mi zaprezentował i zreferował :o
zobaczyłam co następuje:
a) z zakręconej butelki z wodą, mimo zrobienia dziurki w jej dolnej części nic nie sika
b) po jej odkręceniu lub (nawet tylko) wykonaniu drugiego otworu powyżej powierzchni wody - płyn zaczyna się wylewać
"to powietrze się dostało do środka i tak naciska na wodę, wiesz, mamo?"
ha, już wiem :)
dodatkowe ćwiczenie z przenoszenia wody słomką
-> zanurzamy słomkę pionowo w płynie, zatykamy palcem "wlot", wyciągamy i pionowo przenosimy słomkę nad puste naczynie, odtykamy i - voila! - woda wypływa! <-
utrwaliło pojęcie "nacisku powietrza" i pozwoliło 'napocząć temat "ciśnienia atmosferycznego"
(na przyszłość zostawiamy sobie fiztaszkowy oscylator - dla pamięci: >>KLIK<<)
6. Lego-nurek w dzwonie
- pojemnik z wodą, drugi pojemnik - mniejszy (kubek/miarka), "nurek" - gąbka, chusteczka (opcjonalnie) -
nurek (lub "nurek") czy chusteczki wciśnięte na dno kubka, który następnie odwrócony zanurzamy naciskając w pionie na lustro wody, nie zamoczą się
powietrze wypełnia pojemnik - jak w kesonach czy dzwonach nurkowych - i zapobiega wypełnieniu go przez wodę
7 itd. mokre pomiary
- woda, miarki, strzykawki, butelki etc. -
zabawy z płynami łatwo się nie nudzą, resztę entuzjazmu J. spontanicznie spożytkował na przelewanie, dopełnianie, porównywanie objętości itd.
zwykłe "ile miarek wody zmieści się w butelce?" albo "sprawdzę, czy dobrze napisali na strzykawce" to niezła frajda matematyczno-sensoryczna
polecamy :)
**
dzisiejszy wpis to nasz mały wkład w "Piątki z eksperymentami" - będę się starać, żeby było ich więcej
i oczywiście nadal podglądać podpowiedzi na innych stronach
klikajcie >>KLIK<< i dołączajcie, bo to świetny pomysł na zabawę :)
wpis zapisuję też jako wstęp do chemii/fizyki w ramach
* co ciekawe żadnej z książeczek nie wybrałam ani nie kupiłam sama - fakt, że mimo wszystko pojawiły się i "rozmnożyły" dowodzi, że otacza J. więcej osób dbających o jego 'rozwój przez działanie' - pięknie wszystkim dziękujemy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz