Strony

czarowanie przez czytanie - Miłość

"Mieszkanie bez książki ciemniejsze jest niż bez lampy"
te słowa Sienkiewicza w długie jesienne i zimowe wieczory wydają się szczególnie prawdziwe
a nasz dom właśnie wówczas - wyjątkowo jasno oświetlony :)

w tym sezonie książkowe hokuspokus, sprawiające, że wnętrza (i te rozumiane dosłownie "cztery ściany", i nasze czytelnicze "dusze") rozświetla blask bijący od śnieżnobiałych (lub nieco pożółkłych ze starości) stron, a twarze - uśmiechy, chcemy choć częściowo zrelacjonować w ramach akcji "Czarowanie przez czytanie"


więcej na temat projektu, między innymi o tym, gdzie można śledzić wpisy zaangażowanych czytelników-blogerów, pomysłodawczyni pisze na swojej stronie, czyli tu: >>KLIK<<
w skrócie:
"Chodzi o to, (aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa) i o to, żeby zrobić z czytania fajną zabawę: Czytamy jedną książkę miesięcznie – może być cała, rozdział, fragment – jak kto woli i na ile czas i wiek dzieciaków pozwala, a potem zaczynamy zabawę – albo dajemy dzieciakom iść na żywioł, albo delikatnie im coś podpowiadamy. Generalnie chodzi mi o to, żeby to nie była ciężka praca dorosłych i chwila zabawy dzieciaków, tylko raczej radosna twórczość inspirowana książką. Bez napinania się i stresowania “czy na pewno się wyrobię na czas”
pierwszą edycję jedynie podglądałam, jak zwykle w takich przypadkach czerpiąc masę inspiracji i dużo, dużo radości z obserwowania jak wiele rodzin docenia wspólny czas spędzany nad książką i na dziesiątki różnych sposobów potrafi bawić się czytaniem  
tym razem i u nas (na blogu, bo w domu, wiadomo, nigdy jej nie brakowało!) zagości nieco tej magii
"na rozgrzewkę" - krótko i tylko odrobinę książkowo - zaległy temat na październik:

Miłość - książka dowolna

na początek przyjmijmy, że "odcinek sponsoruje" książeczka "Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham"
jak podaje wydawca:

"Czasami szuka się słów, żeby komuś powiedzieć, jak bardzo go kochamy. Ale miłość niełatwo jest zmierzyć. Wiedzą o tym najlepiej Mały Brązowy Zajączek i Duży Brązowy Zając z tej pięknej i wzruszającej opowieści o uczuciach, cieple i zrozumieniu."


to prosta, radosna, ale i w pewien sposób głęboka opowieść
trafiła do nas, kiedy J. wydawał się już za duży na książki, w których więcej jest ilustracji niż tekstu
jak się szybko okazało, im człowiek starszy, tym częściej musi sobie przypominać proste prawdy, dlatego nadal czytamy od czasu oboje i uśmiechamy się do siebie wymyślając własne "miary miłości"

a tym razem dodatkowo, po raz pierwszy, słuchał ktoś jeszcze
ktoś, komu dopiero zaczynamy pokazywać, jak bardzo go kochamy...
również przez czytanie
temat potraktowaliśmy bowiem także całkiem dosłownie, uznając, że do wzajemnego okazywania miłości posłużyć może książka dowolna :)

J. czyta "brzuszkowi" (10.2018)

albo pierwsza wspólna "fotoksiążka"

starszy brat - doskonały fotograf (10.2018)
ostatnie beztroskie chwile w dwupaku (10.2018)
witaj, Stasiu :) (11.2018)
nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kochamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz