(poprzedni wypadł w terminie Familijnego..)
znów przyciągnął rzeszę grudziądzan w szerokiej rozpiętości wiekowej i kondycyjnej
mowa o
ze specjalną projankową atrakcją - przerwa obiadową na peronie w Głuszkowie :)
dał mi nieźle w kość (nawet zdjeć się robić nie chciało),
ale widok z Gogolina i zadowolenie Janka - bezcenne :D
no i już się nastawiamy na kolejny:
w połowie drogi powrotnej pan Jan zagadał o nowym rajdzie i Jane już się nie dał zbyć - kiedy, a dokąd, a teraz?! (tak! teraz!) ten zupełnie nowy rajd?
nawet nie miałam siły tłumaczyć, że najpierw musimy jakoś wrócić do domu z tego...
ciekawe czy mój mały turysta nie straci zapału, kiedy będzie musiał sam pedałować ;P
Ale fajnie :)
OdpowiedzUsuńMoże jak Wiki podrośnie (zakładając, że jeszcze nie będzie miała młodszego rodzeństwa) dołączymy :) W sumie grudziądz nie jest, aż tak daleko od Torunia ... muszę popracować nad formą :)