paczka przyszła już dawno, więc mieliśmy okazję pobawić się piankoliną dobrych kilka razy i zweryfikować informacje podawane przez producenta na opakowaniu
Janek miał sporo zabawy podczas testów, a ja wszystko dokładnie obfotografowałam - pora napisać coś więcej...
producent podaje na opakowaniu następujące Fakty o Piance Moon Dough :
1 Puszysta, łatwa do formowania! Idealna dla młodszych dzieci.
2 Jest leciutka, więc można się bawić w układanie babek w wieżę!
3 Zgniatanie Moon Dough to niesamowita przyjemność!
4 Nigdy nie wysycha! Można się nią długo bawić!
5 Jest bezpieczna. Hipoalergiczna. Nie zawiera pszenicy.
poniżej tester-Janek w akcji i moje obserwacje:
ad 1
puszysta - tak
łatwa do formowania - nie bardzo
idealna dla młodszych dzieci? - nie wiem
pianka jest zupełnie inna od plasteliny czy ciastoliny - faktycznie bardzo puszysta, nieciągliwa, raczej krucha
dzięki temu nie wymaga dużej siły, mocnego naciskania, zagniatania
jednak wbrew zapowiedzi na ulotce zgodnie z którą wystarczy delikatnie ścisnąć lub puknąć formę, aby babka z niej wypadła, musiałam się trochę namęczyć zanim opracowałam sposób skutecznego wydobywania gotowych bab z załączonej kształtki lub naszych foremek
poza tym utworzone figurki/babki są bardzo nietrwałe - trzeba je chwytać naprawdę delikatnie - dla dziecka, które jeszcze nie do końca panuje nad siłą zaciśnięcia dłoni wystarczy chwila, żeby całość rozgnieść i pokruszyć
producent zaznacza, że jest przeznaczona dla dzieci powyżej 3 roku życia, więc to oznacza, że Jan jest "za bardzo młodszy" - być może dla młodszych 3-4-letnich faktycznie będzie idealna?
ad2 - leciutka - tak!
ad 3 - zagniatanie to przyjemność - nie
dla Janka nie, bo pianka "nie trzymała się kupy" tylko kruszyła, a dla mnie nie, bo musiałam zagniatać ciągle od nowa tworzone na bieżąco okruszki - co oczywiście nie znaczy, że rozgniatanie, kruszenie, drobienie w palcach nie jest przyjemnością :)
ad 4 - nie wysycha, można się długo bawić - tak, ale..
nie zmieniła swoich właściwości mimo wielokrotnego używania i przechowywania w zwykłym woreczku strunowym z otworami
jednak mam pewne wątpliwości co do długiego użytkowania - za każdym razem tyle drobinek ląduje na podłodze, przykleja się do ubrania i rąk, że ilość piankoliny zdatnej do kolejnej zabawy regularnie maleje!
ad 5 - jest bezpieczna - mam nadzieję :)
tego akurat do końca nie da się zweryfikować, mogę potwierdzić, że nie wywołała żadnego uczulenia kontaktowego
podsumowując
mieliśmy (i będziemy jeszcze na pewno mieć) dużo dobrej zabawy z Pianką do lepienia Moon Dough
szczególnie sprawdziła się w zabawie przestrzennymi "górami" i "bramami", po pozwoliła stworzyć duże i ruchome (lekkie) bryły
ale niestety nie zastąpi nam ona ciastoliny - bardziej plastycznej i mniej "wszystkooblepiającej"
co prawda wszelkie pozostałości po zabawie pianką faktycznie bardzo łatwo usunąć - zmyć z rąk, sprać z ubrania, odkurzyć z dywanu, dolepić do dużej kuli, lecz ilość tych pozostałości - okruszków, drobinek jest baaardzo duża, co powoduje konieczność dokładnego sprzątania i straty materiału przy każdej zabawie
i w końcu
małe foremki sprawdzają się średnio, więc jeśli już kupować taką piankę, to chyba jedynie w zestawie z foremką mechaniczną - taką jak Magiczna farma widoczna na opakowaniu naszego zestawu promocyjnego
może się kiedyś na taki skusimy...
tym bardziej, że Janek po otwarciu paczki zobaczył "Domek!" na opakowaniu i prawie się rozpłakał, że dostał tylko piankę
i wówczas uzupełnię ten opis :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz