powody były dwa
po pierwsze - nie może być tak, żeby człowiek wykształcony, oczytany, a przy tym darzący Skandynawię wielkim sentymentem, nie wiedział, o co dokładnie chodzi w "Millenium" Larssona złośliwym dziennikarzom i Lisbeth Salander!
po drugie - TA autorka- Hej, Kalle Blomkvist - powiedziała głośno do siebie. - Niezły z ciebie rozrabiaka, no nie?
Astrid Lindgren
niewiele jest chyba osób, które nie znają tego nazwiskasą zapewne tacy, którzy kojarzą je jedynie z listą szkolnych lektur i trudami jednej z pierwszych "analiz tekstu literackiego" w postaci "Dzieci z Bullerbyn"
mam nadzieję, że więcej jest jednak szczęściarzy, którzy zanim tę książkę "przerobili" w klasie (a wiadomo, że z takiego przetwórstwa rzadko coś pozytywnego wynika) zdążyli - jak ja - pokochać beztroskich bohaterów, dających im spora swobodę rodziców i sielankowe krajobrazy szwedzkiej prowincji
może dane było im także poznać innych łobuziaków pani Lindgren - Pipi, Emila, Lottę, Karlssona, odważnych braci Lwie Serce i upartą Ronję, utożsamić się z postaciami, które tak często uosabiają nieosiągalna dla dorosłych wolność kształtowania swojego losu i - nie pozbawiona wszak czasem kropli goryczy - radość dzieciństwa
Astrid była pisarką płodną - wydała ponad 20 książek i zbiorów opowiadań dla dzieci"Tak, tak, radosne zabawy dzieciństwa! Radosne, niewinne zabawy dzieciństwa, tak, tak"
większość z nich liczy sobie już ponad pół wieku, a sama autorka w ubiegłą sobotę skończyłaby.. 108 lat!
mimo to, i bez względu na nico anachroniczny miejscami język, obserwacje autorki nie tracą aktualności, a stworzone przez nią postaci potrafią zauroczyć młodych (i starszych) czytelników
nic dziwnego, że w wyobraźni wielu pokoleń wciąż "żyje", istniejący od ponad 60 lat:
Detektyw Blomkvist
jak to się stało, że przy całej swojej fascynacji utworami Lindgren, wcześniej od Kallego poznałam Mikaela Blomkvista?
nie wiem, ale cieszę się, że wreszcie nadrobiłam braki :)
nie mam już kilkunastu lat i niezbyt (szczególnie jak na standardy skandynawskich mistrzów powieści detektywistycznych) zawiła intryga pierwszej opowieści o młodym domorosłym detektywie nie specjalnie mnie zaskoczyła
trzeba jednak przyznać, że wątek kryminalny poprowadzony został dosyć sprawnie - dla młodszych czytelników akcja będzie na pewno bardzo emocjonująca!
z lubością oddający się marzeniom, przyszły najznakomitszy śledczy świata, niedoceniany nawet przez najbliższych - rodzinę, kilkunastoletnich przyjaciół, Ewę-Lottę i Andersa, i sąsiadów z niewielkiego, nadmiernie wręcz spokojnego (jak dotąd!) Lilkoping - zyskuje wreszcie szansę by dowieść swych umiejętności
w miasteczku pojawia się podejrzany!
"odwieczny" konflikt Dwóch Róż schodzi na boczny tor, Kalle jest w swoim żywiole, a mistrzyni-Astrid niepostrzeżenie prezentuje młodzieży piękne, nieprzemijające wartości - wzajemne zaufanie, przyjaźń, nienachalne wsparcie dorosłych, na których można liczyć
i sprawia, że aż chce się sięgnąć po kolejną opowieść...
Detektyw Blomkvist żyje niebezpiecznie
rok po pierwszym wielkim sukcesie młodego detektywa przychodzi mu ponownie zmierzyć się z zagadką kryminalnątym razem sprawa wygląda jeszcze poważniej i mrozi mi krew w żyłach nawet tak doświadczonego śledczego jak Kalle
w obliczu konieczności - zarówno w wojnie Róż, jak i w obliczu okrucieństw tego świata - przyjmuje jednak, jedynie słuszną jak się wydaje (szczególnie w wieku lat trzynastu), postawę
morderstwo w książce dla dzieci to dość nieoczekiwany temat"Czerwoni nas zabiją (...) - stwierdził Anders - Wszystko jedno - oświadczył Kalle - Czasami trzeba żyć niebezpiecznie!"
w dodatku analiza motywów zbrodni i psychiki mordercy przywodzi na myśl "Zbrodnię i karę" w wersji dla nieletnich...
do rodzica należy decyzja kiedy podsunąć taką lekturę dziecku, w końcu na pewno warto, bo doskonale opisuje ludzką naturę
niezależnie od wszelkich zawirowań, życie toczy się dalej, a na horyzoncie pojawia się trzecie wyzwanie
Detektyw Blomkvist i Rasmus, rycerz Białej Róży
tym razem to już nie przelewki - Kalle i jego drużyna stają w naprzeciw prawdziwej szajki przestępczej!w pewnej chwili wydaje się nawet, że w obliczu takiego przeciwnika nawet nasi bohaterscy Rycerze niewiele zdziałają...
na szczęście jest z nimi Rasmus, który nie raz zaskoczy prześladowców - chyba tylko rodzice kilkulatków mają prawdziwe pojęcie, jak skuteczna w swej niewinności może być taka "tajna broń" :)
nowe, zbiorcze wydanie (ponad 520 stron!) "Przygód Detektywa Blomkvista" od Wydawnictwa Nasza Księgarnia czeka aż Janek skończy przynajmniej 10 lat i będzie gotowy po nie sięgnąć
ciekawe, czy polubi Rycerzy obu Róż tak samo jak ja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz