Strony

posypywanie i posapywanie

"zajączek" przyniósł J. kilka drobiazgów wymagających kreatywnego zaangażowania - drewnianą układankę do samodzielnego pokolorowania, gazetkę z wycinanką do ozdobienia jajek i piaskowy obrazek

w kwestii rysowania zapału starczyło jedynie na pobieżne pomazanie drewienek na żółto (Jan) i różowo (Justysia), ozdobiliśmy też jedno jajko, jednak to "malowanie piaskiem" okazało się prawdziwym hitem

zasada jest prosta - z obrazka przygotowanego na arkuszu papieru samoprzylepnego odkleja się stopniowo elementy taśmy zabezpieczającej, odkrywając pokryte warstwą kleju kształty
po posypaniu ich drobnym, kolorowym piaskiem i zsypaniu nadmiaru, uzyskujemy barwną powierzchnię o ciekawej fakturze
bardzo nas to zadanie wciągnęło - Janek z entuzjazmem wybierał kolejne fragmenty do odsłonięcia, dobierał kolory, cierpliwie i dokładnie posypywał kolejne miejsca piaskiem 
wyglądało to tak:



aż powstał piękny obraz, który Janek z dumą prezentuje odwiedzającym jego pokoik gościom :)


zostało nam trochę tego piaseczku, więc spróbuję przygotować dla J. podobny obrazek do wypełnienia po posmarowaniu poszczególnym fragmentów klejem - może za jakiś czas pochwalimy się kolejnym dziełem :P

niestety prócz radosnego posypywania cały czas towarzyszy nam też posapywanie :(
J. od około miesiąca, mimo drożnego nosa, oddycha przez usta, co jakiś czas pokasłuje, w nocy pochrapuje
do tego laryngolog stwierdził pogorszenie słuchu
podaję zalecone (nieskuteczne) leki przeciwalergiczne, dmucham na zmianę z J. nosem balonik, żeby wyrównać ciśnienie w uchu środkowym i się zamartwiam
jutro kolejna wizyta u laryngologa...

oddam książki w dobre ręce!


z okazji Międzynarodowego Dnia Książki
oraz wcześniejszego otrzymania książeczki dla Janka i książki dla mnie w ramach blogowego rozdawnictwa książek przeczytanych od pannyM i jej mamy
przyłączam się do tego pozytywnego "łańcuszka" i proponuję Wam książki z mojej półki - coś dla dorosłego i dla dziecka - książki "używane", ale nie zniszczone, nie moje ulubione (bo z tymi się nie rozstaję!), ale ciekawe *

chętnych proszę o zgłoszenie z adresem e-mail w komentarzu do 10 maja i przekazanie informacji o rozdaniu dalej


* na razie czekają "Wirus Judasza", "Samotny mężczyzna", poradnik "Czy moje dziecko mówi poprawnie", "Dzieci zwierząt" i "Obrazki dla maluchów. Przyroda", ale w zależności od wieku i upodobań ewentualnych chętnych (można zgłaszać w komentarzu), będę modyfikować listę

zapraszam do czytania :)

rodzinne świętowanie

jak dobrze po pracowitym Wielkim Tygodniu pójść na spacer, usiąść przy bogato zastawionym [głównie cudzymi wyrobami - dzięki mamo, ciociu, wujku :)], spędzić całą godzinę w kościele...
nigdzie się nie spieszyć
patrzeć jak rosną kwiaty
i dzieci :)







uciekło mi pół kwietnia!

o! właśnie tak szybko ten czas ucieka!
w ciągu ostatnich dwóch tygodni
Janek K., ciocia-babcia Gosia i dziadek Józek postarzeli się o rok (były huczne imprezy, a jakże!)
gościliśmy pierwszych couchsurferów na nowej kanapie (i w nowym domu)
pierwszy raz wspólnie z innymi dziećmi czytaliśmy/zgadywaliśmy/rysowaliśmy w naszej najbliższej bibliotece w ramach "Bajkowego poranka"
babcia szczęśliwie wróciła do nas (i swoich okołojankowych obowiązków) po operacji i znów jest jak dynamit :) 
Emilek (z rodzicami) został właścicielem domu w stanie surowym zamkniętym okablowanym :) i spędził z Jankiem kilkanaście godzin na zgodnej (choć nie zawsze wspólnej) zabawie
ciocia Giga wróciła do pracy (trzymamy kciuki)
oraz odbyliśmy kolejne wizyty u logopedów, kardiologa i pediatry (a szykuje się jeszcze jedna - u laryngologa) :( 

 
dopiero co szukaliśmy pierwszych oznak wiosny, a tu już ona w pełnym rozkwicie (czas zrobić nowe zdjęcia!)

mimo przeciwności losu w postaci "dziwnego" stanu gardła utrudniającego Jankowi oddychanie przez nos i prawidłowe słyszenie, wprowadzamy w życie zalecone ćwiczenia "na docisk", powtarzamy antyreraniowe ddddd i staramy się korzystać ze słonecznych momentów tegorocznego przedwiośnia...
nasz blogowy "album" na tym cierpi - ale trzeba się przyzwyczaić - latem będzie jeszcze gorzej :P

jednak powoli nastrajamy się świątecznie (i Janek tworzy dekoracje, które po prostu trzeba uwiecznić), a ja przygotowuję się do oddania kilku książek przy okazji ich Międzynarodowego Dnia, więc kolejne wpisy... będą :)