dodatek do wycieczki do Gdańska - odwiedziny u Adama = spacer po plaży w Orłowie i oczywiście wieczór z planszówkami
spodobała mi się nowość - 7 cudów świata - bardzo łatwe do ogarnięcia reguły, sympatyczna rozgrywka dla wielu osób, ciekawy pomysł na rozgrywkę łączący stosunkowo małą interakcję, trochę losowości i dużo kombinowania "co by tu najlepiej zebrać/wykorzystać od sąsiada/wybudować"
co do drugiego punktu wieczoru - odpuściłam, tatejanka jednak wciągnęło - grana była Agricola, a ja musiałam intensywnie zajmować się Jankiem, bo bardzo mu się podobają pionki :)
pozwolę sobie gry pokomentować, bo gram i swoje odczucia mam. "7 cudów świata" - jak dla mnie ok., ale odczuwam już to doskwiera mojemu m., czyli przede wszystkim brak lub małe szanse na ocenę w trakcie gry jaką pozycję zajmę - u nas to zazwyczaj było zaskoczenie - są osoby, które lubią to wiedzieć i na tej podstawie przyjmują strategię - w tej grze to trudne zadanie. Gra rzeczywiście dość łatwa, choć początki jak to zwykle bywa proste nie są. Najwięcej zawiłości sprawia chyba samo liczenie punktów:).
OdpowiedzUsuń